niedziela, 14 października 2012
Dom
Był monumentalny i miał “żydowski charakter”. Do tego odpowiednią liczbę pomieszczeń o z góry zaplanowanym przeznaczeniu. Powstał w 1932 roku, nie bez urzędowych problemów i przy niemałym nakładzie finansowym. Na skrzyżowaniu ulic o wymownych nazwach: Jerozolimskiej i Abrahama. Miał służyć społeczności żydowskiej przez ponad 200 lat, a zniknął zaledwie po dwunastu od uroczystego otwarcia.
Dom przedpogrzebowy ostatniego (jak dowiodła okrutna Historia) cmentarza krakowskiej gminy żydowskiej. To o nim mowa. Sąsiadował z XIX-wiecznym kirkutem podgórskim. W 1942 roku na terenie obu cmentarzy okupant założył obóz - najpierw pracy przymusowej, następnie koncentracyjny - obóz “Płaszów”.
Na rozkaz komendanta - Amona Goetha dom przedpogrzebowy wysadzono w powietrze: najpierw skrzydło wschodnie, następnie środkowe. Wojnę przetrwała część zachodnia i fragment łącznika. Pozostałości te wyburzono kilka lat po wojnie.
Dziś można zobaczyć już tylko chaotycznie rozrzucone betonowe bloki. Niegdyś zatopione w dzikiej i bujnej zieleni, obecnie odsłonięte i wyeksponowane na uporządkowanym terenie. Przyjrzyjmy się... Porównajmy...
Dom przedpogrzebowy w całej swej przedwojennej okazałości. Od lewej: skrzydło wschodnie, środkowe i zachodnie.
Źródło.
Powojenne pozostałości. Fragment portalu wejściowego części środkowej i zrujnowane skrzydło zachodnie.
Źródło.
Październik 2012 roku. Ten sam fragment portalu wejściowego!
Trzy duże fragmenty okalające nasyp ziemi to najprawdopodobniej baza kopuły (na zdjęciu przedwojennym część środkowa budowli).
Zachowane zdobienia portalu wejściowego. Wisienki, palmetki, kwiaty, kiście winogron...
Zachowane zdobienia portalu wejściowego. Kwiat stylizowany na Gwiazdę Dawida.
Zachowane zdobienia portalu wejściowego. Kwiat, palmetki i pięcioramienna gwiazda.
Zachowane zdobienia portalu wejściowego. Wisienki i kwiat.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wstrząsający fotoreportaż.
OdpowiedzUsuńaro 51
OdpowiedzUsuńHistoria wstrząsająca.
Ciekawe, że bloki betonowe przetrwały w nienaruszonym stanie do dzisiaj.
A można je było jakoś zagospodarować? (podobnie jak "macewy codziennego użytku") :(
UsuńŚwietny artykuł.
OdpowiedzUsuńKolejny świetny wpis. W wakacje szukałem tych pozostałości, jednak zapomniałem wziąć z domu Specerownika w którym wszystko było opisane i chyba próbowałem ze złej strony Szarego Domu. Genialne jest szczególnie 2 i 3 zdjęcie. Jak tylko znajdę chwilę to koniecznie pójdę wszystko zobaczyć.
OdpowiedzUsuńPS Bardzo dobrze, że ktoś pamięta i przekazuje dalej historię płaszowskiego obozu i starego Podgórza. Pozdrawiam
Dziękuję i życzę owocnego spaceru.
OdpowiedzUsuń