wtorek, 16 czerwca 2020

Łowy


Gdy z PiS-owskich trybun wyborczych leje się mowa nienawiści, przywołuję ten wiersz Zuzanny Ginczanki… bo w końcu jaka to różnica, kto padnie ofiarą łowów: babka Żydówka, czy LGBT! 

“W gąszcze przeszłości, w zamierzchłe dzieje,
w groźne, zawiłe bory i knieje,

z dłonią wplecioną w uprząż i grzywy
czarni na koniach pędzą myśliwi.

Nozdrza rozdęte, tułów schylony,
usta zacięte, wzrok wytężony - 

pędzą jak wichry czarnym galopem
za wątłym śladem, za nikłym tropem.

Jakiż to zapał wzrok im rozszerza?
Czegoż szukają? Jakiego zwierza?

Jakiż to poryw pierś im wypręża
godny rycerza i godny męża?

Pędzą myśliwi w zamierzchłe dzieje,
gdzie ślad porasta i trop czernieje,

w gąszczach przeszłości z uporem mrówki
babki szukają, babki-żydówki,

babki-żydówki bliźniego swego,
wroga ciętego, druha dobrego,

a gdy wywęszą babkę jak łanię,
to w surmy, w trąby, w rogi i granie!

O łowy piękne! O, dumne łowy
w tajnych, sekretnych dziejach alkowy!

O, wielkie, harde, wzniosłe tropienia,
godne rycerzy i godne pienia!”

/Zuzanna Ginczanka, “Łowy”/



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz