środa, 18 listopada 2009
"Jak dobrze jest i miło..."
Usiadłam by zrobić bilans. Bilans tego, co potrafię naprawdę. Chodziło mi o takie konkretne umiejętności, jak np. szycie, gotowanie, kładzenie kafelek. Bilans wyszedł marnie, a gdy do tego wszystkiego dołożyłam jeszcze jeden warunek, a mianowicie użyteczność owej umiejętności z punktu widzenia innych ludzi, wynik z jeden spadł do zera. Zeeeeeera! Umiejętność, jaka przyszła mi pierwotnie na myśl, to bezwzrokowe pisanie na klawiaturze. Jakiż z tego jednak pożytek dla ludzkości?! Czy na przykład dla Gości tego bloga ma jakiekolwiek znaczenie fakt, że posty wystrzeliwuję z prędkością maszynki do popcornu? Oczywiście dopiero wtedy, gdy już wiem, co chcę napisać i mam tzw. wenę.
Na bilans j.w. zebrało mi się z jednego tylko powodu, za to niezwykle ważnego - szczerej chęci podziękowania Wam za obecność, która ostatnio baaaardzo wzrosła, co mnie cieszy niepomiernie; a zwłaszcza chęci podziękowania tym osobom, które zamieściły komentarze na moim blogu, bądź wysłały mi maile. Nie to, żebym pozostałym odwiedzającym podziękować nie chciała, bo chcę i to równie gorąco, tyle tylko, że nie znając Waszych imion / adresów / domen, mogę to zrobić jedynie zbiorowo i dość ogólnie.
Pomimo braku talentów wszelakich coś jednak w końcu wymyśliłam. Każdy wpis / mail potraktowałam jak zaproszenie na Wasze blogi. Weszłam, poczytałam... Tu się wzruszyłam, tam rozbawiłam i ślad po sobie zostawiłam. Ano właśnie, już pewnie znacie moje "rymowanki"? Pozwalam sobie zamieścić kilka linków, dzięki którym być może każdy pozna się z każdym, wszyscy ze wszystkimi i będzie bardzo, bardzo sympatycznie.
Damurek
Zmorka
Magoda
Raf
Kasia ino-ino
Olfa
Olla
Blog Niedzielny
Wrzosowa Polana
Grażyna-Anna
AgaB
A ponieważ jest to blog judaistyczny, o czym staram się usilnie pamiętać, to na koniec fragment Psalmu 133, który żyje w wielu wersjach językowych i w każdej miewa się dobrze. Tu po hebrajsku i polsku.
Hine ma tow umanaim
Szewet achim gam jachad
Jak dobrze jest i miło
Gdy bracia w zgodzie żyją
Każdej nowej osobie, która nie ma jeszcze na swoim blogu mojej "rymowanki", postaram się takową umieścić. Postaram się, ale nie obiecuję. To na wypadek, gdybym jutro odkryła hurtową ilość komentarzy. Acha, odblokowałam opcję umieszczania na Bobe Majse wpisów anonimowych ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja również dziękuję Ci za odwiedziny
OdpowiedzUsuńlubię tu zaglądać ;)
Cudny ten wpis...... Teraz tworzymy jedną wielką rodzinę...... To jest piękne..... Strefakreatywna jest całym sercem za......
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu!
OdpowiedzUsuńMuszę wpomnieć o pięknych zdjęciach - zachwycam się.
Pozdrawiam serdecznie!
Olu! W Twoim bilansie nie uwzględniłaś jednej, ale chyba najważniejszej rzeczy. Dajesz innym radość dzieląc się swoją pasją!
OdpowiedzUsuńCzekam na każdy kolejny Twój wpis z wielką ciekawością czego nowego się dowiem.
Ściskam Cię serdecznie!
Dziękuję Ci za ten wpis - i piękne fotografie.
OdpowiedzUsuńPS.Ten psalm znam na pamięć ... po łacinie, co jest o tyle łatwe, że to krótki kawałek;)
Ta strona coraz bardziej mi sie podoba!!
OdpowiedzUsuńMoże i dla mie się odblokowało... próba generalna!
OdpowiedzUsuńPróba się powiodła, chyba psalm pomógł:-)
OdpowiedzUsuńMogę w takim razie ogłosic, jak bardzo mi się tu podoba!Oryginalny, niepowtarzalny blog!
pozdrawiam serdecznie
Moja koleżanko blogerko, wzruszyły mnie Twoje rymowanki, niestety nie potrafię się tym samym odwdzięczyć, może wystarczy zwykłe; dziękuję-pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPs.
Rymowanki są baaaaaaaaardzo użyteczne.
Olu, ogromnie się cieszę, że tu trafiłam (za sprawą Olli z "Modern...") - znalazłam tu wszystko, co tak mi bliskie i wokół czego krążę od lat wielu. Schindler, którego historie opowiedziana przez Spielberga obejrzałam niedawno po raz n-ty, książki Ligockiej, odkryte kilka lat temu i czytane jednym tchem... Zdanie o reinkarnacji rozbawiło mnie - nie dalej jak wczoraj po raz kolejny próbując sobie odpowiedzieć na pytanie "dlaczego?" pomyślałam to właśnie. Choć też w reinkarnację niby nie wierzę... No ale skąd to? Ta uporczywa obecność w myślach, to drżenie na dźwięk hebrajskiego (którego kiedyś się nauczę :) ), to otwieranie się duszy przy każdym takcie żydowskiej muzyki? Wiesz, co mam na myśli?
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko od dechy do dechy, pisz często i nie przestawaj - będę zaglądać każdego ranka zaraz po przebudzeniu :)
Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję, Paulina
Trafiłam tu dziś dzięki notce na blogu Olli i natychmiast dodałam Twój blog do czytnika :) Bardzo miło tu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńKochani!
OdpowiedzUsuńDziękuję i już obmyślam nowe rymowanki :)
Wasza Bobe Majse
Chyba jeszcze nie podziękowałam za odwiedziny u mnie i rymowankę ... przepraszam i dziękuję z całego serca ... pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń