piątek, 15 kwietnia 2011

Zapach czulentu


stare podwórko
ostro wdziera się w nozdrza
zapach czulentu






9 komentarzy:

  1. Znowu zdjęcia, które są czystą poezją i do tego haiku! Rozpieszczasz nas!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne! Zarówno zdjęcia, jak i haiku.
    Zdjęcia chyba sprzed lat, bo to pierwsze bez knajpianych stolików;-). Kazimierz miał kiedyś smaczek!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze dwa ujęcia -- rozłożyły mnie na łopatki. Przepiękne, klimatyczne. Chciałabym tam być... Tymczasem już jutro zaczyna się Pesach, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ori, zasługujecie na rozpieszczanie :)
    Bejlo, masz rację... sprzed lat. Teraz już takich zdjęć zrobić nie sposób :(
    Basiu, pierwsze zdjęcie to mój faworyt :)

    Pozdrawiam Was serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie zestawione haiku i klimatyczne zdjęcia. Nigdy nie byłam na krakowskim Kazimierzu, ale może kiedyś... czy czulent to zapiekanka z białej fasoli, ziemniaków, cebuli, którym smak nadaje szponder lub wołowy mostek? Bożena

    OdpowiedzUsuń
  6. Bożenko, dwa pierwsze zdjęcia to krakowski Kazimierz, dwa ostatnie - Lublin. Masz rację, co do czulentu.

    OdpowiedzUsuń
  7. hmmm... napisałam tu parę dni temu kilka słów i... ziuuuu pochłonęła je jakaś internetowa czeluść :((
    a pisałam, że... że te zdjęcia obudziły we mnie tęsknienie wielkie... i że chciałabym znów móc z Tobą Oleńko przejść tamtędy, by potem skręcić w Józefa w lewo i dojść leniwym spacerkiem snujących się opowieści aż na herbatkę... i ten deser, wiesz który :)

    a haiku cudne! masz talent w słowach Kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasienko, koniecznie szykuj jakas wiosenna wyprawe do Krakowa! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. chyba wiosennie w tym roku nie dam rady :((((
    choć wiesz, że tylko chwilkę zajęłoby mi pakowanie :-)

    ale.... ale może znów w listopadzie? że tak powiem - już niemal tradycją imieninową :)

    OdpowiedzUsuń