sobota, 12 stycznia 2013

Witamina PP


Moja osobista witamina PP, czyli... pastelowe pierniczki od Małki :) Zapewniam, że smak ciastek dorównywał ich urodzie, zatem po błyskawicznej (acz cierpliwej - dla dobra efektu) sesji foto, jeszcze tego samego wieczoru były już tylko błogim wspomnieniem.

Piernik, lukier, jagodowy sok... I ten kształt, ten kształt, ten kształt!





8 komentarzy:

  1. Gdyby tak chrzęścijanie zjadali pierniczki w kształcie krzyżyków... mogłyby być lukrowane ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. W przyszłym roku zrobię takie! Znajdę błękitny barwnik i będą Gwiazdy jak należy.
    Chrześcijanie powinni bardziej szanować Gwiazdę Dawida - przodka Jezusa.
    :)
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ niektórzy szanują :) Ja na przykład. Zresztą nawet tylko przez wzgląd na piękno Ksiąg Starego Testamentu nie wyobrażam sobie braku szacunku dla Izraela ...

      Usuń
  3. jestem w kategorii "cymes" wow! :3 jakbym dostała foremkę w kształcie krzyża,to kto wie...
    Małka

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne pierniczki...a tak swoją drogą to wcale niegłupia myśl pierniczki w kształcie krzyżyków..są mazurki wielkanocne, są baranki z masła, ciasta to mogą być wielkanocne pierniczki robione na wzór wielkanocnego paschału

    OdpowiedzUsuń
  5. Eee, fajniutkie! Dzisiaj na FB dostałam fajny wzór na ciastka w kształcie torebek do herbaty - część herbaciana zanurzana w czekoladzie, u góry prawdziwy sznureczek z karteczką :) A pomysł na krzyżykowe ciacha kupuję! Zrobię na święta :P
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli ktokolwiek cokolwiek upiecze niech podeśle zdjęcia na mojego maila :) Bardzo jestem ciekawa tych wzorów i efektów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli stałem się poniekąd "ojcem chrzestnym" przyszłych pierniczków :)

    OdpowiedzUsuń