poniedziałek, 14 marca 2011

Marsz Pamięci


13 marca 1943 - 13 marca 2011.
Sześćdziesiąta ósma rocznica likwidacji krakowskiego getta.
Marzec '68 - antyżydowska nagonka i haniebne wypędzenie Żydów z Polski.
Przemieszanie dat i skojarzeń.

Rozstrzeliwani.
Rozdzielani.
Gnani do obozu.
Uciekający kanałami.
Popełniający samobójstwa.
Ukrywający się.

Myślę o Was.

Leopold Kozłowski - ostatni klezmer Galicji.

Pamiątkowa tablica na fasadzie kamienicy, w której mieściła się siedziba ŻOB.

Janusz Makuch - dyrektor Festiwalu Kultury Żydowskiej.

Złożenie kwiatów pod ocalałym fragmentem muru getta.

Rabin Boaz Pash za chwilę odmówi kadisz.


W miejscu, gdzie stoi radiowóz była jedna z bram prowadzących do getta.


Rabin i goście z Izraela. W tle po lewej dawna willa komendanta obozu Płaszów - Amona Goetha.

Złożenie kwiatów pod pomnikiem na terenie dawnego obozu Płaszów. Po prawej Tadeusz Jakubowicz - przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie.



Izraelski chór pod batutą Maestro Leopolda Kozłowskiego.

10 komentarzy:

  1. Mamy obowiązek pamiętać. Ku przestrodze i w hołdzie skrzywdzonym, cierpiącym i zabitym.

    Pozdrawiam Cię Olu ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłem, widziałem robiłem to samo co Ty.
    pozdrawiam
    Maro

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję. Niestety nie mogłam być.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeba pamiętać po wieczne czasy.bb

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuje za reportaz.
    Kasia z A.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pan Leopold mnie zawsze wzrusza. Czy wiesz, co jest teraz w tej willi? Wyglada na opuszczoną, chyba nikt nie ma ochoty mieszkać w takim domu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzidziolek też tez tam był - przejęty bardzo i rozglądający się bacznie dookoła.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że w moim mieście rodzinnym dzielnica żydowska służy jedynie celom turystycznym. Ale może to się niedługo zmieni. Jak długo można chwalić się ocalałą Synagogą nie pamiętając skąd się wzięła i dlaczego tylko ta jedna ocalała...

    OdpowiedzUsuń
  9. Kaprysiu, bb, dziękuję za te słowa.
    Markos, byłeś blisko, bardzo blisko, ale tak pochłonięty pracą, że nie śmiałam Cię zaczepić.
    Ori, willa jest własnością prywatną. W tej chwili opatrzona szyldem "na sprzedaż". Był pomysł na utworzenie tam muzeum, pytanie tylko muzeum czego? W tak kontrowersyjnym miejscu może być chyba tylko archiwum.
    Bejlo, jaka szkoda, że Was nie dostrzegłam, ale... Piotrek biegł gdzieś z przodu i koncentrował się na zdjęciach, a ja szłam sama, zatopiona w myślach.
    Biurwo, oczywiście bardzo jestem ciekawa, co to za miasto i ocalała synagoga (może tam jeszcze nie byłam?) Napiszesz mi? Może na maila, jeśli nie chcesz w komentarzu...

    Wszystkich serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oczywiście byłem.
    Bartosz

    OdpowiedzUsuń