niedziela, 13 czerwca 2010
Dopisek
Tak, to będzie właściwie dopisek. Do posta "Dlaczego" z początków mojego blogowania. W niedzielę ostatnie zajęcia na podyplomowych judaistycznych studiach, stąd może ów refleksyjno-wspomnieniowy nastrój, a także skłonność do podsumowań? Bloguję równo rok, w rozumieniu akademickim - od października do czerwca. Okres ten maluje się w mej świadomości jak piękny pejzaż - nie boję się nawet użyć słowa landszaft. Nie żebym tak oceniała to, co się w tym czasie wydarzyło i co sama robiłam. Nie mam na myśli kiczu, raczej słodycz. Słodycz chwil spędzonych na wykładach i pracy nad Bobe Majse. Pogłębianie wiedzy, pisanie postów, asystowanie Piotrowi w robieniu zdjęć, zwykłe-niezwykłe (bo z radosną myślą w tyle głowy, że podzielę się tym niebawem z innymi) uczestniczenie w wydarzeniach wpisujących się w moje hobby, a także praca nad pewnymi "dodatkowymi materiałami", które niebawem pokażę :) - to wszystko wypełniło ten rok radością, sprawiło, że odżyłam.
Cóż z tego, że siedząc w szkolnej ławie mniej niż zwykle podróżowałam? Co to szkodzi, że pisząc posty do białego rana, nieprzytomnym okiem witałam nadchodzący dzień i ratowałam się jedną więcej, niż zwykle, filiżanką kawy? Ten rok zmienił wiele, na pewno jednak nie przyniósł odpowiedzi na pytanie "dlaczego judaizm?" I dobrze. Nie zawsze lubię wiedzieć.
Lista pomysłów na posty coraz dłuższa i dłuższa, a ja - radosna i energiczna - już ustawiam się w bloku startowym. Jeszcze tylko zaliczę sesję, jeszcze tylko obronię pracę dyplomową i... będę robić to samo :) Wędrować, poznawać, uczestniczyć, pisać. W kolejną podróż zabierzemy - jak zawsze - aparat fotograficzny i przewodnik "Śladami Żydów polskich" Adama Dylewskiego. Gdy kolejny opiekun kirkutu odkryje naszą obecność po drugiej stronie zamkniętej bramy - owe niezbite dowody naszego zaangażowania, a nie wandalizmu teraz będzie można poprzeć jeszcze jednym - wzmianką o Bobe Majse.
w tym czasie pokazalas wiele ciekawych rzeczy i informacji,pasja to cos co zostanie na zawsze to nie rozdzial ktory sie zamyka, to milosc ktora zawsze bedzie nam towarzyszyc :)
OdpowiedzUsuńA my z Toba Bobe Majse bedziemy podrozowac i poznawac swiat Twoimi zmysłami :)
OdpowiedzUsuńNo licze że jeszcze nas nie opuscisz i przekazesz wiecej ciekawych histori i nieznanych faktów na swoim blogu.
OdpowiedzUsuńJa tez jestem na etapie pisania pracy podyplomowej, dlatego tez prawie wcale na internet nie zagladam.
Powodzenia zycze i pozdrawiam serdecznie ;)
Do nastepnego...
Olu, złota ty moja :) Dzięki tobie wiem, że nie jestem sama w eterze, że gdzieś tam w realu biegasz z aparatem i zatrzymujesz w kadrze wszystko to o czym śnię nocami. Chociaż dzieli nas dziesięć wiosen (tak chyba...) czuję, że łączy nas niewidzialna nić pokrewieństwa a przez to - wiem, jak to zabrzmiało górnolotnie, pardon - przyjemniej spędzam czas z twoimi notkami. Sentyment i nostalgia, a jak inaczej opisać to, co się kocha i co czujemy w środku? Skoro wybrałaś taki a nie inny kierunek pod.to widać taką czułaś wewn. potrzebę i przyznaję szczerze, że sama myślę o czymś podobnym, tyle że fajnie byłoby znaleźć coś bliżej... może w Toruniu, Łodzi ewentualnie w Warszawie. Cieszę, że z nami jesteś i dzielisz się swoimi zdjęciami, refleksjami, emocjami. Mam nadzieję, że będziesz z nami jak najdłużej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, orzeźwiająco i kolorowo :)
Nigdy nie zadawaj pytania " dlaczego " - bo tez nigdy nie znajdziesz prawdziwej odpowiedzi. A jeśli nawet na taką trafisz będzie albo bardzo subiektywna ( twoje przemyślenia ) albo bardzo nieobiektywna ( przemyślenia innych ) Na to pytanie możesz odpowiedzieć tylko Ty przed sobą i to w perspektywie czasowej. Ja sobie zadaje pytanie " dlaczego " fotografia od blisko trzydziestu lat. I odpowiadam jak himalajski klasyk " Bo góry są " Dlatego nie zadawaj pytania " dlaczego " tylko rób to co kochasz. A to co kochasz wiesz Ty sama i nikt i nic nie może tego zmienić chyba ze Ty sama
OdpowiedzUsuńPozdrawiam filozoficznie
markos
Jak to fantastycznie, kiedy ktoś ma tyle pasji, że aż czuje się przypływ energii, gdy się go słucha! :) Życzę jeszcze wielu pozytywnych przygód blogowych, które pozwalają pasjom się rozwijać.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że jesteś!
OdpowiedzUsuńKochani, Wasze komentarze to wspaniały zastrzyk energii! Choć - jeśli chodzi o moje hobby i bloga - nie narzekam na jej brak. Wasze słowa uskrzydlają. Oczywiście, że będę pisać. Bobe Majse nie powstało z myślą "praca dyplomowa", zupełnie inne potrzeby i idee przyświecały blogowaniu. Dlatego nie zarzucę pisania po zakończeniu studiów. Wręcz odwrotnie - będę miała więcej czasu dla Bobe Majse.
OdpowiedzUsuńTak bardzo Wam dziękuję, że jesteście, że czytacie mnie i do mnie piszecie. Każdego z Was z osobna mocno ściskam i serdecznie pozdrawiam. Wzruszyłam się...
Już obmyśliłam niespodziankę :) Najpierw jednak egzaminy i praca.