piątek, 19 listopada 2010

Na straganie





"Koniec tego fotografowania! Limit jest pięć zdjęć."











"To mizrach. Wie Pani, takie żydowskie sprawy. Do odprawiania kuczek."



12 komentarzy:

  1. codowności... smutki i radości... i... takie kontrasty...
    piękne zdjęcia... z duszą...

    OdpowiedzUsuń
  2. Podczytuję Twój blog od dawna. I jestem zachwycona Twoją wiedzą.Zawsze z niecierpliwością wyczekuję nowego wpisu. Tym bardziej że kilka late temu kupiliśmy bardzo bardzo stary dom i jak się nie dawno okazało dom ten podobno był zbudowany i zamieszkany przez rodzinę żydowską która przed pierwszą wojną światową dom ów sprzedała rodzicom naszych sąsiadów i wyjechała w nieznane.... To było między innym powodem zainteresowania się trochę kulturą żydowską. Ale ja jak to mam w zwyczaju rozpisałam się a chciałam tylko zadać pytanie gdzie można znaleźć stragan z takimi skarbami?? Pozdrawiam serdecznie Gaba

    OdpowiedzUsuń
  3. Zestaw porażający: orzełek, swastyka i menora - na jednym ze zdjęć.
    Zmarli są sobie równi? ... A symbole?

    OdpowiedzUsuń
  4. Obserwuje stragany na Placu Nowym od dłuższego czasu. Fotografowanie tych elementów zawsze kończy się awantura. mam tam taka tęga blondynę która jak mnie widzi zasłania swój stragan swoim bujnym ciałem. Nie wiem czy chodzi o obiektyw, moja gębę, czy strach przed konsekwencjami ( czasami Main Kampf tez widzę ) Dlatego pełen szacun dla fotografa.
    Pozdrawiam straganowo
    maro

    P.s
    Mnie misz masz na stoisku specjalnie nie dziwi. Sprzedający niewiele wiedza o judaizmie i zaręczam ze też niewiele o faszyzmie.
    Dla nich to tylko towar.

    OdpowiedzUsuń
  5. A gdzieś Ty taki stragan ciekawy dopadła? Właśnie ciekawy , nie smutny. To wszystko to pamiątki historii. Taka była i nic jej nie zmieni. Dla mnie magiczna jest możliwość wzięcia tych przedmiotów do ręki, z każdym z nich łączą się czyjeś losy, zwykle pogmatwane i nie zawsze jednoznaczne. Że pomieszane? Taką mamy historię, a życie toczy się do przodu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie również obruszył widok swastyki w takim towarzystwie :( A więc sprzedawanie na bazarach winka z etykietką Hitlera, to już norma? :(
    Z tydzień temu ktoś wywiesił na przeciwko mojego mieszkania, na drzwiach innej klatki schodowej flagę polską z wymalowaną na niej czarną swastyką. Czy to przypadek, czy w naszym kraju znowu coś się odradza? Pewnie jestem przeczulona, ale co można myśleć na ten temat? Obym się myliła, ale czy naprawdę wszystko można tłumaczyć "niewiedzą", "głupotą"? Starożytni nie umniejszali winie tym, którzy czynili źle przez głupotę, wręcz przeciwnie.

    Ale... Cała reszta przedmiotów, zwłaszcza menory, bardzo mi się podoba.

    Pozdrawiam i nie truję dłużej :) :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Straszne. Przerażające. Przygnębiające. I ta niewiedza sprzedających! Buuuu...

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się dzwonek z żabą.
    A misz masz? Sprzedawca pewnie nawet się nie zastanowił, jak to wygląda, jak można jego niefrasobliwość i niedbałość odebrać. Ludzie jakoś nie lubią myśleć o ważnych - poważnych sprawach, nie sądzicie?

    OdpowiedzUsuń
  9. Gaba, witaj serdecznie. Dziękuję za miłe słowa. A może napiszesz mi w mailu coś więcej na temat Twojego intrygującego domu z duszą?
    Stragany znajdują się na Placu Nowym na krakowskim Kazimierzu (+ sklepik z pamiątkami na ul. Izaaka - bardzo blisko Pl. Nowego).
    Markos, nam nie poszło tylko z jedną Panią (wiata od strony "Alchemii") - tej od cytatu o limicie zdjęć :) Sprzedawców spod "Singera" grzecznie pytaliśmy, czy można? i oni równie grzecznie i bez problemu się zgadzali. Wiesz... w Tobie pewnie rozpoznali zawodowca, a nam szaraczkom jakoś uszło ;):) A słowo "towar" byłoby równie dobrym tytułem dla mojego posta. Dzięki.

    Wszystkich Was pozdrawiam w atmosferze mocno przedświątecznej (mając na myśli także Chanukę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zimbabwe, to Kazimierz, Plac Nowy i jego okolice.

    OdpowiedzUsuń