“W synagodze na balkonie jest miejsce dla kobiet. Spotykają się tu wszystkie, które znam z widzenia z Plant, z kawiarni, z teatru (...) Podczas gdy z dołu, z sali, unoszą się uroczyste głosy i śpiewy modlących się mężczyzn, ja delikatnie przeciskam się obok stojących wokół kobiet aż do pierwszego rzędu - tu są te najbogatsze i najlepiej ubrane, stoją albo siedzą. Mają pelerynki z lisów, z norek, kapelusze lub koronkowe chustki na włosach i zawsze dużo złotej biżuterii - łańcuszki, kolczyki, pierścionki. Rozglądam się i czekam, aż pojawi się ta najważniejsza z nich - znana w Krakowie piękność: Ruth Buczyńska. Jej wejście poprzedza zawsze lekki szmerek wśród pań, pochylają ku sobie głowy, coś tam opowiadają, plotkują. Ale ja nie słucham, tylko patrzę. Zdaje się, że nie interesuje to także jej: jakby nic nie słyszała, mile się do wszystkich uśmiecha i staje w pierwszym rzędzie - wysoka, z gładkimi, błyszczącymi ciemnymi włosami, które starannie ułożone, opadają aż na ramiona. Nie wiem, czy wie, że przyciąga oczy wszystkich. Spokojna, uprzejma, ubrana w jasnopopielaty kostium, bez żadnej biżuterii, tylko w uszach ma mieniące się tysiącami światełek brylantowe kolczyki...” /”Dobre dziecko”, Roma Ligocka/
“Takich ludzi nie ma.”
“Łączyła w sobie piękno i mądrość cadyka.”
Książkę
Romy Ligockiej przeczytałam pod koniec grudnia, zaś Stary Rok żegnałam w
Piwnicy Pod Baranami. Byłam tam po raz pierwszy i po raz pierwszy
podziwiałam na żywo piwnicznych artystów. Kilka dni wcześniej nie miałam
pojęcia o istnieniu Ruth Buczyńskiej, a tym samym jej związkach z tym
miejscem, tymi ludźmi. A jednak nasze drogi przecięły się... Trzeba
przyznać - dość wirtualnie. I tylko wizyta na kirkucie przy ul. Miodowej
zdarzyła się naprawdę.
Jak pięknie pani Ruth wpasowała się w nowoczesny wizerunek damy... Ciuchy się zmieniają a osób jej pokroju nie zmienia nic
OdpowiedzUsuńPost stary, ale może... Czy wiesz, kto dysponuje archiwami po pani Buczyńskiej? Czy miała dzieci lub kogoś, kto mógłby podzielić się wspomnieniami? Pisałam do fundacji ale cisza...
OdpowiedzUsuńFundacji Judaica? Panią Buczyńską znał dobrze Joachim Russek - dyrektor Centrum Kultury Żydowskiej w Krakowie. Może próbuj dzwonić bezpośrednio do Niego?
UsuńWłaśnie czytając przed chwilą ten fragment książki Ligockiej, zapragnęłam zobaczyć, jak wyglądała Ruth Buczyńska. Piękna była, nie tylko powierzchownie, jak można przeczytać we wspomnieniach innych.
OdpowiedzUsuńNa marginesie, uwielbiam Ligocką:)
Kilka razy widziałam Panią Buczyńską w CKŻ. Miała promienną twarz: inteligentną, życiowo mądrą, serdeczną. Nawet nie wiedząc kto to, zwracało się na Nią uwagę. Serdecznie pozdrawiam.
Usuń