Moja nowa blogowa znajoma napisała: “Przeczytałam o brylancie. Ja biżuterii prawie nie noszę, ale mam taki mały schiz - nigdy nie przyjmuję, nie kupuję używanej. Zawsze sobie myślę, że stoi za nią jakiś dramat.”
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobrze że nie przyjmujesz i ne kupujesz używanej. Nawet jak nie ma za nią żadnego dramatu, to używana biżuteria ma masę karmy związanej z poprzednim uyżytkownikiem.
OdpowiedzUsuńMarek
Ja w karmę nie wierzę (wierzę w nic), ale... to prawda, że zarówno przedmioty, jak i ludzie emanują energią. Ta może być dobra, lub zła. Ludzi wyczuwam świetnie, ale starych przedmiotów po prostu nie lubię. Owszem, na zdjęciu i blogu. Nie jestem natomiast typem kolekcjonera.
Usuń