Krakowska 13 - dobry adres. Przedwojenny, kulinarny, żydowski. To tu mieściła się - sławna w całym mieście - restauracja Thorna.
Koszerna, a jakże!, ale równie chętnie odwiedzana przez nie Żydów - profesorów, urzędników, literatów. A wszystko to za sprawą wybornej kuchni (gęsie szyjki, faszerowany szczupak) i wytwornej, dyskretnej obsługi (trzech synów Thorna w roli kelnerów).
Gości witał w hallu dostojny właściciel, wyglądem przypominający biblijnego starca. Kto wie, może i samego Mojżesza?!
W lokalu nie przyjmowano napiwków, a w soboty (Szabat) nie pobierano także opłat za konsumpcję. Informowano jedynie klienta, że należność uiści przy innej okazji. Z jednej strony zaufanie, z drugiej uczciwość.
Przychodziło się tam ponoć nie jak do restauracji, ale tradycyjnego żydowskiego domu. Ech!
Dziś już tylko ślad po mezuzie...
Szkoda, że już nie ma takich cudownych miejsc. Może kiedyś ktoś ponownie zrobi tam piękną, koszerną restaurację.
OdpowiedzUsuńMarzę razem z Tobą :)
UsuńU mnie w Oświęcimiu w domu ostatniego Żyda Szymona Klugera powstała Cafe Bergson. Zaraz obok Synagogi. Piękne przytulne i bogate kulturalnie miejsce. Mezuza też jest.
OdpowiedzUsuńZnam, podziwiam, cieszę się, że dom ocalał.
UsuńJa też się czuję tam u siebie, wszak Oświęcim to moje rodzinne miasto :)
Usuń