"I suknie, jasne suknie..."
"Non omnis moriar - moje dumne włości,
Łąki moich obrusów, twierdze szaf niezłomnych,
Prześcieradła rozległe, drogocenna pościel
I suknie, jasne suknie pozostaną po mnie.
Nie zostawiłam tutaj żadnego dziedzica,
Niech więc rzeczy żydowskie twoja dłoń wyszpera,
Chominowo, lwowianko, dzielna żono szpicla,
Donosicielko chyża, matko folksdojczera.
Tobie, twoim niech służą, bo po cóż by obcym."
/fr. wiersza "Non omnis moriar", Zuzanna Ginczanka/
Przejmujący tekst...
OdpowiedzUsuńA sukienka- znów pochwała prostoty!
Prostota szczytem wyrafinowania.
UsuńDa Vinci
:-)
Mocne. Piękne. Smutne. Przejmujące.
OdpowiedzUsuńWiersz brzmi przejmujaco juz przy pierwszym czytaniu, a gdy sie pozna jego geneze... Straszny czas staje przed oczami.
OdpowiedzUsuńA na marginesie- szmalcownik. Coz to za slowo- zaslona. To byli pelni nienawisci zawistni bandyci. I tak powinni byc osadzani. Przynajmniej moralnie.
Tak prosto, a tak mocno...
OdpowiedzUsuńZuzanna - Szoszana - Lilia.
OdpowiedzUsuńProstota, skromność, elegancja...
Nie - wyuczone, nie - nabyte, po prostu - dar Boży.
Ela
Smutne, prawdziwe i tak pięknie napisane.
OdpowiedzUsuńa łzy same płyna jak czytasz te słowa na krakowskim kazimierzu ... dziękuje raz jeszcze za cudowny spacer
OdpowiedzUsuńAnia
Aniu, ten post dedykuje Tobie i Twojej Mamie. Serdecznie pozdrawiam i przytulam.
Usuń|Doskwierające aż do skowytu ... a fotki ilustrujące z białą sukienką bardzo subtelne.
OdpowiedzUsuńPozdraawiam