środa, 29 września 2010
Gość w dom
Jeśli chcecie obejrzeć "coś innego" - gorąco polecam izraelski film "Uszpizin" (ang. 'Ushpizin'). W sam raz na pożegnanie święta Sukot! Aby w pełni zasmakować w tym filmie, a może i w pełni go docenić - służę garścią informacji j.n.
Sukot, zwane także Świętem Szałasów, lub Kuczek upamiętnia 40-letnią wędrówkę Żydów z niewoli egipskiej do Ziemi Obiecanej - czas, kiedy Żydzi mieszkali w namiotach. Dlatego przez 7 dni w roku dzieci Izraela przenoszą się do zbudowanych własnoręcznie szałasów, by tam ucztować i spać, a w niesprzyjającym klimacie (święto wypada w miesiącu tiszri - wrzesień / październik) - spożyć przynajmniej jeden posiłek dziennie. Szałasy, altany, budki - najczęściej drewniane, dekorowane od wewnątrz roślinami, wycinankami, dywanami, nakrywane "dachami" z gałęzi i liści, przez które widać gwiazdy, wyrastają jak grzyby po deszczu na podwórkach, balkonach i gankach żydowskich domów.
Każdego dnia święta Sukot przychodzą do ucztujących w szałasach Żydów niezwykli goście (hebr. uszpizin): Abraham, Izaak, Jakub, Józef, Mojżesz, Aaron i Dawid. Przywoływani stosowną formułą aramejską uświetniają swą obecnością świąteczny czas. Równie mile widziani są goście z krwi i kości: znajomi, przyjaciele, krewni.
Symbolem święta - oprócz szałasu (hebr. suka) są 4 rośliny: palma, mirt, wierzba i etrog. Z liści palmy, gałązek mirtu i wierzby tworzy się rodzaj palemki (hebr. lulaw), zaś etrog to rodzaj cytrusa, przypominającego trochę cytrynę, a trochę limonkę. Każda z roślin ma swoją bogatą symbolikę:
- etrog: doskonałość Abrahama; ma smak i zapach, a więc symbolizuje Żyda, który zna Torę i czyni dobro
- palma: spętany na ołtarzu ofiarnym Izaak; nie ma zapachu, ma smak, a więc symbolizuje Żyda, który nie zna Tory, ale czyni dobro
- mirt: płodność Jakuba; ma zapach, nie ma smaku, a więc symbolizuje Żyda, który zna Torę, ale nie czyni dobra
- wierzba: śmierć Józefa jako pierwszego z 12 braci; nie ma zapachu, ani smaku, a więc symbolizuje Żyda, który nie zna Tory i nie czyni dobra
Pobożny Żyd udaje się do synagogi, z palemką w prawej, a etrogiem w lewej dłoni i potrząsa roślinami na cztery strony świata, oraz w górę i dół, dając tym samym znak wszechobecności bożej. Siódmego dnia okrąża się z lulaw siedmiokrotnie synagogę, a następnie uderza gałązkami o krawędzie ławek i posadzkę, ogołacając je z liści, co ma symbolizować oczyszczenie z grzechów.
No dobrze, a film? - zapytacie nieśmiało.
Mali i Mosze Belanga są biednym, bezdzietnym małżeństwem. Nie mają pieniędzy na czynsz, ani przygotowania do Sukot. Ich lodówka świeci pustkami, ale serca przepełnia żarliwa wiara w boską opiekę. W rzeczywistości potrzebują czegoś więcej. Potrzebny jest im... cud! Gdzież łatwiej o cud, niż w Świętym Mieście - Jerozolimie?! A jednak... nic za darmo. Mali i Mosze zostają poddani próbie. Do ich szałasu przybywają niezapowiedziani i sprawiający kłopoty goście, w dodatku goście z tzw. przeszłością. Jakim problemom będzie musiał stawić czoła Mosze? Co stanie się z wyjątkowej urody etrogiem, z którego Mosze tak bardzo był dumny? Czy prawdą jest, że dobrymi chęciami brukują piekło, a cuda chodzą parami?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
bardzo ciekawie opisałaś ten czas.
OdpowiedzUsuńMało o tradycji żydowskiej wiem, tyle to co zapamiętam z opowieści mojego kolegi z pracy, który za swoje pochodzenie mocno odpokutował w swym życiu... Za mocno:(
Bardzo się cieszę, że mogę u Ciebie bywać:)
Bardzo fajne święto:) Nie czytałam nigdy o nim wcześniej. Ach, jak ja lubię się u Ciebie dokształcać:)
OdpowiedzUsuńFilm na pewno ciekawy, u nas mało jest produkcji małych państw i mało się o nich mówi. Jak znajdę czas to chętnie obejrzę:) Pozdrawiam:)
...a wiesz Ty co Oleńko? ano dziś rozmawialiśmy na temat owych "budek" i drewnianych przybudówek-werandek widocznych w pozostałościach stetli... że są związane "jakoś" z tradycją żydowską, chyba świętem... tylko nie mogliśmy sobie przypomnieć "jak i dlaczego"... i odnotowałam w pamięci, by zapytać Cię przy okazji, bo na pewno wiesz...
OdpowiedzUsuńi proszę.... jaka piękna opowieść i odpowiedź... i to zanim zapytałam! :))))
film postaram się obejrzeć, bo z Twych słów czuję, że jest z tych ważnych i koniecznych w życiu :)))
Tak się złożyło,ze akurat w dniu Święta Namiotów byłam w Jerozolimie o tradycji budowania szałasów słyszałam i to nie było dla mnie zaskoczeniem ale gdy zobaczyłam w rękach Żydów "palemki"kojarzyło mi się z naszymi palmami nie wiedziałam co to jest.Dziękuję za wyjaśnienie.Dori.
OdpowiedzUsuńPróbowałam wyobrazic sobie te kuczki stawiane w Święto Sukot w miastach Izraela, to musi ciekawie zmieniac architekturę tamtych miejscowości.Ciekawy zwyczaj z tymi palemkami i symbolika roślinna bardzo złożona.Film obejrzę, bo ciekawi mnie odpowiedź na ostatnie pytanie- Czy prawdą jest, że dobrymi chęciami brukują piekło,a cuda chodzą parami?
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo ciekawe - nigdy nie czytałam o tym święcie...będę zaglądała do Ciebie a z czasem przejrzę Twój blog bo na pewno zawiera ciekawe treści .. serdeczności Wanda
OdpowiedzUsuńIvuś, ja się cieszę, mogąc Cię gościć na Bobe Majse. Twój kolega... :( Między innymi dlatego robię to, co robię.
OdpowiedzUsuńKaprysiu, lubię, że lubisz :) Zapraszam choćby i codziennie ;)
Kasieńko, :):):):) Ech, no i co tu powiedzieć?! A film jest ciepły, uroczy, wiesz - taki budujący i mówię to nawet ja - ateistka.
Dori, zazdroszczę... :)
Bożenko, odpowiedź na pytanie co się stało z etrogiem też jest niezła :)
Wando, witam Cię serdecznie i mam nadzieję, że się nie zawiedziesz.
Pozdrawiam sobotnio i biegnę do kuchni przygotowywać kugel.