Zwiedzam świat z teatralną (bo niewielka) lornetką:) Nie ma w tym żadnego drugiego dna, po prostu lubię przyglądać się detalom. Piotrek śmieje się, że w moim przypadku lornetka niczego nie przybliża, a jedynie wyrównuje wadę wzroku;) Nieoceniona okazuje się na zachwaszczonych kirkutach, gdy trudno podejść do każdej macewy, by obejrzeć i sfotografować jej symbolikę. Wówczas staję w jakimś strategicznym miejscu, lustruję teren i wybieram tylko te nagrobki, które warto uwiecznić.
Na zakończenie cytat. Może nie całkiem w temacie, ale ładny i mądry, więc zamieszczę:)
"(...) przypomina mi się odpowiedź matki, dana mi we wczesnym dzieciństwie, na zapytanie moje, dlaczego patrząc przez lornetkę, widzi się z jednej strony wszystko bliższe, a z drugiej dalsze i mniejsze, matka odpowiedziała żartobliwie: "Dlatego, żebyśmy przez szkła przybliżające i powiększające patrzyli na ludzkie zalety, a przez oddalające i pomniejszające na ludzkie wady..."" (fr. "Wspomnień" Marii Kietlińskiej)
Gdyby pokusić się o parafrazę, w dodatku w temacie tego posta, wyszłoby mniej więcej coś takiego: Obyśmy przez szkła przybliżające i powiększające patrzyli na piękno tego świata, a przez oddalające i pomniejszające na jego brzydotę;)
Wielu pięknych wrażeń i wzruszeń Wam życzę!


Właśnie tak:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie używam lornetki. Za nic nie mogę zsynchronizować ustawienia ostrości z moją wadą wzroku. Zapewne przez to częściej dostrzegam brzydotę;) Z drugiej strony widząc ją wyraźnie trudno o niej zapomnieć i czasem można zebrać trochę sił by z nią powalczyć.
Pozdrawiam mroźną nocą:)
Najlepiej walczyć z brzydotą świata samemu tworząc coś pięknego :);)
UsuńLorneteczko powiedz przecie, jaki najpiekniejszy blog jest na swiecie?:-)
OdpowiedzUsuń:D:D:D
Usuń