poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Przesiadka


“1 lub 2 września 1939 roku dziadek Oswald, babcia Hermina i mój mały tata pojechali na Wschód. Najpierw autem, od Tarnowa furmankami, pieszo… w końcu dotarli do Lwowa. Tam w czerwcu 1940 roku NKWD zabrało dziadka, który zginął w obozie w Kazachstanie. Gdy 22 czerwca 1941 roku Niemcy zaatakowały ZSRR i po miesiącu dotarły daleko w głąb Rosji, babci udało się załatwić u władz niemieckich zgodę na powrót do Bielska.”

“25 lipca 1941 roku o godzinie 7:10 (a może 19:10, dziś trudno to rozstrzygnąć) na krakowskim dworcu kolejowym zostało zrobione pamiątkowe zdjęcie, na którym jest mój 8-letni tata, babcia i jakiś człowiek pomagający im w dalszej podróży z Krakowa do Bielska.”


75 lat później, w tym samym miejscu; pod zegarem, który stanął na tej samej godzinie, pojawił się Andrzej - wnuk kobiety i syn chłopca ze zdjęcia. To tylko przesiadka w podróży w czasie, którą zaraz odbędzie... 


poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Cyganeczka… Żydóweczka…


“Raz księżyc w okno patrzył z wysoka, 
nie mogłam nocą zmrużyć oka. 
Ktoś zagląda w okno moje!
Zadrżałam, ale pytam: - Kto tam stoi?
- Czarna moja Cyganeczko,
niech mi drzwi odemkną!
- Wchodzi - widzę Żydóweczkę piękną.
Drży, trzęsie się cała
i prosi, żebym jeść jej dała.
(...)
Biedna moja Żydóweczka w niedoli!
Dałam jej, com tam miała, koszulę,
dałam chleba i garsteczkę soli.”

/fr. wiersza Papuszy “Krwawe łzy”, tłum. Jerzy Ficowski/

niedziela, 7 sierpnia 2016

Jakość


Projekt “Poprawa jakości systemu komunikacyjnego gminy Kije w miejscowościach: Kije, Górki i Wola Żydowska etap II” współfinansowany przez Unię Europejską…  

Rozumiem, co czytam, a przekręcam tak...  

Gdy jest dobra wola, to nawet jeśli komunikacja szwankuje, łatwo można ją naprawić. Z pewnością kije nie pójdą w ruch, a potem to już... z górki.  

;):)


środa, 3 sierpnia 2016

Szmonces


W październiku minie siedem tłustych :) lat Bobe Majse! Już dzisiaj mogę sobie chyba pogratulować wytrwałości; choć tam, gdzie rządzi pasja, wytrwałość nie jest żadnym osiągnięciem.

Nie pamiętam wielu swoich tekstów, o tytułach postów nie wspominając, ale jednego jestem pewna: jeszcze nigdy na blogu nie zagościł szmonces.

Przyszedł więc czas i na niego, od razu jednak pragnę podkreślić, że nie jest to pierwszy z brzegu dowcip żydowski.

“Trzech kolesi, Włoch, Francuz i Żyd, siedzi w barze i przechwala się, jak robią dobrze swoim żonom. Francuz mówi: “Ja swoją mademoiselle smaruję od stóp do głów masłem z Normandii, a potem, już po wszystkim, ona krzyczy z rozkoszy jeszcze przez pięć minut”. Włoch mówi: “Ja, kiedy bzykam swoją signorę, to najpierw smaruję całe jej ciało, od góry do dołu, oliwą z oliwek, którą kupuję w pewnej wsi na Sycylii, i po szczytowaniu ona krzyczy jeszcze przez dziesięć minut”. Żyd nic nie mówi. Milczy. Francuz i Włoch patrzą na niego: “A co z tobą?”. “Ja? - pyta Żyd. - Ja smaruję swoją Pesię gęsim smalcem i po tym, jak szczytuje, krzyczy jeszcze przez godzinę”. “Godzinę?!” - Francuz i Włoch nie mogą wyjść z podziwu: - Jak ty to robisz?”. “Oj tam - mówi Żyd - zwyczajnie, wycieram ręce o firankę”. /za Dawid Grosman, “Wchodzi koń do baru”/