Przedwojenna? Bardzo chcę w to wierzyć i… wolę nie sprawdzać.
W pobliżu częstochowskiej katedry, w czasie wojny tuż poza granicami Dużego Getta. Może była witryną piekarni, lub innego sklepiku? Najpewniej takiego, co to szwarc, mydło i powidło. Może jakiś głodny Żyd błagał sprzedawcę o kromkę chleba, kilka ziemniaków?
A może zawsze mieścił się tu warsztat szewca? Czy któryś z nich usłyszał pytanie, w jakich butach można uciec przed śmiercią?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz