Skromne początki
W tym niepozornym domu przy ulicy Majowej w Sosnowcu, 16 maja :) 1902 roku przyszedł na świat Jan Kiepura. Nic nie zapowiadało późniejszego złotego życia, w którym Kiepura miał wszystko: urodę, talent, sławę, pieniądze, miłość i rodzinę.
Specjalnie dla Michaeliny :)
Widzę reporterską żyłkę oraz zamiłowanie do Kiepury :)
OdpowiedzUsuńCzytam "Wspomnienia i zapiski" genialnego matematyka Hugona Steinhausa, należącego do lwowskiej szkoły matematycznej. Opisuje m.in. wizyty w Krynicy Tuwima i Kiepury i wyraża niesmak z powodu tego, że Kiepura cieszył się równą lub większą popularnością od Tuwima. Steinhaus nie był fanem Kiepury... De gustibus non est disputandum, niemniej podoba mi się zestawienie tych trzech wielkich Polaków-i-Żydów w małej górskiej Krynicy :)
Polecam lekturę Steinhausa! Wielki i nieprzeciętny umysł. Z wielką przenikliwością komentuje wydarzenia od czasów wychowania w galicyjskim Jaśle, przez studia we Lwowie i Getyndze, I wojnę światową, całe dwudziestolecie z jego blaskami i cieniami, II wojnę (ukrywał się w Stróżach k. Grybowa), ciemnie lata powojenne. Przekrój przez całą tę szaloną epokę. W kwestii stosunków polsko-żydowsko-rusko-niemieckich był wytrawnym obserwatorem i komentatorem.
Pozdrawiam:)
K.K.
Ciekawe takie dotykanie historii:)
OdpowiedzUsuńNo własnie!!Dzięękuuuuję i moja mamcia także:)
OdpowiedzUsuńKrawcowa mieszkała w tych zakratowanych oknach, a w miejscu tablicy były drzwi wejściowe do korytarza tego domku.
Dom na Miłej w Starym Sosnowcu był już dużo bardziej okazały, piętrowy - także go pamiętam bardzo dobrze.
W kierunku ustawienia samochodu,na samym końcu ulicy stał mój dom,w którym mieszkałam pierwsze 15 lat życia.Mnóstwo podwórek i cała ulica dzieciaków...ach jak cudne są wspomnienia:)Dziękuję Kochana z całego serca:)))))
POwodzenie u rodaków Kiepura miał niebywałe - zdarzało się, że tłum wielbicieli unosił na rękach Kiepurę wraz z samochodem za "brunetki, blondynki ja wszystkie was dziewczynki i la donna mobile" .... Tuwima nigdy entuzjaści nie targali na rękach - co tam Kawiaty Polskie ;-) Steinhaus miał powody do marudzenia "na temat" ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Clou
Kamilu, nie jestem jakąś szczególną fanką Kiepury, raczej tego, co ocalało z przedwojennej "Patrii" :) Ten niegdyś ekskluzywny pensjonat to obecnie dość zapyziałe sanatorium. Szkoda.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Krynica była za ciasna już dla samego Kiepury, co dopiero dla takiej trójcy :)
Do lektury zachęciłeś mnie i to bardzo.
Michaelino, cieszę się. Przede wszystkim, że masz takie dobre wspomnienia z dzieciństwa.
Clou, ano... lżejszy repertuar... Po prostu :)
Wszystkich śpiewająco ;) pozdrawiam.
Tylko lżejszy repertuar? a może raczej mamy oto kolejny dowód na płytkie oczekiwania i byle gusta tłuszczy ludzkiej - czyli ~90 % społeczności? Clou
OdpowiedzUsuńClou, Ty masz chyba dzisiaj zły dzień ;):) W Krakowie świeci słońce, właśnie wybieram się na Kazimierz i cieszę się każdą chwilą. Posyłam Ci tego wszystkiego trochę :)
OdpowiedzUsuńSteinhaus miał także gorsze dni - jak widać z powyższego - czemu i nie ja? I dziś większość przedkłada Dodę (z przeproszniem) nad Gabę Kulkę lub Ewę Demarczyk ;-)
OdpowiedzUsuńW Warszawie cudowna, optymizmem rażąca pogoda (tzn. 24 st. C.) z lekkim wiaterkiem; przesyłkę odbieram z podziękowaniem i wzajemnie wysyłam Ci nieco warszawskiego zefirka (Kraków trzeba przewietrzać cyklicznie, profilaktycznie i solidnie ;-) ) Pozdro - Clou
Clou
Dziękuję Clou. Zefirek bardzo się przydał, zwłaszcza, że oprowadzałam koleżankę po żydowskim Kazimierzu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń