niedziela, 12 sierpnia 2012

Okruchy

 
Okruchy... Tak nazwałam to, co w przestrzeni miejskiej Torunia pozostało po jego niegdysiejszych żydowskich mieszkańcach. Niewiele, prawie nic. A jednak włodarzom miasta należy się pochwała. Potrafią docenić i upamiętnić nawet to, czego nie ma.


Ul. Szczytna. Upamiętniająca synagogę tablica, wmurowana w fasadę współczesnego budynku. Synagoga stała w głębi parceli. Obecnie od strony ulicy Podmurnej w tym miejscu jest małe podwórko, na które można wejść. Ba, jest tam także mur, na którym z powodzeniem mógłby zawisnąć baner ze zdjęciem synagogi, lub mogłaby ona zostać namalowana bezpośrednio na murze. 


Ul. Szeroka. Dom, w którym mieszkał rabin Cwi Hirsz Kaliszer.



Ul. Szeroka. Tablica na domu, w którym mieszkał rabin Cwi Hirsz Kaliszer - prekursor syjonizmu. Dla porównania... w roku śmierci Kaliszera Teodor Herzl - ojciec tego ruchu - miał zaledwie 14 lat. Widzicie mały kamyk w lewym dolnym rogu tablicy? Hebrajski napis: HAR HA-ZEITIM znaczy Góra Oliwna. Stamtąd pochodzi. Rabin Kaliszer został pochowany na toruńskim kirkucie. Kamyk to zatem piękny gest w stronę autora “Tęsknoty za Syjonem”.

Góra Oliwna, z przepięknym widokiem na Jerozolimę słynie m.in. z kirkutu, na którym chciałby spocząć każdy pobożny, ortodoksyjny Żyd. Ci zmarli bowiem jako pierwsi wstaną z grobów i podążą na spotkanie z Mesjaszem. Judaizm zabrania ekshumacji. Jednym z wyjątków jest przeniesienie szczątków zmarłego do Jerozolimy, na wspomniany j.w. cmentarz.
 

Ul. Pułaskiego. Oryginalna brama prowadząca na znajdujący się tu kiedyś kirkut. Cmentarz przetrwał wojnę. Ocalał dom przedpogrzebowy i większość macew. W latach 70-tych komuniści splantowali teren, usunęli nagrobki, nawieźli ziemię (żeby szczątki nie wychodziły po deszczu:(:(:( Powstał miejski skwer (sic!).


Budynek domu przedpogrzebowego zniknął dopiero w latach 90-tych. Szaber, pożar, zaniedbania... “Spycharka dokończyła dzieła” - kwituje jeden z okolicznych mieszkańców (źródło). Powojenny kirkut ocalił na swoich fotografiach (robionych tuż przed jego likwidacją) Bohdan Horbaczewski.


Głaz i tablica upamiętniające kirkut i najzacniejszego pochowanego nań torunianina - rabina Cwi Hirsza Kaliszera.


Ta lipa pamięta pochówek Kaliszera. Nie ma grobu, nie ma macewy... Jest nazwane imieniem rabina drzewo.


Myślicie, że ten zakaz jest respektowany? Na własne oczy widziałam, że nie przez wszystkich :(:(:( Ludzie, ludzie, a gdyby ktoś wyprowadzał psy na katolickie cmentarze????

Nie chcę smutnego zakończenia dla mojej krótkiej opowieści. Jestem pod wrażeniem tego, co zrobiło miasto dla uczczenia pamięci toruńskich Żydów. Zawsze powtarzam... nie cofniemy przeszłości, błędów poprzednich pokoleń, poprzednich władz. Ważne jest to, co robimy teraz. Ważne jest to, co robimy my.

O toruńskich Żydach można już tylko poczytać...



“Żydzi w Toruniu w okresie międzywojennym”, Adam Marolewski.
“Cmentarz żydowski”, Magdalena Niedzielska.
Przedstawione na zdjęciach ceramiczne rzeźby urokliwie i z wyczuciem zdobią toruńską Starówkę.

6 komentarzy:

  1. piękny zapis Waszej wycieczki!

    A ten pan co wyglada z kamienicy, to potomek rabina? Podobny jakis....;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto wie... kto wie... ;):)

      Usuń
    2. hahahah nie, to nie potomek rabina, to pan, który prowadzi tam sklep, znam ;)

      swoją drogą, mieszkam w pobliżu miejsca, gdzie był kirkut; to, o czym tu czytam (dotyczące współczesnych mieszkańców okolicy) nie jest do końca prawdą; owszem, władze za czasów PRLu i potem w latach 90-tych zmieniły to miejsce w skwerek, a ludzie dziś przechodzą przez nie z psami (ale tak samo przechodzą idąc z miasta przez pobliski cmentarz komunalny, także z pieskami na smyczy); jestem tam bardzo często i proszę mi wierzyć zakaz jest respektowany, ludzie wręcz lubią po zmroku iść tą drogą, bo jest to jedno z nielicznych miejsc "zazielenionych", gdzie autentycznie nie grozi wdepnięcie w psią kupę ;)

      mieszkając tak obok nieczęsto widziałam kogoś, kto z pieskiem się by zatrzymał w wiadomym celu, wręcz dostanie ochrzan od okolicznych mieszkańców, którzy w jakiś sposób są nawet dumni z tego sąsiedztwa (na wspomnianym osiedlu od połowy lat 90-tych dochodzi do wymiany społeczności, ta, która tu się wprowadza ceni sobie specyficzny klimat Jakubskiego)

      Usuń
    3. O, miło mi bardzo, że odezwał się mieszkaniec Torunia :), w dodatku sąsiad kirkutu.

      Na blogu pokazuję tylko judaika, ale zwiedzam wszystkie interesujące mnie zabytki. Piękne miasto! A piwo piernikowe w browarze "Jan Olbracht" wyborne :)

      Usuń
  2. Dziękuję za tę wycieczkę, bo nie mogę ostatnimi czasy za wiele podróżować, a dzięki Tobie jednak czasem

    OdpowiedzUsuń