Można powiedzieć, że post “Córka” wpisuje się w Ustawienia Systemowe (konstelacje rodzinne) Berta Hellingera. Terapeuci pracujący tą metodą rzuciliby się na mnie ochoczo :), tym bardziej, że tekst powstał ładnych parę lat po zainteresowaniu się przeze mnie tematyką żydowską i ukończeniu studiów podyplomowych w tym przedmiocie.
Co więcej (i co ważniejsze) jest równoznaczny z odkryciem rodzinnej “tajemnicy”, nosi w sobie wyraźny element nieświadomej pokuty za czyn kogoś z systemu. Oświecony przez terapeutów kuzyn powiązał fakty, tzn. moje hobby z tym, co słyszał w domu, a o czym ja nie miałam pojęcia. Od razu zadzwoniłam do ciotki i tyle, ile pamiętała (bez przeinaczania faktów) wydusiłam z niej i zapisałam.
Moja mama nie znała (?) tej historii, w każdym razie nigdy mi jej nie opowiedziała, choć tematy rodzinne stanowiły pokaźny odsetek naszych rozmów. Żydzi także byli w nich obecni, mama darzyła ich szacunkiem i sympatią. Tyle (aż tyle!) zapamiętałam, zapamiętałam nader wyraźnie.
Rodzina jest oczywiście bardzo ważna i ma wielki wpływ na nasze życie. Terapeuci czasami mówią, że każdy człowiek ma tylko dwa problemy: tatusia i mamusię :) (fachowcy od Hellingera dodają doń całe pokolenia). Zachwycona faktem, że kuzyn korzysta z tego typu pomocy, poleciłam mu inną “metodę” - psychodynamiczno-eklektyczną. Nie lubię i obawiam się terapii prowadzonych w jednym, ściśle zdefiniowanym nurcie.
A jeśli już przy psychologii i psychoterapii jesteśmy, posłuchajcie sobie w necie Katarzyny Miller. Ma ponad czterdziestoletnie doświadczenie w pracy terapeutycznej i kilkanaście poradników na koncie. Jest konkretna, bezpośrednia, luźna, dowcipna – po prostu świetna!