niedziela, 8 maja 2011

Czas zbezczeszczenia II




















Co można robić na terenie dawnego obozu "Płaszów"?

- palić ogniska
- puszczać latawce
- imprezować
- załatwiać potrzeby fizjologiczne
- wyrzucać śmieci
- wypisywać wulgaryzmy
- jeździć na rowerze
- uprawiać jogging
- robić sobie sesję foto
- wyprowadzać psy

Tego posta dedykuję mieszkańcom i włodarzom miasta Kraków.
Udział w corocznym Marszu Pamięci, oraz składanie wiązanek pod pomnikami to nie wszystko.

Tytuł posta nawiązuje do książki "Czas zbezczeszczenia" Józefa Bau - byłego więźnia KL "Płaszów".

23 komentarze:

  1. Ludzie traktują to jak park. Miejsce rekreacji. Może z braku alternatywy?

    Wypadałoby odgórnie narzucić jakieś zasady, restrykcje...
    tabakowska

    OdpowiedzUsuń
  2. Brak alternatywy w Krakowie?!

    Z drugiej strony naszła mnie myśl, czy nie przesadzacie. Spacer po cmentarzu, siedzenie na ławce czy przejeżdżanie rowerami po szosie (nie widać całości, wygląda to na drogę obok/przez cmentarz) jest chyba OK. Oczywiście całokształt nie pozostawia wątpliwości o sposobie traktowania cmentarza.
    Bardzo mocne zdjęcia, gratulacje (jak zwykle:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zasady i restrykcje? Przecież jest tablica! Co mocniej działa: "jak rzucisz papierek, pan strażnik miejski cię pouczy, jak zauważy" czy: "tu był niedawno obóz koncentracyjny"?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w szoku...
    a bardzo ciężko mnie do takiego stanu doprowadzić ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest napisane, że powaga się takim miejscom należy, ale to, jak się zachowac w miejscu masowych egzekucji tysięcy ludzi, to już każdemu jego wewnętrzyn kodeks moralny powinien dyktowac i kultura osobista, a nie od górnie narzucone przepisy. Bożena

    OdpowiedzUsuń
  6. Żadne restrykcje nie wymuszą wrażliwości, to się po prostu czuje lub nie. Przykro mi...

    OdpowiedzUsuń
  7. Wstydliwa bardzo sprawa ... wszelako ten naród tak ma. Jeśli nie ogrodzisz wysokim murem ani wprowadzisz rygorów będą tam siusiuać, bzykać się, obalać bełty etc. Życie jest silniejsze od nostalgii.
    Na terenie podobozu w lasku na Kole wchodzącego w skład Konzentrationslager Warschau widnieje tylko jedna - jedyna b. skromna, ufundowana prywatnie tablica upamiętniająca miejsce męki i zbrodni na ok. 200 tysiącach zamordowanych i na terenie obozu jest plac zabaw dla dzieci jak również miesce na biwakowanie i biesiadowanie. Obóz Płaszów jest nieporównywalnie bardziej i dostojniej upamiętniony od wspomnianego obozu zagałdy w Warszawie. Co oczywiście nie usprawiedlwia nikogo ani żadnego z bardzo wstydliwych zjawisk mających miejsce w Płaszowie... :-(
    Pozdrawiam - zatroskany Clou

    OdpowiedzUsuń
  8. Mocne zdjęcia, bardzo dobry post. Myślę, że ludzie tak naprawdę nie zdają sobie sprawy z tego, co tam się działo. Niektórzy wolą o tym nie myśleć. Inni mają to w...
    Moim zdaniem Kraków w ogóle jest źle "opisany" (mam na myśli tablice informacyjne) w porównaniu np. do Warszawy, a przecież także tutaj każdy kamień opowiada swoją historię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Olu , czytalas?
    http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,9554662,Straszne_odkrycie__Macewy_u_czerwonoarmistow.html

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mogę się zgodzić z tym, jakoby nie było alternatywy w Krakowie. Kraków jest pełen zieleni, parków i placów. Trzeba tylko trochę pomyśleć, może przestudiować mapę miasta. Propozycji jest mnóstwo. Rzecz chyba bierze się z lenistwa. Po co szukać trawki, jak jest ona na "podorędziu".
    Moim zdaniem teren byłego obozu jest słabo oznaczony i zadbany. Nie ma wyraźnych tablic informacyjnych. Nie ma wytyczonych zasad. A jak nie ma.... to ...każdy robi co uważa...

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochani, opisałam się odpowiedzi i... wcięło mój komentarz :(:(:( To już tylko Wam podziękuję i serdecznie Was pozdrowię.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z tego co wiem jest już projekt zagospodarowania terenu byłego obozu ze ścieżką dydaktyczną. Nie wiem na jakim etapie utknęło to zagospodarowanie. Pewnie brak funduszy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bo teraz nie myśli się przeszłości...nie myśli się o tych, którzy ginęli, jak ginęli i dlaczego ginęli. Ech, szkoda gadać w ogóle.

    Gdy byłam w podstawówce nasza wychowawczyni wprowadziła u nas zwyczaj dbania o groby. Każdy z nas miał sobie wybrać jeden grób z cmentarza - zaniedbany i opuszczony. I dbać o PAMIĘĆ pochowanego w nim człowieka. Nauczyło mnie to szacunku dla tych, którzy żyli przede mną oraz myślenia o tych ludziach nie tylko jako umarłych. To co działo się w trakcie wojny, przechodzi moje pojęcie, przeraża mnie tak bardzo, że nawet nie umiem owego przerażenia w jakikolwiek sposób opisać...nawet nie chcę myśleć, co ludzie w obozach przeżywali. Jak byli katowani. Wkurza mnie jak cholera, gdy widzę takie obrazy - które pokazujesz. Ale to wina głównie rodziców, bo nie uczą własnych dzieci szacunku do zmarłych, nie opowiadają o tym co było, nie dają dobrego przykładu, ..historia się dziś nie liczy.....liczy się za to kasa i żeby się jakoś w życiu ustawić. Masz rację - to wstyd dla włodarzy miasta. I wstyd dla nas współczesnych, że tak niewiele znaczą dziś stargane ludzie życia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mocne zdjęcia i notka, choć tak niewiele słów zawiera. Pokazują prawdę o nas. Szkoda tylko, że jest ona taka.
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy - jakich tam nas! JA nie sikam po cmentarzach:)
    Nie wierzę w zbiorowość (w naród chyba też nie, ale muszę jeszcze pomyśleć;)))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiecie, co stanowi dodatkową przykrość? Wystarczył jeden cieplejszy, słoneczny dzień, żeby bez najmniejszego trudu zrobić ten fotoreportaż w całości. Ilość "wątków" przeszła nasze najśmielsze oczekiwania.
    :(:(:(:(

    OdpowiedzUsuń
  17. Porzućcie troski i żale. Wkrótce pojawi się jakiś deweloper-krezus albo inny góral z Synaju, sypnie groszem gdzie trzeba i niedługo potem wyrośnie tam piękne osiedle mieszkaniowe dla młodych, wykształconych z dużych wioch.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak dla mnie ludzie, którzy spacerują ,uprawiają jogging, wyprowadzają psy, opalają się....w miejscu gdzie dokonano ludobójstwa mogę śmiało nazwać MATOŁAMI ,TĘPAKAMI,NIEUKAMI- synonimów jest wiele aby określić tych którzy nie posiadają podstawowej wiedzy na temat historii idą pod pomnik i nie wiedzą czego symbolem on jest i co upamiętnia...
    Mam wrażenie, że znajomość swojego miasta zamknęli na wiedzy gdzie jest jest kebab na Rynku, zapiekanka na Kazimierzu i CH Bonarka....

    Proponuje aby te same czynności, które uprawiają z takim zapałem w byłym obozie pracy przenieśli np. na cmentarz Rakowicki a czemu nie?

    PS.Mam wrażenie, że "zagospodarowanie" w odpowiedni sposób tego miejsca powinno leżeć po stronie zarówno żydowskiej jak i polskiej .Tak więc życzę sobie i mieszkańcom Krakowa abyśmy doczekali Prezydenta, którego widok pań w bikini i spacerujących panów z psami w takim miejscu zastanowi,przerazi i może w końcu zażenuje?

    Zażenowana.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja natomiast uważam, że trochę jest tu czepiania się. Fakt, że imprezy w takim miejscu to mocny nietakt, ale w jeździe na rowerze, bieganiu, czy tym bardziej robieniu zdjęć nie widze nic niezwykłego. Ot jest teren zielony, są ściezki a ww. czynności nikomu nie uwłaczają (podobnie jak i spacer z psem - po którym trzeba oczywiście posprzątać). Co innego groby, pomniki a co innego - jak zapewne autor by się domagał - zamknięcie pewnie ponad kilometra kwadratowego terenu. Ciekawe czy sparcer po tych ścieżkach to też nietakt i czy w ogóle Polakom wstęp na ten teren miałby być dozwolony. Nie bagatelizuję tragedii ale po prostu życie toczy się dalej, mozna zrobić jakąś część zamkniętą, ale nie robić cmentarza z całości tak dużego terenu, bo w pobliżu tez mieszkają ludzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po cmentarzu (bez względu na jego obszar, wszak nie chodzi tylko o przedwojenne granice dwóch kirkutów, ale miejsce masowych mordów z okresu II wojny światowej) nie jeździ się na rowerach, nie uprawia joggingu, nie robi sesji foto. To nie jest zielony teren rekreacyjny. Jeśli tego nie rozumiesz, anonimowy, to trudno, cóż począć. A już komentarz o wyprowadzaniu psów...
      Bagatelizowanie zbrodni, uwłaczanie ludzkim szczątkom pod hasłem "życie toczy się dalej" i jest dla mnie nie do przyjęcia, a wczoraj na wykładzie o mowie nienawiści dowiedziałam się, że stwierdzenia j.w. to tzw. nowoczesny antysemityzm.

      Usuń
    2. Wyobraź sobie, anonimowy, że wszystkie wymienione przeze mnie "aktywności" (na czele z wyprowadzaniem psów) mają miejsce na cmentarzu katolickim. Miło? Nie zaprotestujesz? Pewnie nie, skoro po psie właściciel posprząta.

      Usuń
  20. Anonimowy, jeśli chcesz jeszcze cokolwiek dodać - musisz wysłać komentarz z aktywnego linku. Wypowiedziom takim, jak twoje stawiany jest wymóg odwagi cywilnej.

    OdpowiedzUsuń