środa, 16 listopada 2011

Moje, twoje, nasze życie


Wybitny autor, dobry tekst, dynamiczna gra aktorska, oszczędna scenografia... Wystarczy, by z teatru wyjść zadowolonym, ba! - poruszonym.

Hanoch Levin i jego dramaty. Tu śmiech miesza się z płaczem, ironia ze wzruszeniem, głębsza refleksja z grubym dowcipem. Nie inaczej jest w "Udręce życia", zaliczanej do nurtu komedii rodzinnych. Nooo, nie-taka-to-znowu komedia, to pewne.

Lewiwa i Jona - małżeństwo z wieloletnim stażem. Kochają się i nienawidzą, chcą się rozstać i żyć bez siebie nie mogą. On na niby się wyprowadza, ona na serio go zatrzymuje. Wspomnienia, wyrzuty, niezrealizowane marzenia, zaprzepaszczone szanse... Kłótnie i pojednania - a wszystko to w jedną długą noc, podczas której małżonków nieoczekiwanie odwiedza znajomy - Gunkel. Przechodził ulicą i zobaczył światło w oknie mieszkania Popochów.

Oddajmy głos bohaterom Levina. Garść cytatów j.n. to kwintesencja sztuki.

- "Udało mi się bardzo źle w życiu." (Jona)
- "Wiem, jak wam źle, ale macie przynajmniej jedno drugiego, żeby na siebie szczekać. Ja nie mam na kogo szczekać." (Gunkel)
- "Wstań dokończyć ze mną udrękę życia!" (Lewiwa do zmarłego Jony)
- "Nasze życie musi ich interesować. Będzie to kiedyś także ich życie." (Lewiwa w stronę publiczności)

"Udręka życia" na deskach Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie

Źródło

8 komentarzy:

  1. Bardzo zachecajace!
    Ja zas proponuje wszystkim czytajacym ten blog inna sztuke Levina. Jakobi i Leidental w rezyserii Joanny Zdrady. Sztuka grana w teatrze Wyspianskiego w Katowicach. Ale nie wykluczone, ze zacznie odwiedzac takze inne sceny.
    Bylem, widzialem. Jest rewelacyjna.

    OdpowiedzUsuń
  2. a tu link do krotkiej zajawki ze spektaklu. Jakobi i Leidental
    http://www.youtube.com/watch?v=rXvoFeq2R_0&feature=youtube_gdata_player

    OdpowiedzUsuń
  3. Andrzeju, bardzo dziękuję i pozwolę sobie na refleksję...

    Za każdym razem, gdy oglądam sztukę Levina, lub też czytam opis kolejnej, zastanawiam się, czy był szczęśliwy? Wyraz artystyczny jest projekcją nas samych (w tym wypadku artysty).
    A tutaj skala tematycznego "obciążenia", obsesyjność tematyczna jest mocno widoczna.
    Gdybym miała wyobrazić sobie H.Levina na podstawie jego dramatów, to byłby to obraz człowieka cierpiącego, czasami krzyczącego o tym wprost, częściej zza szyby ironii.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja znam dopiero te jedna. Ale nie wykluczone, ze tak wlasnie jest.
    W Rzeszowie na przelomie wiosny i lata bedzie wystawiany kolejny Levin. Znow przez te mloda rezyserke. (nie gniewajcie sie prosze za ten "product placement"- tak, to moja serdeczna znajoma). Ale sadzac po Jakobi, kolejny spektakl tez powinien byc dobry.
    A co Levina moglabys Ty do poczytania polecic?

    OdpowiedzUsuń
  5. Andrzeju, ja znam dwie :) (oprócz j.w. "Szyca"). Wiesz, że Austeria wydała jego dramaty?
    http://www.austeria.eu/d4405_ja_i_ty_i_nastepna_wojna.teatr_zycia_i_smierci.html
    O, i jeszcze... do poczytania...
    http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/130086.html

    OdpowiedzUsuń
  6. W Krakowie w Levinie lubuje się Ana Nowicka (reżyserka, nota bene moja koleżanka z licealnej klasy... to tak w ramach polecania;):) i jej Teatr Barakah.

    http://www.teatrbarakah.com/start

    OdpowiedzUsuń
  7. 'odwiedzilem" Barakah... no rewelacyjnie sie przedstawia. To bedzie murowany gwozdz programu!:-) Gdy odwiedze Krakow

    OdpowiedzUsuń