czwartek, 28 października 2010

Dno


W dzisiejszym Dużym Formacie Gazety Wyborczej wywiad z Łukaszem Baksikiem - autorem wystawy
"Macewy codziennego użytku", prezentowanej w Centrum Sztuki Współczesnej na Zamku Ujazdowskim w Warszawie.

Przysucha. Obora.
Szczecin. Murek dziecięcej piaskownicy.
Wioska na Zamojszczyźnie. Schody do domu.
Inowrocław. Bruk przed liceum.
Kazimierz Dolny. Ogrodzenie szkolnego boiska.
Warszawa. Pergola w Parku Szypowskiego.
Zator. Bruk na podwórku.
Pakość. Kapliczka "Drugi upadek".
Topczewo. Nagrobek katolicki.
Lublin-Głusk. Krawężniki.
Końskie. Budynek gospodarczy.
Pyzdry. Spichlerz.
Brzeziny. Most.

Koła szlifierskie, żarna...

Budulec? Macewy, lub fragmenty macew.
Nie ranią oczu, nie psują smaku porannego chleba, nie zakłócają spokojnego snu...

"Dno jest blisko i nie ma miejsca na metaforę" (Hanna Krall "O smutku ryb").


12 komentarzy:

  1. Smutne, zatrważające, oburzajace, niegodziwe,...Nie ma usprawiedliwienia dla dewastacji płyt nagrobkowych, to nawet nie głupota, ale nazwałabym mocniej debilizm.Przykro:-(((Bożena

    OdpowiedzUsuń
  2. smutne...



    trzeba ocalić od zapomnienia...

    OdpowiedzUsuń
  3. Co to za dziwny kraj, w którym miesiącami trwa medialna awantura o krzyż, a nagrobki ludzi innej wiary są bezczeszczone?!!! Oto Polska właśnie. Coś ostatnimi laty za często mi wstyd. Wstydziłam się kilka lat temu przed młodymi wykształconymi ludźmi z całego świata kiedy w duńskim akademiku, pytali mnie o niezrozumiałe i agresywne kierunki polskiej polityki zagranicznej, o awanturnicze wypowiedzi osób postawionych najwyżej w państwie i wstydzę się dziś.
    Dobrze,że piszesz, dobrze,że ktoś zrobił tę wystawę, tylko dlaczego o tym akurat w mediach cisza?!!!
    Obrzydło mi, naprawdę.
    Pozdrawiam Cie serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego o tym cisza? Prosta rzecz - czy te fragmenty nagrobków żydowskich są niszczone ostatnimi czasy? Nie, to czasy powojenne i po 1968 roku, gdy administracja komunistyczna w imię walki z syjonizmem masowo niszczyła żydowskie cmentarze i obiekty (choćby cmentarz przy Żabiej w Białymstoku, czy budynek Wielkiej Synagogi w Krynkach. Dlaczego Gazeta Wyborcza nie pisze o innych, aktualnych po 1989 r. sprawach?

    Dlaczego w oparciu o ustawę pozwalającą zwrot mienia pożydowskiego gminom żydowskim pozwolono na takie transakcje, jak w Chełmie, gdzie gmina żydowska sprzedała budynek odzyskanej byłej synagogi Polakowi, który otworzył tam restaurację?

    Dlaczego pozwolono Związkowi Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP na zniszczenie synagogi i mykwy w Otwocku i innych obiektów pożydowskich w Polsce?

    O tym antypolska Gazeta Wyborcza nie wspomni, bo rzuca to niewłaściwe światło na działalność gmin żydowskich w Polsce i postępowanie z mieniem pożydowskim. Lepiej jest jątrzyć i podsycać konflikty w Polsce, jak choćby w sprawie godnego upamiętnienia katastrofy pod Smoleńskiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ten artykuł,i zgadzam się z kaprysią że więcej awantury o krzyż, i upamiętnianie tych co zgineli pod Smoleńskiem.Myślę że NASZYCH cmentarzy by się tak nie niszczyło, byłaby gorsza awantura niż o krzyż.Ale cmentarz żydowski...znamy NASZ stosunek do Żydów, w wielu domach bardzo negatywny, i panie Danielu niech pan mi nie mówi że teraz cmentarzy żydowskich się nie niszczy.I jak pan mówi ta ANTYPOLSKA gazetanic nie mówi niewłaściwego na temat działalności gmin żydowskich,ale jątrzy konflikty w Polsce, to co PAN teraz zrobił w komentarzu.Kochani szanujmy i doceniajmy TO co teraz mamy,bez żadnych aluzji w kogokolwiek stronę. ola

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Olu,

    Oczywiście, że niszczy się dzisiaj cmentarze - niszczone są cmentarze żydowskie, ale rzadziej, gdyż ze względu na swoją wartość zabytkową, są pod o wiele większą opieką policji niż często inne, nowe cmentarze. Ale kto dzisiaj niszczy cmentarze? Głównie chuligani, skini, sataniści. Natomiast książka, o której napisała Ola opowiada o zniszczeniach wcześniejszych, powojennych, często, nie mówię, że zawsze, inspirowanych przez władzę, niechętną Żydom, zwłaszcza od czasu, gdy Izrael rozpoczął wojnę z państwami arabskimi. Co my mamy teraz, według autorów książki zrobić, jako Polacy, przepraszać? Niszczyć postawione dzięki macewom budynki, fragmenty małej architektury?

    To, co wyprawia Gazeta Wyborcza jest niestety, Pani Olu, jątrzeniem. Gazeta Wyborcza lekką ręką redaktora opisze książkę wzmiankowaną, gdyż jest to książka stawiająca w złym świetle Polaków. O działaniach gmin żydowskich z odzyskanym mieniem pożydowskim nie wspomni, a jest to, uważam, o wiele ważniejsze dla zachowania elementów tej kultury na naszej ziemi dzisiaj.

    Czy pamięta Pani kampanię Gazety Wyborczej w połowie lat 90-ych przeciwko Powstańcom Warszawskim? Piórem Michała Cichego, wówczas szefa działu Kultura Gazety Wyborczej była tam opisana sprawa rzekomego mordowania Żydów przez żołnierzy Armii Krajowej. Gazeta Wyborcza jak wiadomo poczytna jest i treść artykułu trafiła do głów wielu młodych ludzi. W przeciwieństwie do żydowskiego, bardzo ciekawego, pisma Midrasz, gdzie w roku 2007 Michał Cichy opublikował artykuł pod tytułem "Przepraszam powstańców", a cały numer pisma poświęcony był przeinaczeniom w pierwotnym artykule. Oczywiście Gazeta Wyborcza odsądza dziś Michała Cichego od czci i wiary.

    Bardzo lubię czytać blog Bobe Majse, ale to nie znaczy, że zawsze zgadzam się z tym, o czym napisze Ola. I daję temu polemiczny wyraz.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Polemiczny wyraz...
    A ja boję się pojechać do rodzinnego miasta moich dziadków. Bo się boję, że nie znajdę ich grobów. Ba, nie znajdę wcale cmentarza...
    A jeśli bym znalazła płytę z nazwiskiem mojego zejde jako "elemnt małej architektury"? Myśli Pan, że nie bolałoby? I nie miałabym prawa domagać się szacunku dla moich bliskich?
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie sobie uświadomiłam, że tylko raz w życiu widziałam na żywo* macewę. Ale to się zmieni. W poniedziałek wybieram się na kirkut w swoim mieście. Tylko ten jeden raz w roku go otwierają, gdyż w pobliżu jest katolicki cmentarz. Ale ludzie są tak kochani, że przechodzą z jednego na drugi, pewnie tylko z ciekawości, ale wszystko jedno. W końcu i tu leżą zmarli i tam... A płomień świeczki pali się dla każdego z nas.

    Pozdrawiam ciepło i serdecznie :) :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Do Pani Eli,

    Myślę, że bolałoby i że miałaby Pani prawo domagać się szacunku dla swoich bliskich.


    Ale nie sądzę, że taki sam zamysł, jak domaganie się szacunku dla bliskich, przyświecał autorom książki, o wspaniałym tytule "Polskie hieny cmentarne" i gazecie, która ją zrecenzowała.

    Ja nie bałem się pojechać do Pińska, choć grobu mojej praprababci tam już nie ma, gdyż prawosławny cmentarz na przedmieściu Leszcze został zlikwidowany na początku lat 70-ych. Cmentarz, na którym znajduje się nieco zniszczony nagrobek mojego prapradziadka jest niszczony przez wandali, czasami ekipa przycinająca drzewa upuści co cięższe konary na nagrobki. W centrum Pińska znajduje się park z pomnikiem postawionym za własti sowieckiej, na którego elementach można jeszcze odczytać polskie napisy, gdzie przed wojną nagrobki, z których pochodzi materiał pod pomnik, zostały wykonane. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy pisać o białoruskich czy sowieckich hienach cmentarnych.

    Gazeta Wyborcza realizuje pewną misję i wszystko co może zohydzić polskość eksponuje i podkreśla.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ze swojej strony chcę tylko napisać, że zgadzam się z opiniami BB, Kasi, Lotnicy, Kaprysi i Oli, a zupełnie obce są mi poglądy Daniela, o czym on zresztą już wie.
    I to tyle.
    Elę mocno przytulam. Poruszający wpis. Elu, mnie boli, stąd Bobe Majse.
    Basi zaś życzę wielu okazji do podziwiania macew i to takich z bogatą ornamentyką, którymi osobiście się zachwycam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy ktos ma moze link to tego artykulu? Nie moge go znalezc przez wyszukiwanie w necie.

    OdpowiedzUsuń