Zobaczcie, jaki gobelin zdobił ścianę naszego hotelowego pokoju w Lublinie :)


Nie wiem, co wisiało w innych, sprawdzić mogłam jedynie gobeliny na klatce schodowej. Żadnych żydowskich motywów.
Przypadek więc, czy nie przypadek? W każdym razie miły akcent - jak się okazało bardzo udanego pobytu.
To rzeczywiście zastanawiające??? Oj, atmosfera zagęściła się na początku wizyty, ciekawi, co będzie dalej? Bożena
OdpowiedzUsuńa od kiedy to my Olu wierzymy w przypadki, co? hę? no aj już nic nie mówię, nic a nic :)))))
OdpowiedzUsuńBożenko, będą kolejne opowieści z Lublina, dwie już nawet "napisały się".
OdpowiedzUsuńKasieńko, ba! :)
Nie sądzę, żeby był to przypadek... Może ten, kto go zawieszał miał doń sentyment :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)