wtorek, 24 maja 2011

Na bogato


"W pewnym mieście żył kiedyś pewien bogacz. Posiadał on w swoim majątku fabrykę, sklepy i wiele innych przedsiębiorstw. Był także właścicielem jedynej knajpy w tym mieście. Ów bogacz miał dwóch synów. Jeden z nich był człowiekiem statecznym i pracowitym, drugi nierobem i hulaką. Kiedy bogacz poczuł, że zbliża się koniec życia, spisał testament. W swej ostatniej woli przyznał wszystkie przedsiębiorstwa nierobowi i hulace, a dla swego pracowitego syna zostawił tylko knajpę. Dowiedziawszy się o podziale majątku przyjaciele bogacza przyszli do niego i zwrócili mu uwagę, jak może przeznaczyć cały majątek synowi hulace, który roztrwoni to w krótkim czasie. Stary bogacz uśmiechnął się i powiedział: - Moi drodzy. Posłuchajcie, dlaczego taka jest moja decyzja, a wtedy będziecie wydawać o niej sąd. Jeśli przeznaczyłbym knajpę dla mego syna hulaki, to w krótkim czasie przepiłby ją razem ze swymi koleżkami. Jeśli jednak zostawię mu cały majątek, a drugiemu synowi knajpę, to sprawa będzie prosta. Mój syn hulaka będzie przepijał ten majątek. A gdzie on będzie przepijał? W knajpie należącej do brata. W ten sposób wszystko znajdzie się w ręku mojego pracowitego syna. Że zaś on jest dobrym człowiekiem, to nie da bratu zginąć. No i co teraz powiecie?" /"Pilpul, czyli z mądrości żydowskich", Aleksander Drożdżyński/

Bogacz i knajpa... skojarzenia prowadzą na... talerz, na którym pyszni się nic innego, tylko kaczka Rotszylda! Z wiśniami!

Składniki:
- 2-4 filety z kaczki
- sól
- ew. pieprz
- 20 dkg wiśni
- 1/5 szklanki czerwonego wina
- 3-4 goździki
- cukier
- ew. mąka

Przepis:
Filety myjemy, osuszamy, skórę nacinamy w kratkę. Całość nacieramy solą. Obsmażamy na suchej patelni. Najpierw stronę ze skórą, aż będzie chrupka, następnie z drugiej strony - do złotego koloru. Wkładamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Po wyjęciu kaczka w środku powinna być różowa. Wydrylowane wiśnie zalewamy winem, dodajemy goździki, cukier do smaku i dusimy w rondelku. Według upodobań sos można zagęścić rozrobioną w wodzie mąką. Kaczkę serwujemy polaną wiśniowym sosem.

Jeśli danie j.w. zamarzy nam się poza sezonem na wiśnie, można użyć gotowego sosu ze słoika. Nie wiem tylko, co na to Rotszyld :)


12 komentarzy:

  1. Nie ma mnie i nie ma , a jak się zjawiam to na pyszne jedzonko:) Ma się to wyczucie chwili;)
    Przypowiastka o bogaczu przypomiała mi sposób handlowania pewnego bogatego żydowskiego kupca. Otóż na kredyt sprzedawał taniej wychodząc ze słusznego założenia,że jesli jednak kredytobiorca nie zapłaci należnej kwoty, to jemu przepadnie mniej pieniędzy:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pyszna anekdota i przepyszna kaczka :) A ja lubię takie właśnie, celnie dosmaczone, "nieprzegadane".
    A z anegdoty Kaprysi się uśmiałam. To ci interes :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna przypowieść:) Kaczka wygląda pięknie!
    Uściski Olu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. pyszne, przepyszne! zarówno słowa anegdoty, jak i te o kaczce... mniam...
    Oleńko, zrobiłam się głodna! baaaardzo głodna Twych opowieści przy dobrym jedzonku...

    Piotrze, zdjęcia jak zwykle mmmmm.....

    utulam Was cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli chodzi o kaczkę to następnym razem proszę o zaproszenie przyniosę wino do kaczki. Jeśli chodzi o braci to przypowieść ma pewne nieszczelności. Mądry Żyd nie wziął pod uwagę że żyje w mieście i jest wiele knajp, a także brat hulaka może spotkać na swej drodze kobietę. A jak wiadomo pieniądze i kobieta to jak ogień i woda. I mądry Żyd może mieć kłopot. Ale zapewne przewidział ten stan rzeczy i był pewien zarówno dobrego serca jednego jak i przywiązania do gorzały drugiego.
    Przypowieść zapamiętam i będę przekazywał.
    Pozdrawiam kaczkowato ( nie wiem czy potrawa nie jest politycznym protestem ) ale bardzo gorąco
    Maro

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie chciałabym być jego córką!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Danie z kaczki na twoim talerzu wygląda smakowicie. Przepis na kaczkę Rotszylda zachowam i przy najbliższej okazji zaserwuję rodzinie.Przytoczona powiastka o przewidującym bogaczu rozbawiła mnie serdecznie. Bożena

    OdpowiedzUsuń
  9. Cwany bogacz,a kaczka wykwintna.Poczekam na sezon na wiśnie,aby nie gorszyć Rotszylda;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No właśnie... Anegdota i coś dobrego na talerzu. Do tego wyborne towarzystwo - Wasze. Wymarzona kolacja :)
    Kasiu, do rychłego zobaczenia!
    Markos, zatem do następnej kaczki :) Oczywiście tej na talerzu!!!! :):):):):)
    Michaelino, Rotszyld będzie kontent :);)

    Wszystkich słonecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń