Na wycieczkę zawsze zabieramy ze sobą kipę. Na stałe mieszka w małej kieszonce torby ze sprzętem foto. Nigdy nie wiadomo, kiedy droga zaprowadzi nas na jakiś kirkut, lub do synagogi, gdzie mężczyzn, także nie Żydów, obowiązuje nakrycie głowy.

Pobożni Żydzi na co dzień zakrywają głowy. Nie jest to nakaz Tory, raczej zwyczaj nawiązujący do czasów Świątyni Jerozolimskiej i rytualnego stroju arcykapłana, którego część stanowiła tiara. Inne wytłumaczenie niosą Diaspora i mroczne czasy średniowiecza. W 1215 roku niechętny Żydom kościół katolicki wprowadza tzw. znaki hańby - charakterystyczne szpiczaste czapki, które Żydzi muszą nosić, by odróżniać się od chrześcijan.
No ja też noszę. I też razem z aparatami. Kilka lat temu znalazłem ja w Oświęcimiu w czasie Marszu Żywych. To pamiątka po Bar micwa. Niestety właściciela nie udało mi się odnaleźć. Zagubił się chłopina w tysiącu uczestników. A ja ją noszę z aparatami, czasami używam jak jestem w synagodze albo robię zdjęcia na kirkucie. Możę kiedyś znajdę właściciela.
OdpowiedzUsuńmaro
My tez mamy w plecaku.
OdpowiedzUsuńKasia
A poza tym tak mnie zmobilizowalas, ze zaczelam szukac kirkutow w Alzacji.
OdpowiedzUsuńMusze sie TAM wybrac:
http://www.danielleenalsace.fr/article-19119357.html
Kasia
Dałam kiedyś mężowi na... Boże Narodzenie.
OdpowiedzUsuńLeży na półce z kapeluszami (moimi) nad wieszakami. Jak ktoś dowieszając się spojrzy, ma zagwozdkę.
Używamy jej podczas koncertów w synagodze.
P.S. zdecydowanie wybieram pierwsze wytłumaczenie:)))))
OdpowiedzUsuńPowinniśmy nosić razem z aparatem. Już dwa razy zdarzyło sie,że nie weszliśmy na kirkut z powodu braku nakrycia głowy dla mojego męża. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMarkos, ładna opowieść...
OdpowiedzUsuńKasiu, od razu zajrzałam. Pięęęęęęęęękny! Jedź koniecznie.
Sarciu, na Boże Narodzenie... Ale fajnie, ekumenicznie :) Też bym chciała to pierwsze.
Kaprysiu, może być też czapka, kapelusz, chustka, ale z kipą chyba faktycznie najwygodniej. Malutka, można złożyć (zwłaszcza szydełkową) i wszędzie schować.
Miłego wieczoru.
Ładne zdjęcie, ładna aksamitna kipa ozdobiona pasmanterią, ładne żółte mlecze.Bożena
OdpowiedzUsuńHej. Istnieją w fazie zarodka plany uprzątnięcia z krzaków i inwentaryzacji kirkutu w Grybowie. Obecnie, po ogrodzeniu kilka lat temu wysokim płotem, jest skrajnie zarośnięty. Potrzebujemy ludzi, bo to teren 80 arów. Na razie jest nas 2-3 osoby. Jest zgoda Gminy krakowskiej na przedsięwzięcie.
OdpowiedzUsuńChcielibyśmy też upamiętnić Żydów grybowskich w jakiejś formie, wstępny plan to przyszły rok i 70 rocznica likwidacji grybowskiego getta (ok. 1500-2000 ofiar Bełżca, Auschwitz i miejscowej egzekucji w Białej Niżnej). Być może wystawa zdjęć macew wraz z transkrypcją i tłumaczeniem, byłaby ciekawa.
W fazie coraz bliższej wydania jest też historia Leona Schagrina, grybowskiego Ocalonego i trwa staranie o nadanie tytułu Sprawiedliwych kilku osobom go ratującym.
Pozdrawiam i zachęcam do współdziałania :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń