poniedziałek, 26 kwietnia 2021

Patrol

 

Prywatna relacja, na wyłączność Bobe Majse:


“Wychodzę z domu, a tu patrol podjeżdża. W środku dwie panie i jeden pan - bez masek. Uprzejmie i z takim delikatnym uśmiechem pytają, czy wiem dlaczego ta kontrola? Ja, że za Twarz (no, niezła dystopia nam się zrobiła, ale ok).


Recytuję formułkę, że mam zakaz, nie wolno mi... To działa, ludzie są już tak wytresowani zakazami, nakazami, że odbierają takie słowa ze zrozumieniem.


Mówię, że mam odpowiedni dokument… czy mam pokazać... i tu niespodzianka: nie, dziękujemy.


Prawie odjechali, ale postanowiłem głosić antycovidową ewangelię pośród zbłąkanego ludu i pytam, czy słyszeli o najnowszym wyroku sądu, którym żyje dziś cały internet? Nawet grudniowa nowelizacja przepisów jest niekonstytucyjna. Nie można powiedzieć, że wszyscy są zagrożeni, chorzy, podejrzani (bo już mi taką sugestię pani policjantka wysunęła). Skąd mamy wiedzieć, że jestem chory, bezobjawowo oczywiście?! Słowo wytrych, jak w ZSRR schizofrenia bezobjawowa, jako powód zamykania opozycjonistów w psychuszce.


Dodaję, że tak mówili również hitlerowcy, obarczając urojoną winą zachorowania na tyfus wszystkich Żydów. Tak nie wolno, jest to bowiem powielanie antysemickiej mowy nienawiści rodem z III Rzeszy.


Policjantka aż otworzyła szerzej oczy. No to jeszcze doładowałem nokautująco, czy zna oficjalny powód utworzenia warszawskiego getta? Nic innego, jak dobroduszna chęć zapobieżenia zarazie.


Szkoda, że nie pokazałem im zdjęcia tamtego historycznego ogłoszenia, jednak sytuacja nie sprzyjała dłuższej rozmowie ;)


Summa summarum myślę, że i tak zaniosłem kaganek oświaty pod policyjne strzechy.”


Źródło


Źródło


Źródło

środa, 21 kwietnia 2021

Bo tak to właśnie się zaczyna...

 

Ostatnio usłyszałam, że osoby, które odmawiają noszenia maseczki to spryciarze, którym w razie koronawirusa i tak trzeba będzie pomóc, bez względu na ich gadanie; oraz, że gdy już zaczną się dusić, nie powinni dzwonić po karetkę.


Oto moje przykładowe rady dla autorki powyższej wypowiedzi:


  1. Gdy cię zgwałcą - nie idź na policję - po co lazłaś wieczorem źle oświetloną, pustą drogą?

  2. Gdy złamiesz nogę - nie jedź na SOR - dlaczego założyłaś szpilki? W trampkach pewnie byś się nie przewróciła.

  3. Gdy wylądujesz na wózku inwalidzkim - nie oczekuj renty z ZUS - kto ci kazał skakać na główkę w nieoznakowanym akwenie?

  4. Gdy wpadniesz w alkoholizm - nie korzystaj z publicznej psychoterapii - powinna być zarezerwowana wyłącznie na zdarzenia losowe.

  5. Gdy zabłądzisz w górach - nie dzwoń po GOPR - mają poważniejsze sprawy na głowie niż ratowanie laski, która zlekceważyła niekorzystny komunikat pogodowy.


Sama tego chciałaś, twoja wina!


Masz prawo nosić maseczkę, wierzyć, że cię chroni, dusić się i fundować sobie grzybicę, ulegać histerii, ufać politykom, wybranym mediom i medykom. Masz prawo unikać osób, które maseczki nie noszą. Twoja ideologia jest twoją ideologią, nie narzucaj jej innym.


Odmawiając komukolwiek prawa do wyboru, myślenia, leczenia, a co za tym idzie - życia, machasz ręką w skórzanej rękawiczce: na lewo… na prawo… na lewo… na prawo...


Bo tak to właśnie się zaczyna… I tu warto przypomnieć konkluzję przemowy Mariana Turskiego: “Auschwitz nie spadło z nieba”.

 


piątek, 16 kwietnia 2021

Cichy Memoriał

 

Tak nazywa się malarski projekt autorstwa artysty Arkadiusza Andrejkowa, który tworzy murale (deskale) pamięci. Ściany domów, kamienic, stodół, szop zdobi portretami właścicieli, ich bliższych i dalszych członków rodzin.


Są i Żydzi, niewielu, ale są.

 

 Grybów, Źródło



Włodawa, Źródło

 

poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Na górze... na dole...

 

“Na górze róże, na dole fiołki / Kochajmy się jak dwa aniołki…”


Na górze klasztor, na dole synagoga - ot, uproszczony obraz Kalwarii Zebrzydowskiej. Miłości na linii j.w. raczej nigdy nie było. Dziś w miasteczku grama Żyda nie uświadczysz, w synagodze mieści się sklep meblowy.


Podziwiam oryginalne zachowane elementy: gzyms, drzwi, półokrągłe okna na parterze, klamkę, ślad po mezuzie...

 







sobota, 10 kwietnia 2021

Cogito ergo sum

 

Prywatna relacja, na wyłączność Bobe Majse:


“Jestem bardzo anty. Nie noszę kagańca od samego początku. Wiosną tylko chusta na szyi i gdy w pobliżu pojawiały się służby, zakładałem na minutę. Teraz już nie. Wychodzę bez chusty, szmatki. Mam zapakowaną w folię maseczkę, tzw. awaryjną, gdy muszę szybko coś załatwić w banku, a nie mam czasu na użeranie się. Dosłownie 2-3 razy byłem zmuszony tak zrobić. Zasadą jest, że chodzę z twarzą i walczę: na argumenty, wyśmiewam, lekceważę uwagi - zależy od sytuacji.


Ostatnio w sklepach mówię: mam zakaz, nie wolno mi (w domyśle: lekarz zabronił). To zamyka usta, bo ludzie są już tak wsłuchani w to, co im nakazuje/zakazuje telewizor, że przyjmują i taką odpowiedź.


W tamten styczniowy dzień zbliżałem się do przejścia dla pieszych, po drugiej stronie stał zamaskowany milicjant. Wytrzymałem spojrzenie, nie założyłem chusty. Gościowi chyba się spieszyło, minęliśmy się. Nabuzowany sukcesem idę dalej, a po kilku minutach widzę zbliżające się ulicą osobowe auto milicyjne. Goście dają kierunkowskaz, zatrzymują się, wychodzą i do mnie: gdzie maska?!


Ja, że nie ma obowiązku, jestem zdrowy, do tego maska jest szkodliwa. Oni na to, że mogę nosić przyłbicę. Ja, że absolutnie nie, bo to też zaburza cyrkulację. No i się uruchomili: mandat! Ja od razu, że sąd. To ich trochę zdziwiło, proszą o dokument. Nie stawiałem się, wręczyłem.


Gość zaczyna połajankę, że jestem egoistą, nie dbam o innych. Ja, że to on jest egoistą, bo ma chory, zatruty oddech, zaraża innych grzybami i bakteriami. I że maska szkodzi, żeby ją zdjął i odważył się swobodnie oddychać. I jeszcze, że nie ma takiego prawa, które pozwalałoby, aby jeden człowiek nakazywał drugiemu ograniczać najważniejszą czynność życiową... że bez jedzenia miesiąc, bez picia tydzień, bez oddychania trzy minuty... A jeśli powiemy, że ludzie są bezobjawowo chorzy, to tak, jakby nie było zdrowych, tylko źle zdiagnozowani. Podobny przykład: nie ma ludzi uczciwych, tylko źle przesłuchani. Czy w takim świecie chcemy żyć?!


Jestem zdrowy, a on nie ma prawa mówić, że roznoszę bezobjawowo, bo to samo słyszał mój dziadek Żyd, który zginął w obozie, bo nie zgadzał się, aby go określali mianem roznosiciela tyfusu. My już przestaliśmy się bać! Goście mnie wyśmiali, że przesadzam.


Spisali, sprawdzili, czy aby nie jestem poszukiwany, pożegnaliśmy się kulturalnie i tyle. Minęły ponad dwa miesiące i... nic, na razie żadnego wezwania do sądu.


Acha, w komisariatach pełna maniana. Byłem w dwóch, trzy razy w ciągu ostatnich kilku miesięcy (jako świadek pewnego zdarzenia) i tam albo w ogóle nie noszą, albo totalnie olewają. Noszą na brodzie, dla samego teatru.


Jestem dumny jeszcze z jednej niedawnej sytuacji. Siedzę sobie przed kawiarnią na rynku, słonko przypieka, koszula rozpięta - ot, wytwarzam witaminę D, a tu na drugim końcu pojawia się suka. Ja nic, kawka w ręku, nawet pozycji nie zmieniłem. Podjechała, odprowadziliśmy się spojrzeniem… Gość, choć sam miał kaganiec na ryjku - odjechał, może dlatego, że był sam.


Trzeba walczyć, nie dawać się, bo oni już przekroczyli granicę. Co następnie: co drugi oddech?! Gdyby to było realne zagrożenie, mógłbym chodzić w gazmasce, ale tak? No pasarán, non possumus!”

 


środa, 7 kwietnia 2021

Inwent-aryzacja

 

Pewnie już nie pamiętacie tego posta, tymczasem służę podobnym przykładem. Pochodzi z filmu “Sklep przy głównej ulicy”. 


Stolarz Tónko Brtko, za sprawą wpływowego szwagra zostaje aryzatorem pasmanterii Rozálii Lautmannovej. W sobotni poranek zastaje sklep zamknięty na cztery spusty. Obruszona kobieta tłumaczy, że w Szabes nigdy nie sprzedaje. Po naradzie z Kucharem Brtko wywiesza na drzwiach pasmanterii kartkę: „Za účelom invent-arizácie zatvorené!!“ - Zamknięte z powodu inwent-aryzacji.


Chyba obok “wszędzie widzę Gwiazdy Dawida…” tworzy nam się druga ciekawa kategoria. Czego? Spostrzeżeń, aluzji, projekcji… Nazwijcie to jak chcecie.
 

wtorek, 6 kwietnia 2021

Dwa filmy

 
Wielkanocna klasyka w TV - “Znachor”, niespodzianka na Netflix - “Sklep przy głównej ulicy”. Dwa filmy, dwie książki. Przedwojenne romansidło i nowela holokaustowa. Młodziutka, śliczna Anna Dymna; fenomenalna Ida Kamińska. 

Dla zachowania równowagi.

 


 

poniedziałek, 5 kwietnia 2021

Scenka

 
Siedzimy przy stole, po śniadaniu rzec można świątecznym: żurek z kiełbasą i chrzanem, sałatka jarzynowa, jajka… Piotrek wydrapuje jakiś nieprzyzwoity pisankowy wzorek, ja czytam “Klub Auschwitz”, zaczynając - jak nigdy - od Wstępu. W tle leci “Mesjasz” Georga Friedricha Händla.
 
 



niedziela, 4 kwietnia 2021

Kol Ha'Olam Kulo

 
Kiedyś na smutki i smuteczki, dziś w rocznicę pandemii. Tym razem w wykonaniu Ofry Hazy. Idealne, nieprawda?
 
Cały, cały świat jeden wąski most / Ale ważne jest to, by się nie bać, by się nie bać wcale.
The entire world is a very narrow bridge / But the main thing is to have no fear at all. 
Kol ha'olam kulo gesher tzar me'od / Veha'ikar lo lefached k'lal.