poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Czytanie


Czytanie - najprzyjemniejsza pod słońcem czynność.

"
czytanie" - nazwa pewnej uwielbianej przeze mnie księgarni.
Czy tanie? (w domyśle książki w księgarni j.w.) - i to jeszcze jak!

Są takie miejsca, w których istnienie trudno uwierzyć. Niby czasy się zmieniły, ale... a ja trafiłam na księgarnię swoich marzeń! Wciąż tylko muszę się szczypać, by mieć pewność, że nie śnię. Na blogowe wyróżnienie, złoty laur i co tam jeszcze zasługuje "czytanie" na krakowskiej ul. Kalwaryjskiej. To już będzie kilka ładnych lat istnienia księgarni i... pewnie kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt siniaków na moich rękach:) Pamiętam, że najpierw długo przykuwała mą uwagę jedna z wystaw sklepowych, zaaranżowana jako regał z książkami. Proste i ciekawe rozwiązanie. Nie mam pojęcia dlaczego tak długo tam nie zaglądałam?! Pewnie nie było mi po drodze, albo nie wierzyłam, by jakakolwiek "zwykła" księgarnia była w stanie przebić internetowe promocje w Merlin, lub Empik. O tym, że może to być księgarnia niezwykła nie pomyślałam.

Dobrze, do rzeczy. W księgarni na Kalwaryjskiej jest przytulnie. Z głośników leci dobra muzyka. Jest czytelniczy kącik z fotelami, poduchami, kanapą, w którym nikt nikomu nie liczy spędzanych minut. W księgarni na Kalwaryjskiej są kwiaty i serwuje się bezpłatnie kawę, lub herbatę. Dobrym duchem tego miejsca jest Pani Dominika, która zna się na książkach i jest życzliwa klientom. W księgarni na Kalwaryjskiej można zamówić dowolną książkę, a informację o tym, że jest i czeka otrzymuje się telefonicznie, lub mailowo.

Osobny akapit należy poświęcić cenom. "czytanie" ma w sprzedaży zarówno aktualną ofertę wydawniczą, jak i tzw. tanią książkę. Pachnące farbą drukarską nowości można tu kupić o średnio 2-3 złote taniej niż w Internecie i 4-5 złotych taniej niż w innych księgarniach, a gdy się kupuje tak dużo jak Bobe Majse, to bardzo szybko dostaje się Kartę Stałego Klienta. To karta przez duże "K"! Nie stoi za nią głupie zbieranie punktów, które po stu latach można wymienić na zbędny drobiazg, tylko 15% rabat od każdego zakupionego egzemplarza!

Zawsze byłam marna z matematyki, ale tyle policzyć to i ja potrafię:) Biorąc pod uwagę ceny wyjściowe i mój dodatkowy rabat po prostu opłaca mi się kupować książki w "czytaniu" i - przynajmniej jak na razie - nigdzie indziej. Sporadycznie - gdy jest jakaś nadzwyczajna promocja - w "Świecie Książki", mimo iż jestem wieloletnią klubowiczką i dorobiłam się tam nawet tzw. srebrnej karty członkowskiej. Bardzo okazjonalnie - na spotkaniach autorskich, o ile trafi się dobry rabat. Nie w "czytaniu" nabywam też - głównie podczas podróży po Polsce - książki niszowe, publikowane w niewielkich nakładach przez małe, lokalne wydawnictwa.

Zastanawiam się nad fenomenem urokliwej księgarenki... To fakt, że stoi za nią także hurtowa sprzedaż książek, stąd spore upusty wynegocjowane u poszczególnych dostawców. Myślę jednak, że niewiele by to dało, gdyby właścicieli cechowała pazerność, chęć dorobienia się jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Przypomina mi się zasada handlu żydowskiego: lepiej sprzedać więcej towaru z mniejszym zyskiem na pojedynczym egzemplarzu. Przy takiej polityce klienta zjednuje się na długo, o ile nie na zawsze.










Gorąco polecam... tym razem dzieciom.



Pani Dominika.


13 komentarzy:

  1. a ja na Kalwaryjskiej bywałam na swoich "szyciowych" spotkaniach nie mając pojęcia (aż do spotkania z Tobą w K.), że tam taka cudna księgarnia w okolicy :-)
    przy następnej wizycie w Krakowie obowiązkowo się tam wybiorę.....
    Pani Dominika na tym zdjęciu ma w sobie Coś....

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu! Mam taką samiusieńką cukiernicę, kolor inny- żółty- he!he!he!Klimaciarsko w tej księgarni w Krakowie na Kawaleryjskiej.Jest na czym oko zawiesic, pod warunkiem, że odrazu nosa nie wsadza się w książkę!U mnie konkurs z nagrodą, zapraszam. Bożena.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafiłam rok temu w to miejsce ...przypadkiem!
    Na swój sposób mnie nawet zauroczyło;)
    Karty stałego klienta niestety nie dostałam bo jestem żadkiem gosciem....ale może kiedyś.
    Pozdrawia Ciebie Olu!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam Olu.Też bardzo dużo czytam,ale takich klimatów nie mam w Gdańsku,niestety.Będąc w Krakowie Teresa tam mnie zaprowadziła,prawda córa/jw/.Ja do dobrej książki jeszcze potrzebuje np.jazzu takiego klubowego.Ola:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna księgarnia ,z duszą!
    Trzeba kochać książki aby tak sprzedawać, gratulacje Pani Dominiko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, och, ojej, jakie miejsce!Kiedy już będę bogata i sławna;-), kupie tam wszystkie książki!
    Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie i dla Pani Dominiki

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja kupię już teraz, jak tylko będę w Galicji!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta ksiegarnia bardzo sympatycznie wyglada, a dzieki Twojaej rekomendacji z cala pewnoscia zyska nowych bywalcow :)
    Szkoda, ze nie wiem jeszcze, kiedy bede nastepnym razem w Krakowie :/

    Pozdrawiam Cie serdecznie, przepraszajac jednoczesnie, ze tak rzadko zagladam... Ale pamietam :)

    Usciski!

    OdpowiedzUsuń
  9. Oooo, jak ja kocham takie miejsca. Kiedy będę w Krakowie na pewno tam wpadnę pochłonąć trochę klimatu i książek oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam, jestem lotnica, jestem u Ciebie pierwszy raz i bardzo mi się tu podoba, zamierzam więc być stałym bywalcem:)
    Zazdroszczę Ci takiej księgarni pod ręką. U nas w Szikagowie polskie księgarnie upiornie drogie, strasznie cierpię z braku możliwości kupienia wszystkich ciekawych książek:( Do angielskich ciągle nie mogę się przyzwyczaić, jakoś nie ta przyjemność czytania... Ach, szczęściaro:)

    OdpowiedzUsuń
  11. O kurcze! Znam to miejsce, byłam tam kiedyś parę razy, ale kilka lat temu... Gdy studiowałam na południu ;] Czasami zabierałam się tam z kumpelą z roku, później obładowane jak głupie książkami wracałyśmy godzinami do domów, ale warto było. Nigdzie nie ma tylu wspaniałych księgarń, antykwariatów etc, co w Krakowie! A zwłaszcza ta jedna!! Potwierdzam z całą powagą :P

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta księgarnia pozwala odzyskać wiarę, iż są ludzie, którzy prowadzą księgarnię, kochając to co robią, i i znają się na literaturze. Nie są to sprzedawcy, jak często bywa w innych. Jak tu parę osób wpisało, miejsce ma duszę, które połączone z sercem ludzi tworzy miejsce niemal magiczne z duża dozą optymizmu. Jak będę w Krakowie, to zajrzę tam.
    Pozdrawiam serdecznie. Byłam tu już jako czytelnik, a to mój pierwszy wpis

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam serdecznie nowe Czytelniczki-Komentatorki, a także Wierną Stałą Gwardię:):):)
    Do książek i księgarń z duszą mam duuuużą słabość. Jest wiele wspaniałych blogów z recenzjami książek. Wszystkie chciałabym czytać, co oczywiście nie jest możliwe, ale buszuję, buszuję:)
    Poszukuję natomiast blogów pisanych przez osoby zatrudnione w księgarniach, o pracy tychże i codziennych księgarskich sprawach. Czy znacie takie miejsca w sieci? Jeden znalazłam - Bardzo Krótkie Wprowadzenie, ale mam apetyt na więcej:) Będę wdzięczna za każdy link.

    OdpowiedzUsuń