Macewa na gdańskim kirkucie. Kamyki, kwiaty, świeca z chrześcijańskim motywem Świętej Rodziny i kwitele - nie-kwitele: “Z prośbą o dobrego męża”.
Kto zostawił te znaki pamięci, nadziei, a może… bezbrzeżnej rozpaczy, która na pomoc wzywa zaświaty? Kto pomieszał te wszystkie symbole i na czyim grobie? Czy ona była Polką, a on wielkim rabinem?
Zanim wykrzywimy usta, parskniemy śmiechem, lub powiemy coś krytycznego, zatrzymajmy się na chwilę. To mogła być także wychowana w polskich realiach Żydówka, chrześcijanka nieświadoma swoich prawdziwych korzeni. Osoba, która nagle odkryła żydowską tożsamość, a wraz z nią inną, wciąż jeszcze nie do końca oswojoną tradycję.
Czy to ma jakiekolwiek znaczenie, kim była kobieta prosząca o dobrego męża? Ta krótka i ulotna - żyjąca tak długo, jak papier na deszczu i wietrze historia pomieszanych symboli wzrusza. Pewnie dlatego zdecydowałam się ją opowiedzieć, a może… kazały mi to zrobić rosnące na kirkucie, natarczywie szumiące drzewa?
Pomieszanie symboli? Mam podobnie...
OdpowiedzUsuńJak zaprojektować nagrobek małżonków, z których jedno było katolikiem, drugie żydem. ale oboje uważali się za ateistów?
I jak czcić ich pamięć mają dzieci - uważające się za katolików?
Jakiś kompromis jest potrzebny.
Zapalamy świece, nie kładziemy kamyków. Unikamy chrześcijańskich na lampkach. Mogiła ma stojący kamień - jak macewa, ale napis "Najważniejsza jest miłość" nie pochodzi z Tory...
Pamięć i modlitwa jest ponad podziałami na "tych" i "tamtych".
Pozdrawiam w jesiennej zadumie - Ela
Mnie się to wszystko wydaje proste... Trzeba się kierować wolą i przekonaniami zmarłego. Jeśli był ateistą, to nie stawiać mu na grobie krzyża, ani się za niego nie modlić. Podobnie jak z kupowaniem prezentu: wybór pod obdarowywanego, a nie pod siebie :)
OdpowiedzUsuń