sobota, 10 kwietnia 2010

Wybór


Już o tym pisałam, ale przypomnę... Słowo goj - w j.hebr. naród - to określenie nie-Żyda. Nie ma w nim nic niestosownego, choć dla wielu osób tak właśnie brzmi, odbierane jak przezwisko, czy obelga. W "Polskim Słowniku Judaistycznym" pod red. Zofii Borzymińskiej i Rafała Żebrowskiego przeczytałam: "Wypreparowywanie z tekstów talmudycznych pozbawionych kontekstu cytatów dotyczących "goja" lub wręcz zmyślanie ich, stało się ulubionym chwytem autorów tekstów antyjudaistycznych i antysemickich. Cytaty te miały dowodzić, że Żydzi są ludem przewrotnym, nie przebierającym w środkach i wrogim wobec wszystkich innych narodów."


Można więc tak...


Bobe Majse radzi jednak tak...



4 komentarze:

  1. Ola pokazała twarz.... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, Ola pokazała twarz. :-)))
    A wracając do Twoich rozważań, słowo 'goj' kojarzyło mi się właśnie niezbyt sympatycznie. Spotykałam się w literaturze z tym "magicznym" sformułowaniem i odnosiłam wrażenie, że jest ono nacechowane pogardliwie (np. u Rotha). Ciekawe, jak czują się w takim razie mieszkańcy miejscowości Goj. I jak się odmienia tę nazwę... muszę to zbadać. :-) Jadę do Goja? Byłem w Goju?
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Idę googlać o Goju! Zamiast robić coś z bardzo szczegółowo wytyczonego planu, a wszystko przez Ciebie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jolu, pewnie mieszkańcy Goja czują się dobrze, bo... o niczym nie wiedzą :)
    Saro, googlanie ;) nie powinno być czasochłonne. Znalazłam dwie takie miejscowości, w tym jedną po drodze do Wrocławia, co skrzętnie wykorzystałam przy wyjeździe wielkanocnym. Wioseczki małe i chyba niczym szczególnym się nie wyróżniające... Gdybyś jednak znalazła coś ciekawego - daj proszę znać.
    Pozdrawiam Panie i Pana :)

    OdpowiedzUsuń