Jaki prezent uważa się za trafiony? Spełniający oczekiwania obdarowanego, uwzględniający jego zainteresowania, potrzeby, poglądy, sympatie. Voilà!
Gwiazda Dawida to obok menory najważniejszy symbol judaizmu i żydostwa, symbol powszechnie rozpoznawalny. Hebrajska Magen Dawid - dosłownie Tarcza Dawida. Między legendy należy włożyć opowieść o tarczy króla-psalmisty, która - zdobna w heksagram - miała go chronić przed wrogami. Inna legenda - nawiązująca z kolei do nazwy Pieczęć Salomona - podaje, iż sygnet z heksagramem chronił władcę przed nieczystymi mocami, stanowiąc rodzaj amuletu. Pod koniec XIX wieku, wraz z narodzinami syjonizmu, Gwiazda Dawida obrana została symbolem sympatyków idei odrodzenia państwa żydowskiego. Współcześnie kojarzona jest przede wszystkim z flagą Izraela.
Ten uroczy wisiorek ma kształt hamantasza - trójkątnego ciasteczka nadziewanego makiem, lub owocami, spożywanego tradycyjnie w święto Purim - żydowski karnawał. Kształtem nawiązuje do ucha Hamana, lub kieszeni Hamana - prześladowcy narodu żydowskiego, którego spotkała sroga kara (przed powieszeniem obcięto mu uszy). Z kolei kieszeń to aluzja do łapówek, które Haman zwykł przyjmować, pełniąc funkcję wezyra na dworze króla Achaszwerosza.
Koszerna maca
Macę można nazwać pesachowym chlebem. Pieczywo bez zakwasu, jedynie z mąki i wody, płaskie, niewyrośnięte. Spożywane na pamiątkę wyjścia Żydów z niewoli egipskiej. Opuszczając Egipt w pośpiechu, tylko taki chleb zdążyli przygotować na drogę. Symbolizuje on czasy niedoli, ale i pokorę wobec potęgi Boga, który przywiódł swój lud do Ziemi Obiecanej. Maca uświetnia seder - uroczystą kolację rozpoczynającą Pesach. Jej trzy kawałki symbolizują trzy warstwy ludu Izraela: kapłanów, lewitów i pozostałych Żydów. Odłamany kawałek - tzw. afikoman - zachowuje się na zakończenie uczty. Zadaniem biorących w niej udział dzieci jest odnalezienie macy, za co w nagrodę otrzymują drobne upominki. Z wypiekiem macy (nie dłużej niż 18 minut od rozrobienia mąki z wodą) wiąże się bodaj najbardziej haniebne pomówienie Żydów o dodawanie doń krwi chrześcijańskich dzieci, a co za tym idzie - tzw. mord rytualny.
Macę można nazwać pesachowym chlebem. Pieczywo bez zakwasu, jedynie z mąki i wody, płaskie, niewyrośnięte. Spożywane na pamiątkę wyjścia Żydów z niewoli egipskiej. Opuszczając Egipt w pośpiechu, tylko taki chleb zdążyli przygotować na drogę. Symbolizuje on czasy niedoli, ale i pokorę wobec potęgi Boga, który przywiódł swój lud do Ziemi Obiecanej. Maca uświetnia seder - uroczystą kolację rozpoczynającą Pesach. Jej trzy kawałki symbolizują trzy warstwy ludu Izraela: kapłanów, lewitów i pozostałych Żydów. Odłamany kawałek - tzw. afikoman - zachowuje się na zakończenie uczty. Zadaniem biorących w niej udział dzieci jest odnalezienie macy, za co w nagrodę otrzymują drobne upominki. Z wypiekiem macy (nie dłużej niż 18 minut od rozrobienia mąki z wodą) wiąże się bodaj najbardziej haniebne pomówienie Żydów o dodawanie doń krwi chrześcijańskich dzieci, a co za tym idzie - tzw. mord rytualny.
Zawsze z zainteresowaniem i przyjemnoscia czytam co piszesz i tym razem bylo nie inaczej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czy wiesz może, skąd się wzięło to słynne pomówienie? Przecież wobec zakazu spożywania krwi, o którym chyba wiedzieli nieżydowscy sąsiedzi, jest zupełnie absurdalne. A jednak tak popularne.
OdpowiedzUsuńJa od lat noszę na rzemyku tzw. Oko Salomona, jest to średniej wielkości medalik, w środku którego widnieje heksagram, czyliż Gwiazda Dawida a z tyłu i po bokach oprawiony jest symbolami z kabały :) Na tylnej stronie widnieje Drzewo Sefirot. To dla ochrony. Dostałam w prezencie i dobrze mi z nim :)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta podstawka, a ja, dawno nie piłam dobrego winka ;]
Pozdrawiam ciepło :)
oj taka mace to bym schrupala :)
OdpowiedzUsuńdzięki Olu, świetny wpis jak zawsze...
OdpowiedzUsuń:-) Rozmarzyłam się. Zwłaszcza na widok
OdpowiedzUsuńwisiorka-hamantaszka. I
Piękne przedmioty pokazujesz Olu na swoim blogu:) I do tego takie inne. I z duszą... Pozdrawiam, mama Agutka - Ania:)
OdpowiedzUsuńWildrose, bardzo się cieszę. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńSaro, planuję posta na ten temat.
Anhelli, w "Auchan" mają imponujący dział win, w tym izraelskie, w tym koszerne. Natomiast jeśli chodzi o moje wisiorki, to wszystkie już pokazałam na blogu (srebrny hamantaszek, złota menora i Gwiazda Dawida).
Blogu Niedzielny, maca była pyszna!
Raf, dziękuję za podstawkę z moim ukochanym motywem. Kiedykolwiek na nią patrzę, ciepło myślę o Was.
Jolu, wisiorek mnie rozczula. Otrzymałam go od Sarci z Personal Breslau.
Aniu, to wszystko za sprawą wyjątkowych prezentów i... zdjęć Piotra. Dziękujemy.
Pozdrawiam piątkowo... weekendowo...
Bobe a może by tak coś więcej o Jarmułce. Nie jestem mocny w tematach Judaizmu a Ty jesteś moim istotnym źródłem Koniecznie Zachęcam !
OdpowiedzUsuńOstatni wpis Piękny !
Tak, jarmułka!!! Prosimy!!!! Właśnie dziergam dla starszego synka taką wesołą, kolorową...
OdpowiedzUsuńHa, pora się wybrać do Auchan!
Ja też dałam komuś macę w prezencie. I bardzo się ucieszył, zrobiliśmy sobie potem ucztę. Sama mam ją w domu w standardzie, że tak powiem.
Miło mi, że hamantaszek się udał:)
Witam Olu.Bardzo Tobie dziękuje za to ż prowadzisz tak fantastyczny i zarazem tak potrzebny blog.Zawsze interesował mnie ten temat, a dzięki Tobie stopniowo powiększam swoją wiedzę.Mam nadzieję że jak niedługo bębę w Krakowie z moją córą/Teresa/ może Ciebie poznam. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSaro, Marku, będzie o jarmułce na Bobe Majse. Na pewno. Najpierw jednak chciałam pokazać moją ukochaną załóżkę. To już za nami, kolej więc na nakrycia głowy.
OdpowiedzUsuńSarciu, dziękuję za hamantaszka. Udał się bardzo, a i na Bobe Majse robi furorę.
Marku, "być istotnym źródłem" to miłe i zobowiązujące zarazem. O roli rabina także pamiętam, a raczej pamięta mój pliczek-pomocniczek ;)
Mój magiczny świecie, serdecznie dziękuję za te miłe i ciepłe słowa. Nadają sens temu blogowi. Mogłabym go oczywiście prowadzić dla siebie, tylko... po co? Do Krakowa zapraszam i chętnie się spotkam, a nawet pokażę co nieco na Kazimierzu, jeśli będziecie miały czas i ochotę. Mój email jest na blogu.
Pozdrawiam Was mocno.
Jeśli ma być o roli rabina, to składam zamówienie na rolę rabinowej. Pamiętam, że w zerówce chciałam być pastorową - cóż, życie potoczyło się inaczej:)))))Pewnie i jedna, i druga nie ma letko, jak to mówią...:) Fascynują mnie też opisy mamy Singera w jego opowiadaniach.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że czytelnicy nie dadzą Ci spocząć...
Mama Singera... Siostra Singera... Istny "Taniec demonów"...
OdpowiedzUsuń