poniedziałek, 16 kwietnia 2018

"Lewa" menora


Moja nowa blogowa znajoma ma szczęście do okazyjnego nabywania chanukij. Nie zgadniecie, gdzie. W sklepach z używaną odzieżą! 

Sprzedawczyni pierwszego świecznika napomknęła: “Oddam za grosze; jakaś "lewa" ta menora - za dużo ma ramion, widzi Pani?”

:):):)

Zawsze powtarzam, że tylko wiedza nas uratuje. Przed sprzedażą cymesów za grosze też!


W Jerozolimie motyw świecznika chanukowego pojawia się często w miejscach nieoczywistych.

środa, 11 kwietnia 2018

Agresorzy tzw. pasywni


Żeby zrozumieć ten wpis, przeczytajcie proszę wcześniejszego posta, komentarz Robótek z Myszką i moją nań odpowiedź.

Pasywno-agresywny Clou swój komentarz zdążył już usunąć (nie wiem czy to widzicie, być może tylko ja jako Admin bloga). Szkoda, że nie dał innym szansy: na ustosunkowanie się, a być może obronę jego osoby.

Hm, jak to mówią? Uderz w stół, a nożyce się odezwą; zaś na złodzieju czapka gore… Jakoś tak.

Clou powraca na Bobe Majse jak bumerang. Sądzę, że czyta regularnie ;), natomiast od czasu do czasu ujawnia się także w komentarzach. Potem obraża, odgraża, odchodzi… Brazylijska telenowela.

Tak, to ten sam - autor sztandarowego cytatu, tuż pod nazwą mojego bloga. Ja - w przeciwieństwie do Clou - nie obrażam się i nie usuwam pochopnie słów.

W skasowanym przez Clou wpisie była m.in. wzmianka o “dobrych intencjach modlitwy”.

Roman B. - ksiądz pedofil ze Stargardu Szczecińskiego (obecnie aktywny w Puszczykowie pod Poznaniem, w zakonie Towarzystwa Chrystusowego) do więzionej przez siebie, gwałconej i prześladowanej dziewczynki wysłał kartkę: “Gorące pozdrowienia dla mojej Kasi, za którą często się modlę!”

Bywa i tak.


niedziela, 8 kwietnia 2018

Życzenia, których sobie nie życzę


SMS w świąteczny poniedziałek. Od kuzyna. Tak, tego samego, który walczy(ł) ze śmiertelną chorobą, a obecnie - w dobrej formie - przebywa w domu. Wspominałam, że jest bardzo religijny - katolicki ortodoks, rzec można. Ja jestem ateistką, o czym kuzyn doskonale wie, bo usłyszał to ode mnie wprost.

Cierpliwie znosiłam różne teksty typu: będę się modlił za Ciebie… Każdorazowo jednak nadmieniałam, że to nie moja bajka i niech lepiej po prostu ciepło o mnie pomyśli.

Przychodzi SMS. Zdjęcie, którego nie mogę otworzyć. Wiedząc, kto je wysłał, możliwe były dwie opcje: albo to będzie jego fotka z tak dawno nie widzianymi bliskimi (super!), albo… arcyreligijne życzenia, jakie zdarzało mu się już wcześniej wysyłać.

Poprosiłam męża o sprawdzenie, co jest nie tak z moją komórką. - Niech spróbuje wysłać raz jeszcze - usłyszałam po dłuższej chwili. Odpisuję więc kuzynowi: nie mogę otworzyć wiadomości, spróbuj wysłać raz jeszcze, o ile treść jest świecka; religijnej nie przyjmuję :)

Po minucie SMS - oczywiście życzenia, oczywiście arcyreligijne. Wściekłam się i kuzyn usłyszał wprost, co o tym myślę. Doradziłam mu szanowanie innych ludzi, odmiennych poglądów, postaw. Zapytałam, czy robi to specjalnie. W odpowiedzi otrzymałam klasycznego “focha” - tzw. niby przeprosiny, kompletnie bez zrozumienia, o co w tym wszystkim chodzi.

Znam innych religijnych ludzi. Jak bardzo? Ciężko stwierdzić, jedno jest pewne - hołdują wartościom chrześcijańskim. Od zawsze wysyłają mi życzenia: zarówno na Boże Narodzenie, jak i Wielkanoc. Kasia śmieje się z moich słów, że w grudniu jestem najradośniej świętującą ateistką; Darek podarował mi jedynego w swoim rodzaju Aniołka z Gwiazdą Dawida. Odkąd wiedzą, że jestem ateistką, ich życzenia są świeckie - piękne, mądre, serdeczne.

Dostaję kartki-rękodzieła, na których są bałwanki, choinki, jajka i zajączki… Można? Można. Niezwykle cenię sobie pamięć, artyzm, wysiłek, a najbardziej - wyczucie i delikatność. Szacunek dla innych właśnie.

Ja w grudniu wysłałam Kasi kilka fotek z Kościoła Mariackiego. Wiem, że lubi to miejsce. Wiem, że jest dla niej ważne.

Jeśli ktoś mnie nie zna i życzy mi łask pańskich - ok, nie ma sprawy. Przemilczę, albo grzecznie wspomnę o ateizmie. Premedytacji, religijnego oszołomstwa, lub… głupoty nie zdzierżę!

Takie oto wielkanocne świeckie drzewka wypatrzyłam tego roku w Tarnowie. Były na każdej ważniejszej ulicy. Wraz z wiosennym słońcem budziły radość i otuchę.


piątek, 6 kwietnia 2018

Skrzyżowanie


Tarnowskie ulice Bóżnic i Matki Bożej Fatimskiej - rozbieżne, przeciwstawne, każda w swoją stronę. Pomiędzy nimi - niczym przysłowiowym młotem a kowadłem - ulica Mickiewicza.

Podobno wieszcz narodowy był… Żydem - po matce pochodzącej z uszlachconych Żydów frankistów.

Mimowolnie wymowne skrzyżowanie…