poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Transport życia



“Z czasem coraz trudniej było wyjechać. Niemcy zaczęli konfiskować majątki żydowskie. USA zablokowało przyjazdy, inne kraje zwlekały jak najdłużej z wydaniem wiz. Z takimi samymi problemami borykali się Żydzi na terenie całej Rzeszy. Organizacje żydowskie próbowały więc ratować choćby dzieci. Po wielu rozmowach Anglia zdecydowała się przyjąć niesprecyzowaną liczbę dzieci do lat 17. Z Konigsberga, Wrocławia, Szczecina, Pragi, Wiednia, Frankfurtu, Monachium, Berlina i Hamburga ruszyły do Londynu Kindertransporty.” 


“Walizka jest mała, tekturowa, wzmocniona na rogach okuciami. Tylko taką wolno zabrać. Mutti wkłada do niej koszulę i zapas bielizny, na dno kładzie świadectwo konfirmacji i świadectwa szkolne syna.”


“Urzędnik wywołuje chłopca z listy dzieci przeznaczonych do Kindertransportu. Przypina mu agrafką do piersi kartonik z nazwiskiem. 

 

“Transport żydowskich dzieci opuszcza na zawsze Wolne Miasto Gdańsk.”


 “Wagon jest trzeciej klasy, w środku są drewniane ławki. Nie ma toalet, brakuje wody. Zamknięto ich na kłódkę, na drzwiach wisi kartka "Achtung, Juden". Jest noc. Chłopiec rozgląda się wokół. Najmłodsze dzieci śpią na ławkach, starsze zbyt zmęczone żeby spać, rozmawiają cicho w grupkach. Słychać jidysz, niemiecki i polski. Chłopiec przymyka oczy, modli się po niemiecku do chrześcijańskiego Boga.” 


 “Tuż obok jakaś dziewczynka w brązowym płaszczyku, szlocha przez sen. Koła pociągu stukają rytmicznie. Chłopiec przez przymknięte oczy przygląda się ślicznej, błękitnookiej blondynce. Uznaje, że to najładniejsza dziewczyna na świecie.”

“Liverpool Station, Londyn. Dzieci są zmęczone. Stoją zbite w grupę przed wejściem głównym. Otaczają ich dziennikarze, fotografują, filmują, przyglądają się im ludzie, którzy zdecydowali się przyjąć ich pod dach. Ci, po których nikt nie przyjechał, trafią na czas wojny do sierocińca. Co ich czeka? Żegnają się szybko, nie wymieniają adresów, bo ich jeszcze nie znają, ktoś się rozpłakał. Nie będą szukać siebie po wojnie.”


“W naszej rodzinie nigdy więcej nie rozmawialiśmy o Gdańsku. To miasto przestało dla nas istnieć. Zapomniałam o nim wszystko.”
 



Kindertransporty - akcja ratowania dzieci żydowskich podjęta po Nocy Kryształowej, a więc pod koniec 1938 roku. Do wybuchu wojny w ramach j.w. udało się wysłać do Wielkiej Brytanii ok. 10000 dzieci. Pomniki Kindertransportów w Gdańsku i Liverpoolu przedstawiają tę samą grupę dzieci: tuż przed wyjazdem i po przybyciu do stacji docelowej. Twórca pomników (jest ich kilka) - Frank Meisler pochodzi z Gdańska, sam ocalał dzięki Kindertransportom.


4 komentarze:

  1. Dzięki za tytuł książki, przeczytam. O tym że twórca pomników pochodził z Gdańska to wiedziałam. Szkoda nie spotkałyśmy się w Gdańsku. Zawsze czytam twój blog, tyle się dowiedziałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny, wzruszający post... Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam tę historię ale nie wiedziałam o pomnikach. Dobry pomysł z wielokrotną lokalizacją.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie widzialam tych pomnikow, a dopiero co bylam Gdansku.Szkoda..
    Historie transportow , znam.

    OdpowiedzUsuń