środa, 2 lutego 2011
Psikus
Na Mikołajki otrzymałam prezent, który sam obdarowujący (wspominany już na blogu Zahar z Izraela) nazwał psikusem. Jest to ni mniej, ni więcej tylko... "Samouczek języka hebrajskiego" Shoshany Ronen i Michała Sobelmana. Na dołączonej do książki karteczce dopisek: Behaclacha! (hebr. powodzenia!) :)
Podoba mi się język hebrajski. Najbardziej wymowa. Twarda i konkretna, z cudownym gardłowym "h", za którym wprost przepadam. Znajomość hebrajskiego, a także jidysz na pewno by mi się przydała, poszerzyła hobbistyczne horyzonty, pozwoliła odczytać nagrobne inskrypcje, zrozumieć teksty, których tłumaczeń nie sposób znaleźć, ale... regularnej nauki raczej nie rozpocznę. Lubię natomiast poznawać pojedyncze słowa, proste zwroty. Znam trochę halachicznych (Halacha - religijne prawo żydowskie) nazw i określeń. Mam też pewną słabostkę... uczę się na pamięć obcojęzycznych piosenek / pieśni. Nie tylko po hebrajsku, choć w tym języku najchętniej. Z ciekawostek... znam hymn Izraela - "Hatikwa" (hebr. nadzieja).
Gdy spodoba mi się jakiś utwór, szukam w internecie różnych jego wykonań i oczywiście łacińskiej transliteracji tekstu. Wiele razy odsłuchuję piosenkę, wzrokiem śledząc słowa. Próbuję włączać się w śpiew. I tak aż do skutku. Staram się jak najdokładniej "usłyszeć" wymowę, by unikać błędów, które - raz nabyte - trudno wyplenić. To piękny proces, kiedy z chaosu wyłania się "coś" - zapamiętana i odtworzona bez większego wysiłku fraza... To początek przyjemniejszej części nauki, kiedy z godziny na godzinę, z dnia na dzień widać efekty.
Śpiewam fatalnie. Robię to zatem wyłącznie w domowym zaciszu i własnym towarzystwie :) Po co? Nie wiem. Bo lubię? Bo nie pozwalam "rdzewieć" mózgowi? Przypominam trochę Salwatora z "Imienia róży" Umberto Eco, który mówił wszystkimi językami, ale żadnym poprawnie :);)
Regularnej nauki hebrajskiego raczej nie rozpocznę i choć darczyńcy szczerze wyjawiłam: Toda raba awal Ola hi isza aclanit* **, to jednak prezent uważam za udany.
*niezupełnie, niezupełnie, Zahar był tak miły i skorygował moje błędy :)
**chętnych do odszyfrowania przekazu zapraszam tutaj :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzieki za link do słownika!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A to urocza słabość! Ja też śpiewam "w ukryciu" - teraz głównie kołysanki :-)
OdpowiedzUsuńSłużę podręcznikiem do jidysz (po angielsku) jakby coś. Pisz na priva, chętnie pożyczę:)
OdpowiedzUsuń:))) Również lubię śpiewać i zupełnie nie umiem. Po hebrajsku musi być bardzo ciekawie. Czytałam kiedyś we wspomnieniach Horacego Safrina, że dobry kantor w synagodze to było błogosławieństwo dla modlących się, ale źli też się zdarzali. Na protesty wiernych zmuszonych wysłuchiwać niezbyt udanych zawodzeń kantora, rabi odpowiedział: Pozwólcie mu śpiewać. Błogosławieni ci , którzy obdarowują innych mimo iż sami nic nie posiadają.
OdpowiedzUsuńŚpiewajmy więc, ja po polsku, a Ty po hebrajsku;)))
Ach, zapomniałam napisać, że wiem co oznacza słowo isza - żona. Resztę zaraz sobie przetłumaczę:) I wiem jeszcze co znaczy lemele - głośniej, ale to cała moja wiedza w tym zakresie:)I cała również z Horacego Safrina.
OdpowiedzUsuń"Mełamed pyta uczniów co znaczy słowo isza, nikt nie wie, więc ich naprowadza. To jest to co ja mam, mają wasi ojcowie i wy będziecie mieli jak dorośniecie. Jeden z uczniów odpowiada: Wiem to przepuklina!" Pozdrawiam serdecznie i już nie nudzę.
Magiczny Świecie, super sprawa, prawda?
OdpowiedzUsuńBejla, żydowskie kołysanki to jest COŚ!
Sarciu, pokusa wielka, ale... Ola jest leniwą kobietą :);)
Kaprysiu, no to śpiewajmy :) Cieszę się, że jest nas więcej - śpiewających ukradkiem i może niezbyt czysto :), ale za to z jaką pasją!
Tu "isza" w znaczeniu "kobieta". I najważniejsze: nie nudzisz. Nigdy.
Wszystkim ślę weekendowe (radosne i pełne energii) uściski :)
Po tej stronie kabla bardzo są potrzebne radosne i pełne energii uściski:)
OdpowiedzUsuńNo tak właśnie miałem zapytać czy jesteś leniwa kobieta. Ale widzę ze juz ktoś pisał Znaczy dobrze przetłumaczyłem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam leniwie
maro
Sarciu, to dosyłam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńMarkos, pewnie, że dobrze.
Dobrej soboty!
Witaj!
OdpowiedzUsuńSkoro lubisz śpiewać to może zainteresuje Cię taka strona? http://www.makosz.info/ ale może już ją znasz?
Zawsze z ciekawością zaglądam na Twój blog, bo można się dowiedzieć niezwykle ciekawych a zapomnianych rzeczy.
pozdrawiam
Ania
Aniu, dziękuję za link i dobre słowo :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń