poniedziałek, 19 lipca 2010

Aaron, Mojżesz i Źródło Miriam


Biblijne rodzeństwo: Aaron, Mojżesz i Miriam – opiekunowie ludu Izraela. Zgodnie z alfabetycznym układem haseł, czytelnik „Encyklopedii tradycji i legend żydowskich” spotyka się z nimi na początku, w środku i na końcu lektury. Są nie tylko kluczowymi postaciami, ale i dobrymi duchami książki Alana Untermana.


Aaron – pierwszy arcykapłan, zwolennik „białego kłamstwa” i „mniejszego zła”. Jako mediator skłóconych, każdą ze stron przepraszał w imieniu przeciwnika; bez jego wiedzy, za to skutecznie kładąc kres konfliktom. Zezwolił Izraelitom czcić posąg Złotego Cielca, przez co uchronił ich od grzechu zabicia arcykapłana.

Mojżesz – największy z proroków, wyprowadził lud Izraela z niewoli egipskiej i był jego przewodnikiem w 40-letniej wędrówce do Ziemi Obiecanej. Na Górze Synaj otrzymał od Boga Tablice Dekalogu.

Miriam – prorokini, jej imieniem nazwano cudowne źródło, które towarzyszyło Izraelitom w drodze do Ziemi Obiecanej. Jego wody miały smak wina, mleka, lub miodu i uzdrawiające właściwości.

Czerpanie ze źródła wiedzy o judaizmie, jakim niewątpliwie jest „Encyklopedia...”, pozwala osiągnąć wysoki poziom „wtajemniczenia”. Łatwiej przyjdzie to osobom, którym temat nie jest obcy. Każdy jednak może otworzyć „Encyklopedię...” w dowolnym miejscu i wybrać hasło, które zaskoczy go, lub zauroczy swoim brzmieniem i w ten sposób rozpocząć przygodę z judaizmem. Hatikwa, micwa, neszama jetera... Czy to przez skojarzenie z pszczołą, która usiadła na oparciu fotela, czy naprawdę poczułam w ciężkim, lipcowym powietrzu zapach miodu?


7 komentarzy:

  1. A ja dziekuję za kolejne bobemajsenowe wtajemniczenia o judaizmie. Pozdrawiam. Bożena

    OdpowiedzUsuń
  2. Nooo to pewnie miód na twoje serducho. Dzieki za informacje o tej książce
    Pozdrawiam
    maro

    OdpowiedzUsuń
  3. dzieki za wizyte u mnie na blogach. Bede tu zagladac, nie jestem pochodzenia zydowskiego, ale bardzo mnie interesuje to, o czym piszesz. Taka fantastyczna kultura byla kiedys czescia Polski, kurcze, komu to przeszkadzalo?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja za to stale czuję truskawki... Nie wiem co to znaczy, nie jem ich, ale stale czuję w ustach i w nozdrzach. A z Judaizmem jest jak z tym winem, każdemu i za każdym razem, smakuje nieco inaczej i stale zdumiewa.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za komentarz na moim blogu ... wybacz, że tak sporadycznie piszę choć czytam to co piszesz o kulturze żydowskiej ... nie wiem czasem co napisać po prostu ... taki milczący czytelnik ze mnie.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wasze komentarze to także - jak określił Markos - miód na moje serducho :) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie spotkałam się z takim podejściem do Aarona... Intrygujące, ale pozostanę przy swoim zdaniu ;)
    Dzięki, za uchylenie kolejnego okienka. Ściskam

    OdpowiedzUsuń