sobota, 10 lipca 2010

Otwarte bramy Będzina


Wiele żydowskich śladów można jeszcze znaleźć w Będzinie - niewielkim miasteczku Zagłębia. Dziś skromne i zapomniane, przechowało je w prawie niezmienionym kształcie. Zielony skwer i parking tirów, które kiedyś były kirkutami, budynki z motywem menory na balustradach balkonów, kamień w kształcie tefilin w miejscu dawnej synagogi, zrujnowany przedwojenny dom rodziny Rutki Laskier - będzińskiej Anny Frank, pozostałości getta wraz z pomnikiem ku czci jego ofiar - to tylko część żydowskiej przeszłości miasteczka.


Jego wielki skarb stanowią liczne kuczki - "przyklejone" do odrapanych murów kamienic pomieszczenia, budowane przez Żydów w święto Sukot, upamiętniające czasy wędrówki przez pustynię, kiedy Żydzi mieszkali w szałasach. Wiele osób do dzisiaj myśli, że to gołębniki. Gdyby miały służyć ptakom, to chyba tylko rajskim - okazom równie rzadkim jak same kuczki.

Będzin to miasto otwartych bram. Bram kamienic o przedwojennej stolarce, równie pięknej, co zniszczonej, prowadzących na podwórka skrywające niejedną niespodziankę. Ot, choćby Synagogę Mizrachi, przez długie lata pełniącą funkcję komórki na węgiel. Jej imponujące polichromie odpadają dziś ze ścian, a sama modlitewnia zamknięta jest na cztery spusty. Przepraszam, jedną solidną kłódkę, ale czy to cokolwiek zmienia?

Jest i drugi - budujący przykład. Brama Cukermana - od frontu nosząca ślady swej dawnej świetności, od podwórza mocno rozbudowana kamienica, w której zachowała się niewielka żydowska modlitewnia, z równie okazałymi co w Mizrachi polichromiami. Zostały one wspaniale odrestaurowane i dzisiaj cieszą oko i serce licznych odwiedzających. Młodzi ludzie, którzy uratowali to miejsce, wynajmując je i utrzymując z własnych środków, a także zdobywając dotacje na remont, założyli Fundację Brama Cukermana - promującą żydowskie dziedzictwo Będzina.

Ci współcześni Strażnicy Pamięci są kontynuatorami dzieła Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. W Będzinie tytuł ten przyznano m.in. księdzu Mieczysławowi Zawadzkiemu, który w dniu podpalenia przez Niemców będzińskiej synagogi - 8 września 1939 roku otworzył uciekającym Żydom bramę kościoła, tym samym ratując im życie.

Jest jeszcze symboliczna brama, prowadząca na powszechnie dostępny, XIX-wieczny kirkut, przytulony do Góry Zamkowej - malowniczy i autentyczny, bo nie zmieniany ludzką ręką.

Te wszystkie miejsca czekają na Was, a także gościnność, wiedza i zaangażowanie Gospodarzy Bramy Cukermana. Kto wie, może i szklanka herbaty z cukrem?

Miejsce po nieistniejącym I kirkucie Będzina. Czy pod ławeczką z napisem VIP spoczywa rabin, albo cadyk?

Zrujnowany dom rodziny Rutki Laskier - będzińskiej Anny Frank.

Dawna dzielnica żydowska.

Nawiązania do motywu menory na balkonach żydowskich kamienic.

Współcześnie otynkowana kuczka.

Pozostałość kuczki.

Kuczka na dachu.

Kuczka.

Kuczka przerobiona na ganek domu.

Pomnik w kształcie tefilin postawiony na miejscu spalonej przez Niemców synagogi.

Żydowski szpital dla położnic. W czasie II wojny światowej służył ogółowi społeczności żydowskiej.

Brama prowadząca na XIX-wieczny kirkut na Górze Zamkowej.

Bardzo rzadki motyw sepulkralny. Macewy na macewie najprawdopodobniej wyobrażają kirkut na Górze Zamkowej.

Macewa pod drzewem w ujęciu litery szin. Pomysł i aranżacja Piotra. Zaimponował mi swoją wiedzą.

Pomnik na terenie dawnego będzińskiego getta.

Brama Cukermana od frontu.

Podwórko Bramy Cukermana.

Przedwojenne okno w Bramie Cukermana. Zauważcie jak ciekawie się otwiera.

Polichromia w Domu Modlitwy Cukermana. Menora i stoły pokładne.

Polichromia w Domu Modlitwy Cukermana. Instrumenty ze Świątyni Jerozolimskiej.

Polichromia z Domu Modlitwy Cukermana. Widoki Jerozolimy.

Jedna z tablic projektu Fundacji Brama Cukermana - Hurtownia Manufaktury.

Wszystkie opisane i pokazane na zdjęciach miejsca miałam okazję podziwiać podczas wspaniałego spaceru "Ukryte dziedzictwo. Śladami będzińskich Żydów", zorganizowanego przez Fundację Brama Cukermana w ramach tegorocznego krakowskiego Festiwalu Kultury Żydowskiej.

O wspomnianej w poście Rutce Laskier planuję oddzielny wpis.

12 komentarzy:

  1. Dzięki Olu i Piotrze za cudowny post z mojego miasteczka! Piękne zdjęcia, a aranżacja macewy w "szin" wprost wyborna:) Z pewnością, Karola i Piotr się bardzo ucieszą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fundacja Brama Cukermana- dobrze, że jest i ocala to co zapomniane, porzucone i "niepotrzebne"- ślady żydowskiej kultury na terenie Zagłębia.Tobie Olu, dziękuję za porcję nowej wiedzy. Masz chyba świadomośc Olu, że ocalasz od zapomnienia te miejsca, tę kulturę tych ludzi dzieląc się swoją wiedzą i pasją zarazem z innymi.Czytam z zainteresowaniem twoje posty.Pozdrawiam.Bożena

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny kawalek ciekawej historii nam opowiedzialas. Niezwykle te slady pamieci po ludziach, ktorych od dawna tutaj nie ma...
    Chwala tym, ktorzy probuja ratowac resztki tamtej historii!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze trochę zdjęć
    http://eksploratorzy.com.pl/viewtopic.php?f=6&t=21
    pozdrawiam
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja droga Olu :) Po pierwsze, muszę powiedzieć, że jestem głęboko wstrząśnięta skalą dewastacji tych cennych zabytków. To naprawdę boli. Nigdy nie odczuwałam czegoś takiego, dopiero przy oglądaniu zamieszczonych tutaj przez ciebie zdjęć. Jest w tym jakieś szyderstwo losu. Ostatni raz miałam podobne skojarzenia, kiedy zaczęłam odkrywać, że wszystkie związane z moim dawnym życiem miejsca, już nie istnieją, tak jakby gdzie się pojawiłam i opuściłam dane miejsce, wjeżdżały zaraz buldożery.
    Tak więc moje zdanie znasz. Oglądam, podziwiam, ale cierpię w trakcie. Czy jest to w ogóle zrozumiałe? :(
    Po drugie: Żeby obejrzeć cokolwiek z Festiwalu Kultury Żydowskiej na TVP2 powiedzmy, jestem zmuszona siedzieć przed TV do w pół do drugiej w nocy. Pierwszy raz w historii spotykam się w tv publicznej z czymś takim, tak jakby ktoś nam robił na złość. Czyżby zbliżała się fala z 1968 roku? A może tak wiele wpływów mają u nas Arabowie? Jak myślisz?

    Pozdrawiam serdecznie, z dreszczem oczekując kolejnych twoich zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Magduś, bardzo proszę i cieszę się, jeśli Ci się podoba to, co napisałam. Szczera prawda.
    Bożenko, moje działania są o wiele, wiele skromniejsze, niż np. różnych fundacji, ale w przyszłości - kto wie? Rozkręcam się ;)
    Wildrose, chwała, chwała! Dlatego warto takie miejsca pokazywać, pisać o nich i o ludziach je ratujących. Ktoś na hasło "Będzin" mógłby machnąć ręką, a tu proszę - takie niespodzianki! Niesłusznie więc lekceważy się mniejsze miasteczka na rzecz miejsc - nazwijmy to - przewodnikowych. Kraków np. zawsze się obroni, tu już zawsze będą turyści, także na Kazimierzu, z kolei Będzin trzeba mocno pokazywać i zachęcać do jego odwiedzenia. Wiesz, np. kuczki, czy ta niewielka modlitewnia to ślady żydowskie dla koneserów.
    Asiu, serdecznie dziękuję za ten link. Poeksplorowałam go z niekłamaną przyjemnością.
    Ola Gold do Barbary Silver :);):);) Z jednej strony niezaprzeczalna dewastacja, z drugiej piękno śladów zbieranych i ocalanych starannie i z miłością. Mnie to wręcz wzrusza. A Festiwal widać wciąż nie dość komercyjny dla serwującej "papkę" telewizji i wiesz co... całe szczęście. Nie wiem natomiast, czy zaglądałaś w tym roku na stronę FKŻ? Część koncertów była transmitowana on-line na żywo. Świetnie się oglądało.

    Bardzo Was, Dziewczyny, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. ..dziękuję Ci za Będzin... wzruszyłam się bardzo, przypominają mi się obrazy mojej nie żyjącej już B. malowane tylko słowem ale takie pięknie... jak Twoje fotografie. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i dziękuję za ten okruszek historii i inspiracji.
    B-B to moje miasto...z historią tutaj smutno ale i inaczej ... do niedawna można było jeszcze zjeść (w Rosz HA-SZANA) pyszną przystawkę- prawdziwe klasyczne aszkenazyjskie gefilte fisz i pyszne farfelki

    OdpowiedzUsuń
  8. Jotjotko, rozmarzyłam się kulinarnie... Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Olu, bardzo ciekawie opowiedziałaś o Waszej wyprawie. I wiele nowych rzeczy się dowiedziałem (np. o kuczkach). Zdjęcia cymes. No i trochę smutnego humoru (zdjęcie nr 1).

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Danielu, bardzo dziękuję i ogromnie się cieszę, jeśli dzięki mojemu blogowi możesz dowiedzieć się czegoś nowego. Piotr dziękuje za opinię o zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pomnik nie zachwycił mnie estetycznie (pociąg przypomina zabawkę), ale nasunął myśl: niby pociąg wywozi Żydów, ale widać, że postument sięga niżej i to pociąg jest jakby niesiony - już zawsze będzie niesiony przez tą kulturę. Takie domorosłe interpretacje:)

    OdpowiedzUsuń