"Tylko zegar stary imię zna, Jakie Anioł Czasu ma - Imię, które wielką ciszą brzmi: Icyk, Bejnisz, Dawid, Eliasz, Szem, Jeszajahu, Menachem, Ethel, Sara, Mani, Cwi...
Te imiona nadaj mi."
/fr. piosenki J.Steczkowskiej "Ma-ko maszme-lon"/
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał ten nie może być kopiowany, publikowany i rozprowadzany w żadnej formie, bez pisemnej zgody autorki.
Przeczytalam, ze bylas u Jagody:)) Pozdrawiam Olu cieplo z Alzacji, choc pogoda raczej jesienna niz letnia. Wybieram sie zrobic zdjecia Kirkuta w Selestat(odnalazlam niedawno).
Ja też już wcześniej przeczytałam, że U Jagody byłaś. Oj zazdroszczę troszeczkę ... ale pozytywnie zazdroszczę ... ja zimą byłam i tylko na pół godzinki ... Miłego dnia:)
Myślałam, że odgadnę pierwsza:(( Ja też przeczytałam,że u Jagody byłaś:) Ja też byłam, tydzień przed Tobą, i może mieszkałyśmy nawet w tym samym pokoju? Szkoda Olu, ze się nie spotkałyśmy:) Chętnie poznałabym autorkę tego bloga:) Bieszczady są cudne, prawda? Ja nadal przeżywam i nadziwić się nie mogę, że taki to inny świat.. Tam wszystko dzieje się wolniej, piękne to były wakacje:) Pozdrawiam, Ania - Agutkowa mama:))
Ja napisałam tylko: Nowy Sącz, Sanok, Lesko, Rzeszów... a większość odgadła, co się kryje pod "i nie tylko" :):):) Magódko, jeśli to bociany z Lutowisk, to namierzyliśmy je w innym miejscu :)
Bobe - przed chwilą skończyła się premierowa projekcja w tv Canal+ filmu dokumentalnego "Po-lin. Okruchy pamięci". Oglądając go myślałem o Tobie. Film z tych rewelacyjnych, przejmujących, ciepło-nostalgicznych, z narracją czytaną przez P. Fronczewskiego. Pokazano w nim bardzo wiele chropawych scen filmowanych przez amatorów w latach 20-30 ub.stulecia w żydowskich środowiskach małych kilkudziesięciu miejscowości w Polsce. Włsściwie ten film jest sklejanką z takich filmowych dokumentów. Niebywały ładunek pamiętnikowy i historyczny. Piszę o tym gdyż, stacje telewizyjne mają zwyczaj powtarzania filmów- jeśli tego nie znasz, warto byś "zapolowała" na następną projekcję; WARTO - BARDZO WARTO. Pozdrawiam Clou
Clou, bardzo się cieszę, że mamy takie samo zdanie o tym filmie (post "Jutro będzie zagłada"). A wiesz... ostatnio nawiązałam kontakt mailowy z Panem Kamionką, ocalałym z Kałuszyna (obecnie mieszka w Izraelu), który wystąpił w "Po-lin". Miłego długiego weekendu.
Przeczytalam, ze bylas u Jagody:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Olu cieplo z Alzacji, choc pogoda raczej jesienna niz letnia.
Wybieram sie zrobic zdjecia Kirkuta w Selestat(odnalazlam niedawno).
Ha! To bociany z mojej wsi!
OdpowiedzUsuńUściski Olu dla Ciebie i Piotra!!!
Ja też już wcześniej przeczytałam, że U Jagody byłaś. Oj zazdroszczę troszeczkę ... ale pozytywnie zazdroszczę ... ja zimą byłam i tylko na pół godzinki ...
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
Myślałam, że odgadnę pierwsza:(( Ja też przeczytałam,że u Jagody byłaś:) Ja też byłam, tydzień przed Tobą, i może mieszkałyśmy nawet w tym samym pokoju? Szkoda Olu, ze się nie spotkałyśmy:) Chętnie poznałabym autorkę tego bloga:) Bieszczady są cudne, prawda? Ja nadal przeżywam i nadziwić się nie mogę, że taki to inny świat.. Tam wszystko dzieje się wolniej, piękne to były wakacje:) Pozdrawiam, Ania - Agutkowa mama:))
OdpowiedzUsuńNojzanc to Nowy Sącz? Zaciekawiony Clou
OdpowiedzUsuńJa napisałam tylko: Nowy Sącz, Sanok, Lesko, Rzeszów... a większość odgadła, co się kryje pod "i nie tylko" :):):)
OdpowiedzUsuńMagódko, jeśli to bociany z Lutowisk, to namierzyliśmy je w innym miejscu :)
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.
Bobe - przed chwilą skończyła się premierowa projekcja w tv Canal+ filmu dokumentalnego "Po-lin. Okruchy pamięci". Oglądając go myślałem o Tobie. Film z tych rewelacyjnych, przejmujących, ciepło-nostalgicznych, z narracją czytaną przez P. Fronczewskiego. Pokazano w nim bardzo wiele chropawych scen filmowanych przez amatorów w latach 20-30 ub.stulecia w żydowskich środowiskach małych kilkudziesięciu miejscowości w Polsce. Włsściwie ten film jest sklejanką z takich filmowych dokumentów. Niebywały ładunek pamiętnikowy i historyczny. Piszę o tym gdyż, stacje telewizyjne mają zwyczaj powtarzania filmów- jeśli tego nie znasz, warto byś "zapolowała" na następną projekcję; WARTO - BARDZO WARTO. Pozdrawiam Clou
OdpowiedzUsuńClou, bardzo się cieszę, że mamy takie samo zdanie o tym filmie (post "Jutro będzie zagłada"). A wiesz... ostatnio nawiązałam kontakt mailowy z Panem Kamionką, ocalałym z Kałuszyna (obecnie mieszka w Izraelu), który wystąpił w "Po-lin". Miłego długiego weekendu.
OdpowiedzUsuńFajnie, że widziałaś. Jeśli dobrze pamiętam pan Zwi Kamionka ;-)
OdpowiedzUsuńI dla Ciebie weekendowo długiego oddechu - Clou