poniedziałek, 4 stycznia 2010
Złodziej i świecznik
"Czy myślał pan, doktorze Frank
O triumfie swej aryjskiej rasy
Gdy zadawały dumie szwank
Portrety królów i arrasy
Kiedyś jak najpodlejszy złodziej
Nocami po Wawelu chodził
Łgał generalny gubernator Hans Frank
Co był doktorem prawa
Że prawo miał, że nie był katem
Kiedy pod topór głowę dawał
W zachodnim skrzydle apartament
By Hitler miał królewskie łoże
Z koszmarem sennym, gdzie nad ranem
Znów była Polska i dwa morza
I dwa morza, i dwa morza
Czy myślał pan, doktorze Frank
O triumfie swej aryjskiej rasy
Gdy zadawały dumie szwank
Portrety królów i arrasy
Kiedyś jak najpodlejszy złodziej
Nocami po Wawelu chodził
Bo oto pruskiej dumy dramat
Który jak cierń powiekę kole
Przed królem polskim na kolanach
Niejaki Albrecht Hohenzollern
Gdy już nadzieje wszelkie prysły
Europy jęk w błagalnych słowach
By Jan Sobieski, król znad Wisły
Przed Turkiem Wiedeń uratował
Czy myślał pan, doktorze Frank
O triumfie swej aryjskiej rasy
Gdy zadawały dumie szwank
Portrety królów i arrasy
Kiedyś jak najpodlejszy złodziej
Nocami po Wawelu chodził"
/tekst Zbigniew Książek/
Synagoga Wysoka jest jedną z siedmiu ocalałych synagog krakowskich. Nie przetrwała tylko ta "Na Górce", szumnie zwana synagogą ze względu na jej wybitnego mieszkańca, choć w rzeczywistości była domem modlitwy. O niej jednak innym razem. Synagoga Wysoka została wzniesiona w II połowie XVI wieku i była trzecią z kolei na Kazimierzu. W jej bliskim sąsiedztwie znajdowała się brama żydowskiego miasta, stąd salę modlitewną umieszczono - nietypowo dla synagogi ortodoksyjnej - na piętrze i stąd nazwa "wysoka". Taka lokalizacja miała zapewnić modlącym się Żydom względny spokój i nie prowokować tumultów.
Majer Bałaban - historyk, wybitny przedwojenny badacz dziejów polskich Żydów opisywał wyposażenie Synagogi Wysokiej jako liczne i bogate. Słynęła między innymi z dwuskrzydłowych drzwi ozdobionych wizerunkiem orła w koronie, zamykających aron ha-kodesz. W czasie II wojny światowej Niemcy zdewastowali wnętrze synagogi, a całe jej ruchome wyposażenie przepadło. Poza jednym przedmiotem. Pewien świecznik chanukowy został odesłany na Wawel, by zdobić prywatne apartamenty Generalnego Gubernatora okupowanych ziem polskich - Hansa Franka. Dzisiaj stanowi część stałej ekspozycji muzealnej w Synagodze Starej (oddział Muzeum Historycznego Miasta Krakowa).
Synagoga Wysoka, ul. Józefa, Kraków.
Wnętrze Synagogi Wysokiej.
P.S. Hans Frank na procesie norymberskim otrzymał wyrok śmierci przez powieszenie. To odnośnie: "kiedy pod topór głowę dawał".
Etykiety:
Holokaust,
Kraków,
miejsca,
przedmioty
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Historia paradoksu i paradoks historii: zbrodniarz ocalił cenny przedmiot przed zniszczeniem pośród wojennej pożogi, której był współautorem.
OdpowiedzUsuńHabent sua fata libelli - jak widać świeczniki również...
przepiekne sa te swieczniki
OdpowiedzUsuńOllu, Nic dodać, nic ująć. Zastanawiałam się, czy pisać tego posta, żeby - mimowolnie i paradoksalnie nie wyszło, że Hans Frank "ocalił" świecznik. Gdy jednak znalazłam tekst Z.Książka nie miałam wątpliwości. On "ustawił" wszystko we właściwym świetle.
OdpowiedzUsuńBlogu Niedzielny, ja także zachwycam się świecznikami żydowskimi i nie tylko. Całe wyposażenie ruchome synagog bywa przepiękne, np. zabytkowe ozdoby Tory.
Pozdrawiam,
Ola
Dziekuje za kolejna lekcje historii!
OdpowiedzUsuńI pozdrawiam oczywiscie serdecznie!