Deszczowy, zimny, wrześniowy dzień. Pięćset kilometrów od domu,  urlop. Nie pora narzekać, ani tym bardziej siedzieć w hotelu. Trzeba  przecież odszukać wspornik lampy z Gwiazdą Dawida :)
Luksusowa  przedwojenna kamienica przy reprezentacyjnej ulicy nic nie straciła na  swojej urodzie. W odnowionym budynku mieści się obecnie Państwowa Wyższa  Szkoła Teatralna. Zamknięta brama. Po kilku dzwonkach wychodzi z  dyżurki pani w średnim wieku. Nieufna mina, nie wróżące niczego dobrego  pytanie: O co chodzi? Opowiadam, opisuję, tłumaczę. Nie działa. Pani z  gatunku odporno-opornych. Nie wpuści i już. Jaka lampa?! - patrzy na nas  jak na idiotów, a gdy jej wzrok zatrzymuje się na aparacie Piotra,  nagle nabiera podejrzeń, że jesteśmy z prasy i podstępem chcemy wedrzeć  się na uczelniany dziedziniec.
Dyskusja przeciąga się. Ja mnożę  argumenty, pani je odpiera, wciąż jednak stoi w bramie. W geście  rozpaczy przeciskam przez pręty wydruk trasy żydowskich zabytków.  Pokazuję zdjęcie wspornika i proszę, by tylko sprawdziła, czy jest tam,  gdzie sugeruje opis. Pani posłusznie drepcze na koniec korytarza, do  kolejnej zamkniętej bramy, prowadzącej na dziedziniec kamienicy. Patrzy w  prawo, patrzy w lewo. Jest! Wykrzykuje po chwili, tyleż zdziwiona, co  uradowana.
Wraz z szelestem zwracanych kartek słyszę upragniony  brzęczek otwieranego zamka. Druga krata ani drgnie, a wraz z nią serce  dozorczyni. By nie drażnić naszej formalistki, zza prętów podziwiam, a  Piotr fotografuje żeliwny wspornik lampy z Gwiazdą Dawida. Manewrując  obiektywem, by jak najlepiej podołać niełatwemu zadaniu, słyszy jeszcze:  Tylko nie robić zdjęć budynku! Tylko nie budynku! :)
Neorenesansowa fasada luksusowej kamienicy czynszowej z przełomu XIX i XX wieku przy ul. Sienkiewicza.
Skarb na dziedzińcu - żeliwny wspornik lampy z Gwiazdą Dawida. Przed  wojną było ich w Białymstoku wiele.
 
 
 
 
 
Płatki kruszejącej macewy... Zniszczone grzbiety książek... Takich też mi żal.
Kirkut w Sławkowie.
 
 
 
 
 
Sławków, XVIII-wieczna austeria (karczma, oberża, zajazd, gospoda, szynk).
"Austeria", wykonanie - Justyna Steczkowska, piosenka z płyty "Alkimja", źródło.
 
 
 
 
 
jedwabne nitki
modlitewnego szala
ogień, dym, popiół

 
 
 
 
 
Powinnam się przyzwyczaić. Do żydowskiej pustki mojego rodzinnego  miasteczka. Pustki po tych, którzy zginęli, lub wyjechali po wojnie,  pustki po spalonej przez Niemców Wielkiej Synagodze. Cieszy  odrestaurowana i godnie użytkowana Chewra Lomdei Misznajot, a także  dobrze zachowany kirkut. Jest jednak coś, co tę radość mąci. Na początku  XXI wieku z ocalałego żydowskiego pejzażu Oświęcimia zniknęły ważne i  piękne obiekty. Z uwagi na zły stan techniczny wyburzono kamienicę i  fabrykę rodziny Haberfeldów, oraz dom modlitwy chasydów z Bobowej.  Przycichła i opustoszała przyrynkowa uliczka Berka Joselewicza - dawniej  Żydowska. Po unikalnej, przedwojennej zabudowie zostały zarośnięte  trawą place. Nieprzesłonięty niczym widok nadrzecznego bulwaru tylko  wzmaga poczucie nieodwracalnej straty. Z czasem wyrosną tu pewnie  hotele, lub apartamentowce i już nikt nie będzie pamiętał o żydowskich  domach, nikt nie odczuje dotkliwej pustki.
Wielka Synagoga w Oświęcimiu. Nie istnieje.
Jej ostatnia odsłona - w stylu mauretańskim - z przełomu XIX i XX wieku.
Zdjęcie z kolekcji Mirosława Ganobisa, źródło.

Podczas prowadzonych w 2004 roku wykopalisk archeologicznych odkryto  przedmioty liturgiczne pochodzące z Wielkiej Synagogi. Eksponowane w  Centrum Żydowskim w Oświęcimiu.

Hebrajski napis: mazal tamuz sartan. Znak zodiaku (mazal) Rak  (sartan), który przypada na przełom czerwca i lipca (miesiąc tamuz w  kalendarzu żydowskim).
Kamienica Haberfeldów w Oświęcimiu. Nie istnieje.
Zdjęcie z kolekcji Mirosława Ganobisa, źródło.
Moje  ulubione zdjęcie. Wietrząca się w oknie i na balkonie pościel, uliczny  tłum... Za chwilę ktoś wejdzie do firmowego sklepu, lub restauracji  "Monopol"... Przybytek kulinarny w dawnym domu Haberfelda istniał  jeszcze w czasach mojego dzieciństwa. Nazwy lokalu nie pamiętam, ale -  kto wie - może i ona nie uległa zmianie? Wszak komuniści mieli monopol  na wszystko ;) Bardzo miło wspominam zjedzony tam kiedyś obiad. Nie  chodzi o smak potraw, ani wystrój lokalu, raczej spędzony wspólnie z  rodzicami czas, a może... a może to było coś zupełnie innego? Przeczucie  tego, czym zajmuję się dzisiaj; tego, co dzisiaj jest dla mnie tak  ważne, nawet jeśli już nie istnieje?
Umierająca kamienica Haberfeldów.
Zdjęcie z kolekcji Mirosława Ganobisa, źródło.


Dom modlitwy bobowskich chasydów w Oświęcimiu. Nie istnieje.
Zdjęcie z Wikipedii, źródło.
Przez  jakiś czas w budynku mieściła się siedziba Towarzystwa Przyjaźni  Polsko-Izraelskiej, którego założycielem był - wielokrotnie wspominany  na blogu - Mirek Ganobis. Niestety, władze miasta cofnęły zgodę na  użytkowanie lokalu. Obietnica remontu okazała się niewystarczająca.
Nie istnieje... Nie istnieje... Pustka... Pustka... Powinnam się przyzwyczaić???
 
 
 
 
 
Lubicie ciepłe kolacje? Pożywne, jednogarnkowe potrawy, nieskomplikowane i smaczne. Co powiecie na czorbę z mięsnymi kulkami?
Zupa:
- 2-3 marchewki
- 2 pietruszki
- 1 por
- 1 seler
- 1/2 słoiczka przecieru pomidorowego
- sól
- pieprz
Warzywa  obrać, pokroić, ugotować do miękkości. Jeśli wywar j.w. okaże się za  słaby, można go wzbogacić dwiema warzywnymi kostkami bulionowymi. Na  koniec dodać przecier pomidorowy.
Mięsne kulki:
- 1/2 kg mielonego mięsa wołowego
- 1-2 jajka
- ok. 10 dag ryżu
- sól
- pieprz
Mięso połączyć z jajkami i ugotowanym ryżem. Przyprawić. Gotować w formie niewielkich kulek.
Be-te'awon!
Smacznego!
