Runda nr 1.
Tomek: Na Biedronia nie będę głosować, bo uznaje prawa gejów do adopcji dzieci.
Ja: Dobrze, że mi mówisz, zatem tym bardziej będę na niego głosować.
Tomek: Uważam, że dzieci powinni mieć tylko ci, którzy są je w stanie spłodzić, czyli kobieta i mężczyzna; dwóch facetów nie potrafi.
Ja: Rozumiem zatem, że zakazałbyś także adopcji osobom bezpłodnym, a samotnym rodzicom odebrał dzieci.
Tomek: Cooooo?!!!
Ja: To tylko logiczny wniosek wyciągnięty z twojej wypowiedzi, a konkretnie definicji: bezpłodny i samotny nie spłodzi.
Tomek: Mieszasz pojęcia i nie próbuj mnie przekonać do swoich poglądów!
Ja: Twoje poglądy mnie nie obchodzą. Ja tylko wykazuję twoją nielogiczność.
Tomek: Jestem logiczny!
Ja: Ideologiczny tak, ale nie logiczny. Jeśli jednak powiesz, że tak ci nakazuje religia, albo że masz problem z gejami, wówczas twój wywód będzie przynajmniej zrozumiały.
Tomek: Ja nie mam żadnego problemu!!! ale… nie mogą adoptować dzieci.
Ja: Odmawiasz ludziom takim jak ty części należnych im praw. Jest albo 100% równość, albo… nie ma jej wcale.
Tomek: Ja nikomu nic nie odmawiam!!!
Runda nr 2.
Tomek: Odmawiam prawa do adopcji gejom. Jako rodzic stwierdzam, że w pewnym momencie życia dziecko potrzebuje zarówno ojca, jak i matki.
Ja: Rozumiem zatem, że postulujesz także odbiór dzieci samotnym rodzicom.
Tomek: Tylko adopcji gejom.
Ja: Wracamy zatem do początku: jesteś nielogiczny, albo masz problem z gejami.
Tomek: Jestem logiczny i nie mam problemu!!! Mam znajome lesbijki i jest ok.
Ja: Masz dwie małe córki… A co, jeśli któraś jest lesbijką?
Ja: A co, jeśli któraś jest lesbijką?
Ja: A co, jeśli któraś jest lesbijką?
Ja: A co, jeśli któraś jest lesbijką?
(nie zacięła mi się klawiatura, tyle razy musiałam powtórzyć pytanie, gdyż w międzyczasie Tomek zagłuszał i miotał się werbalnie)
Ja: Uciekasz od pytania.
Tomek: Nie uciekam!!!
Ja: A zatem?
Tomek: No co, będę kochał…
Ja: A jeśli twoja córka ze swoją partnerką będą chciały adoptować dziecko?
Tomek: Jestem przeciwny homoseksualnym adopcjom.
Nietrudno się domyślić, że rundy trzeciej nie będzie :D
Tego posta dedykuję Z, ale to smutna dedykacja. Głównie dlatego, że nie mam śmiałości podać nawet pełnego imienia kolegi; o jego uroczym, wymyślonym przez ukochaną siostrę zdrobnieniu nie wspominając.
Mam nadzieję, że córki poglądów nie odziedziczą :/
OdpowiedzUsuń