sobota, 31 grudnia 2011
Pierwsza rzecz
Pierwszą mądrą rzecz, jaką możemy zrobić w 2012 roku, to nie używać petard.
A potem... dzień po dniu, minuta po minucie... róbmy inne, mądre rzeczy.
Drobne, codzienne. Żadnych Wielkich-Frustrujących-Noworocznych-Postanowień, z których nic nie wynika.
To jedno sobie obiecajcie. To jedno sobie obiecajmy.
Moje ulubione zdjęcie Marka Lasyka :) Źródło.
wtorek, 27 grudnia 2011
niedziela, 25 grudnia 2011
Kołysanka
"Lulu, aj lulaj li,
Śpij sobie, synku mój, śpij.
Niech cię, perełko, sen oplata,
Niech cię kołysze moja nuta;
Po co ci spieszyć się do świata,
Po co masz pchać się w gorzkie tutaj.
(...)
Bo życie, mój mały, nie takie jest wcale,
Jak zdaje się w matki ramionach.
I poznasz ciemniejszy człowieka kawałek,
Z podłością ty jeszcze się spotkasz.
I przytrafią się tacy, co w twarz rzucą ci,
Żeś odmieniec, żeś wróg, żeś przeklęty jest... Żyd!
Niech cię, aniołku, sen oplata,
Niech cię z marzenia nic nie budzi;
Po co ci spieszyć się do świata,
Po co masz spieszyć się do... ludzi.
Lulu, aj lulaj lu,
Lepiej tam w snach niźli tu.
Lulu, aj lulaj la,
Lepiej jest tam - w twoich snach."
/fr. "Kołysanki" ze spektaklu "Aj waj! czyli historie z cynamonem", sł. Rafał Kmita/
sobota, 24 grudnia 2011
Po prostu życzenia
Banalne życzenia na niebanalne życie... Miłości, zdrowia i pieniędzy! :) W kolejności (i ilości) malejącej. Miłość jest najważniejsza, w dodatku wynagradza ewentualne braki zdrowotne i materialne. Pieniędzy zaś życzę Wam tak w sam raz, żeby w ich nadmiarze, lub niedostatku nie zatraciły się sprawy pierwszoplanowe.
Wszystko jak wyżej gwarantuje błogi spokój. Niech zagości w Waszych świątecznych domach!
wtorek, 20 grudnia 2011
Chanuka po polsku
"Widzisz, dawniej dziad mój, krawiec z Toporowa,
Wiódł w ten wieczór mnie do okna i całował -
I zapalał żółtą ręką po kolei
Osiem świateł smutku i nadziei..."
/Maurycy Szymel, fr. wiersza "Zapal świeczkę chanukową"/
rys. Toby Knobel Fluek, źródło
sobota, 17 grudnia 2011
Koszerny contra trefny
O tak! Wchodzimy na rozległy i grząski teren jednego z najważniejszych aspektów judaizmu, czyli zasad kaszrutu. Gdy ktoś prosi mnie o wyjaśnienie, czym jest koszerność, zawsze pytam, ile ma czasu? :) Koszerny - odpowiedni. Trefny - nieczysty rytualnie. Te pojęcia odnoszą się do każdego aspektu życia religijnego Żyda, ale dzisiaj zawęzimy je do żydowskiej kuchni. Na czym polega jej prowadzenie?
(1) Istnieją koszerne i trefne gatunki zwierząt. Oczywiście spożywanie tych drugich jest zabronione.
(2) Zwierzę koszerne gatunkowo musi zostać poddane ubojowi rytualnemu.
(3) W judaizmie istnieje całkowity zakaz spożywania krwi.
(4) Nie można łączyć potraw mięsnych z mlecznymi.
Każdy z punktów j.w. to temat na oddzielnego posta i takie już dziś Wam obiecuję.
Ubój rytualny - szechita:
- dokonuje go wykwalifikowany rzezak - szojchet
- kandydat na szojcheta (oczywiście mężczyzna) powinien być bogobojny, zrównoważony emocjonalnie, nie mieć żadnych ułomności (nie może np. kuleć)
- uboju dokonuje się przy pomocy specjalnego, odpowiednio długiego noża, o ostrzu ostrym, gładkim i bez jednej skazy
- śmierć zwierzęcia powinna być natychmiastowa, jak najmniej bolesna, od jednego pociągnięcia nożem
- szojchet wycina nerw kulszowy (niekoszerna część koszernego zwierzęcia) i sprawdza stan organów wewnętrznych (chore, lub anormalne (np. przerośnięte, niewykształcone) powodują, że mięso jest trefne)
- mięso pozbawiane jest całej krwi (odkrwawianie tuszy, moczenie płatów mięsa w słonej wodzie, opiekanie)
- wszelkie drastyczne formy zabijania zwierząt są zakazane (a więc np. polowanie (tu wątpliwy jest także aspekt zadawania śmierci dla zabawy, czy przyjemności, niekoniecznie w celu pozyskania pokarmu), nabijanie ryb na ostrze)
Na koniec ciekawostka. Bóg pozwolił Żydom jeść mięso dopiero po Potopie. Tak więc ideałem Tory jest wegetarianizm.
Pieczęć do oznaczania koszernego mięsa, początek XX wieku. Wystawa judaików w Muzeum w Wieliczce.
niedziela, 11 grudnia 2011
Krem, który ma sto lat!
Pewnie nie jestem kobietą luksusową, skoro na pytanie o najbardziej znany krem, na końcu języka mam jedną tylko markę - NIVEA. A przecież mogłaby to być np. Helena Rubinstein - chociażby ze względu na zainteresowania piszącej i pochodzenie opisywanej :), ale nie - NIVEA i już! I tu prawdopodobnie zadziwię niektórych Szanownych Czytelników stwierdzeniem, że NIVEA ma także żydowskie korzenie :)
Nad recepturą kremu pracował m.in. chemik Izaak Lifschutz, a właścicielem produkującej go firmy Beiersdorf był pochodzący z Gliwic aptekarz Oskar Troplowitz. Pierwszy i najsłynniejszy po dziś dzień produkt firma wypuściła na rynek w 1911 roku. Oprócz kremu furorę zrobiły: pasta do zębów, szminki w sztyfcie, a także plastry opatrunkowe. O tym wszystkim ja sama dowiedziałam się niedawno, podczas zwiedzania gliwickiego starego cmentarza żydowskiego, na którym znajdują się nagrobki rodziny założyciela koncernu (Oskar spoczywa w Hamburgu).
Co do samych kosmetyków... Lubię (teraz jeszcze bardziej:), używam, a dzisiaj także o nich piszę. Śnieżnej bieli na kolejne 100 lat!
Gliwice, cmentarz Na Piasku. Nagrobki rodziny Troplowitz.
wtorek, 6 grudnia 2011
Wyrób tałesów
Lata 90-te to czas, kiedy jeszcze nie przemierzałam krakowskiego Kazimierza wzdłuż i wszerz. Lata 90-te to czas, kiedy jeszcze nie interesował mnie żydowski świat. Wiele jego atrybutów zniknęło bezpowrotnie. Marna pociecha, że nie tylko dla mnie. Marna pociecha, że jeszcze bardziej mogłam się spóźnić.
Kraków, ul. Paulińska. Napis "Wyrób tałesów" przed i po (skuciu tynku). W tym miejscu stoi teraz jakaś "plomba" (bodajże hotel).
Fot. Wojciech Wilczyk. Publikacja za zgodą autora, który był tak miły i podesłał mi oba zdjęcia. Przy okazji polecam album Pana Wojciecha "Niewinne oko nie istnieje".
sobota, 3 grudnia 2011
Róża
"Wczoraj, kiedy twoje imię
Ktoś wymówił przy mnie głośno,
Tak mi było, jakby róża
Przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem,
Odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?"
/fr. "Nic dwa razy" Wisława Szymborska/