czwartek, 29 listopada 2012

Porządki


Porządki, porządki, porządki! Rrzec można wielkie. Dla odmiany jesienne. Gdzie? Na terenie dawnego obozu “Płaszów”, o którym pisałam na blogu już parokrotnie, chociażby przy okazji corocznych Marszów Pamięci, ale nie tylko.

Nie wiem, czy to projekt sam w sobie, czy tylko wstęp do czegoś większego. Nie od dziś toczą się w Krakowie dyskusje nad godnym upamiętnieniem tego miejsca. Miejsca pochówku zmarłych i męczeństwa żywych - tak, w takiej właśnie kolejności, wszak okupant zlokalizował obóz “Płaszów” na terenie dwóch żydowskich cmentarzy.

Wiele się już zmieniło, a zarazem nie są to zmiany drastyczne, co mnie osobiście cieszy i to bardzo. Wykarczowano drzewa, trawy, odsłonięto obozowe pozostałości, wysypano żwirowe ścieżki, odnowiono tablice informacyjne. Dobry i obiecujący początek.

Zatem chwalmy i pokazujmy, pokazujmy i chwalmy...



Ruiny dawnego Domu Przedpogrzebowego - teraz widoczne nawet z oddali. Nieco bliżej - pod daszkiem - symboliczna macewa zasłużonej dla edukacji żydowskich dziewcząt Sary Szenirer.

  
Dawny plac apelowy.
 


 Żydowskie groby.


 Podmurówka jednego z obozowych baraków.
 

  
Obozowe latryny.
 

Oczywiście okoliczni mieszkańcy (i nie tylko) nadal tu imprezują, śmiecą, wyprowadzają psy (patrz post “Czas zbezczeszczenia II”), ale śmiem twierdzić, że już z pewną taką nieśmiałością. Widać, że coś się dzieje, że to nieprzypadkowe miejsce, nie służące rekreacji. Poza tym na odsłoniętym terenie jest się bardziej widocznym i niejednemu brakuje dotychczasowej “odwagi”.

Uszanowanie i upamiętnienie dawnego obozu “Płaszów” szczególnie leży mi na sercu, zatem planuję śledzić kolejne ew. zmiany i informować Was o nich na bieżąco.

Na koniec niespodzianka i po trosze zagadka, także dla mnie samej. Na jednym z grobów zauważyłam klucz francuski i kawałek drutu kolczastego. Wyglądają na stare, czyżby... poobozowe? 




wtorek, 27 listopada 2012

Sielanka


W równym rządku, pełnej zgodzie... Na sklepowej półce.

Agora - wydawnictwo i agora - starożytny rynek. Miejsce handlu, zgromadzeń, politycznych debat. W firmowej kawiarence przytulne popołudnie. Szelest kartek, brzęk filiżanek, miękkość spojrzeń i francuskich słówek przy stoliku obok. Dopijam kawę, robię zdjęcie. 



Wiele myśli w głowie. Niech tam zostaną.


wtorek, 20 listopada 2012

Rabin w...


Przeglądając zasoby zdjęć w komputerze Piotra znajduję czasami zapomniane perełki. Wielka jest wtedy moja radość, a w krótkim czasie powstaje spontaniczny post. Jak ten dzisiejszy :)

To nie będzie sensacyjna historyjka tabloidowa, raczej ładny, sielankowy obrazek. Nie chodzi bowiem o samochód policyjny ;) ale namiot na święto Sukot. Namiot, szałas, kuczka... a w niej wszystko jak trzeba: gałęzie zamiast dachu, ozdoby i nakryty stół.

A rabin? Rabin jest uśmiechnięty. Może właśnie wita jednego z dostojnych gości (Uszpizin), a może tylko cieszy się ostatnimi promieniami jesiennego słońca?



Kuczka przed Synagogą Izaaka, Kraków, 2006 rok.

niedziela, 18 listopada 2012

Pokój, słodki Pokój


Od kilku dni rakiety Hamasu ostrzeliwują Izrael, w tym po raz pierwszy Tel Awiw. Izrael się broni. Gdy na You Tube przypadkowo natrafiłam na poniższą piosenkę wiedziałam, że kiedyś zaprezentuję ją na blogu. Nie sądziłam, że nastąpi to tak szybko i w tak przykrych okolicznościach :(



Hevenu Shalom Aleinu!
Ma Ana Ajmal Min Salam!


środa, 14 listopada 2012

Typowe


Jak z dużym prawdopodobieństwem rozpoznać (po)żydowską budowlę? Mam na myśli mniejsze obiekty - głównie domy modlitwy. Oczywiście pomijam przypadki z charakterystycznym dekorem (np. płaskorzeźby Gwiazd Dawida, Tablic Dekalogu, hebrajskie napisy). Co jeszcze typowego można przypisać architekturze żydowskiej?

Półokrągło zwieńczone okna. Dodatkową wskazówką może być... zamurowane okno, jak w poniższym przykładzie Domu Modlitwy Bractwa Psalmowego* w Krakowie. Środkowe okno na wschodniej ścianie budynku zostało zamurowane dlatego, że w tym miejscu od wewnątrz znajduje się aron ha-kodesz - wnęka do przechowywania zwojów Tory.


Budynek nie został zaadoptowany na dom modlitwy - od początku takie było jego przeznaczenie, dlatego zabudowę okna przewidziano już na etapie projektu. Po co zatem w ogóle okno w tym miejscu? Dla zachowania równowagi i estetyki układu.

Wspomniany dom modlitwy ma jeszcze jeden - o wiele ciekawszy niż okna, lub ich brak - “żydowski” element. Podwójne, umieszczone obok siebie drzwi wejściowe. Oddzielne dla kobiet - prowadzące bezpośrednio na babiniec (tu w formie galeryjki na piętrze), oddzielne dla mężczyzn, korzystających z głównej sali modlitewnej, tradycyjnie zlokalizowanej na parterze budynku.


Identyczne podwójne drzwi można zobaczyć w innym zachowanym domu modlitwy - Pozostałych Dzieci Wiary, przy ul. Bocheńskiej w Krakowie (j.n.)


* Dom Modlitwy Bractwa Psalmowego skrywa w swoim wnętrzu pięknie zachowane, bogate polichromie. Te jednak pokażę innym razem.

piątek, 9 listopada 2012

* * *


witryna sklepu
płonąca synagoga
nie ma odbicia


niedziela, 4 listopada 2012

Aszkenazyjska jesień


Przyszła i pewnie zaraz sobie pójdzie...








Zostawi kilka złotych liści, koszyk jabłek w sam raz na szarlotkę i paczkę książek na coraz dłuższe wieczory. Lubiana, oswajana... z każdym dniem bardziej i bardziej - aszkenazyjska jesień.

piątek, 2 listopada 2012

Kolejny


Kolejny 1 listopada. Mój 1 listopada. Tym razem nie tylko ja pamiętałam o tych miejscach i tamtych ludziach. Nie tylko moje światełka płonęły w mroku...

 
  
Kraków. Zachowany fragment muru getta przy ul. Lwowskiej.
 

Kraków. Zachowany fragment muru getta przy ul. Lwowskiej.


Kraków. Plac Bohaterów Getta.


Kraków. Plac Bohaterów Getta.