piątek, 22 lipca 2011
Gdy w Białymstoku pada deszcz
Deszczowy, zimny, wrześniowy dzień. Pięćset kilometrów od domu, urlop. Nie pora narzekać, ani tym bardziej siedzieć w hotelu. Trzeba przecież odszukać wspornik lampy z Gwiazdą Dawida :)
Luksusowa przedwojenna kamienica przy reprezentacyjnej ulicy nic nie straciła na swojej urodzie. W odnowionym budynku mieści się obecnie Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna. Zamknięta brama. Po kilku dzwonkach wychodzi z dyżurki pani w średnim wieku. Nieufna mina, nie wróżące niczego dobrego pytanie: O co chodzi? Opowiadam, opisuję, tłumaczę. Nie działa. Pani z gatunku odporno-opornych. Nie wpuści i już. Jaka lampa?! - patrzy na nas jak na idiotów, a gdy jej wzrok zatrzymuje się na aparacie Piotra, nagle nabiera podejrzeń, że jesteśmy z prasy i podstępem chcemy wedrzeć się na uczelniany dziedziniec.
Dyskusja przeciąga się. Ja mnożę argumenty, pani je odpiera, wciąż jednak stoi w bramie. W geście rozpaczy przeciskam przez pręty wydruk trasy żydowskich zabytków. Pokazuję zdjęcie wspornika i proszę, by tylko sprawdziła, czy jest tam, gdzie sugeruje opis. Pani posłusznie drepcze na koniec korytarza, do kolejnej zamkniętej bramy, prowadzącej na dziedziniec kamienicy. Patrzy w prawo, patrzy w lewo. Jest! Wykrzykuje po chwili, tyleż zdziwiona, co uradowana.
Wraz z szelestem zwracanych kartek słyszę upragniony brzęczek otwieranego zamka. Druga krata ani drgnie, a wraz z nią serce dozorczyni. By nie drażnić naszej formalistki, zza prętów podziwiam, a Piotr fotografuje żeliwny wspornik lampy z Gwiazdą Dawida. Manewrując obiektywem, by jak najlepiej podołać niełatwemu zadaniu, słyszy jeszcze: Tylko nie robić zdjęć budynku! Tylko nie budynku! :)
Neorenesansowa fasada luksusowej kamienicy czynszowej z przełomu XIX i XX wieku przy ul. Sienkiewicza.
Skarb na dziedzińcu - żeliwny wspornik lampy z Gwiazdą Dawida. Przed wojną było ich w Białymstoku wiele.
No i w ten sposób zrobiłaś pierwsze zlecenie " paparazzo " Co prawda nie gwiazdy show biznesu bez stanika ale jednak gwiazdę I to jaka !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie i Piotrka
Maro
No piękne ujęcie, mimo przeszkód :)Gratulacje, wytrwali poszukiwacze-dokumentaliści:)))
OdpowiedzUsuńW jakiś sposób rozczula mnie ten sposób myślenia, by czegoś tam publicznego nie fotografować. Oczywiście tylko wtedy, gdy to nie ja się z nim borykam:)))
OdpowiedzUsuńJesteście niesamowici! Cmok!
OdpowiedzUsuńSerce się raduje, gdy to czytam :-). Dołączam się do Kankanki - jesteście niesamowici!
OdpowiedzUsuńJakoś nie przyszło mi do głowy, żeby na ten budynek spojrzeć z drugiej strony ulicy, a warto, bo prezentuje się okazale...Przechadzając tą ulica zazwyczaj patrzę na wystawy i nie zadzieram głowy do góry, najczęściej przejeżdżam tamtędy samochodem i skupiam się na ruchu ulicznym.
OdpowiedzUsuńWarto spacerować i obserwować, a co najważniejsze spotykać ludzi rozumiejących nasze zainteresowania.
Pozdrawiam :)))
Markos, takie gwiazdy... zawsze! Mogę podziwiać, a i Piotrkowi wolno focić ;):)
OdpowiedzUsuńLewkonio, nie miał Piotr łatwego zadania, oj nie miał, ale spisał się, za co jestem mu niezmiernie wdzięczna.
Kankanko, Bejlo, dziękujemy! :)
Ewuś, gdy się ma na co dzień... Ale teraz zajrzysz na dziedziniec, prawda? :)
Jak dobrze, że Was spotkałam!
No i pięknie się udało mimo oporu materii :)
OdpowiedzUsuńElu, tak nawet bardziej smakuje :)
OdpowiedzUsuń