wtorek, 22 marca 2011
Zwój Estery
Dopiero co wybrzmiało święto Purim. Niektórym pewnie jeszcze procenty szumią w głowie, a nogi same rwą się do tańca. Suknia Estery, królewska szata Achaszwerosza, a może i plugawa Hamana jeszcze nie powędrowała do szafy, ale wino już wypite i smakołyki zjedzone. Może właśnie w takim momencie warto się czegoś dowiedzieć o głównym bohaterze żydowskiego karnawału - Zwoju Estery.
- Księga Estery jest jedną z ksiąg Tanachu (Biblii Hebrajskiej), zaliczaną do Ketuwim (Pism)
- nie wspomina się w niej imienia Boga, stąd protesty wielu autorytetów żydowskich przeciwko włączeniu jej do kanonu
- jedyna ilustrowana, właśnie z powodu j.w.
- nieznanego autorstwa
- jedyna, której nie było wśród zwojów z Qumran
- tradycyjnie funkcjonuje w formie pergaminowego zwoju (Megilat Ester), umieszczonego na jednym drążku (Tora jest rozpięta na dwóch drążkach), przechowywanego w specjalnej, dekoracyjnej puszce
- Megilat Ester rozwija się w całości i w trakcie czytania składa warstwami jak list (pierwsza forma Księgi Estery), stąd jeden drążek
- to trudny tekst, choć z pozoru opowiada prostą historię uratowania przez Esterę Żydów od zagłady
- przesłanie Księgi Estery: Bóg działa z ukrycia, czasami poprzez to, co wydaje się przypadkowe
- Księgę Estery w synagodze odczytuje się w sposób charakterystyczny, odpowiednio intonując smutne fragmenty, imiona synów Hamana wymawiając na jednym oddechu (zginęli równocześnie), opis wyniesienia Mordechaja powtarzając dwukrotnie; imię Hamana jest każdorazowo zakłócane przez zgromadzonych Żydów (hałasowanie kołatkami purimowymi, tupanie nogami itp.)
- dwukrotne wysłuchanie Megilat Ester jest jednym z czterech szczególnych przykazań na Purim i obowiązuje także kobiety
- religia katolicka nawiązuje do Księgi Estery, z uwagi na analogie pomiędzy Esterą (łączy lud żydowski z królem Achaszweroszem), a Maryją (łączy lud chrześcijański z Jezusem)
Właśnie wczoraj w Rai Uno pokazywano z Izraela fragmenty żydowskiego karnawału- dzieci przebrane za postaci z bajek, młode roześmiane kobiety, bardzo radosne sprawozdanie ... Zaskoczyła mnie ta barwna migawka wiadomości dziennika z Izraela, bo przecież w świecie katolickim już dawno po zapustach.Księgi Estery nie znam, ale teraz wiem czego dotyczy.Siostra mojej mamy miała na imię Esterka, znałam ją, mam w pamięci, była mi bliska i kochana.Zapamiętam ten post o Księdze Estery.Bożena
OdpowiedzUsuńTo prawda, że często nie zauważamy Jego ingerencji, gdyż lubi posługiwać się ludźmi i okolicznościami w taki sposób, aby zawsze pozostawić "wątpliwość". Tak właśnie jest skonstruowany świat. Zawsze istniały i istnieć będę "wątpliwości", przechylające czarę racji na stronę niedowiarków, właśnie po to, aby wiara - miała swój sens. Estera obok Sary i Rut, jest jedną z moich ulubionych biblijnych postaci. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie, radośnie. Shalom! :)
No popatrz Bobe ! Jakie porzekadła maja swoja siłę. Człowiek uczy się całe życie a i tak umiera głupim. Nigdy nie słyszałem o Księdze Estery, raczej Esterka kojarzyła mi się z historią, Łobzowem, romansem i królem. No ale na moje usprawiedliwienie głupoty jest fakt że ty o judaizmie wiesz wszytko ( no prawie, bo wszystko wie Bóg ) a ja jestem małym żuczkiem i wiernym twoim uczniem. Dzieki za kolejną lekcje. Pozdrawiam esterkowato
OdpowiedzUsuńmaro
Przypadkiem znalazłam bardzo ciekawy artykuł Miriam Gontarskiej. Myślę,że bardzo pasuje do Twojego posta.Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.jewish.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2096&Itemid=62
Oczywiście nie umiem tak zrobić,żeby link był aktywny w komentarzu, wysyłam więc go również na maila. Pozdrawiam raz jeszcze.
OdpowiedzUsuńMiriam Gonczarskiej oczywiście. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńBożenko, imię Estera bardzo mi się podoba, no i dobrze kojarzy.
OdpowiedzUsuńMarkos, mój Ty Wierny Czytelniku, dobrze Ci się kojarzy ten Łobzów, romans i król. Bobe Majse jest w posiadaniu książki Chone Shmeruka "Legenda o Esterce w literaturze jidysz i polskiej", to pewnie i o tym kiedyś będzie post :)
Kaprysiu, bardzo dziękuję za link. Dobry tekst!
Wszystkim komentującym, nie tylko Basi przesyłam radosne, wiosenno-weekendowe Shalom!
Nie lud chrześcijański ogólnie, a lud katolicki. Ja jestem chrześcijanką, jednak protestantką (Zielonoświątkowcem). My nie wierzymy, że Maria (a nie Maryja tak na marginesie) łączy nas z Jezusem, lecz, zgodnie z tym, co jest napisane w Biblii, że pośrednikiem między ludźmi a Bogiem jest jedynie Jezus. Między nami a Jezusem niepotrzebny jest pośrednik, ponieważ sam był człowiekiem - tak wierzą chrześcijanie protestanci, którzy uznają Stary i Nowy Testament za Słowo Boże. Niezwykle ciekawego bloga prowadzisz, skarbnicę wiedzy dla mnie. Do tego wiedzy podanej w sposób ciekawy i prosty.
OdpowiedzUsuńTrafiłam na niego wczoraj, przeczytałam go od "najświeższego" wpisu. Przeczytam do końca, bo mnie szalenie wciągnął, ale teraz już muszę się wpisać. Niejednokrotnie używasz zwrotu "chrześcijanie" w odniesieniu jedynie do katolików; jednak jest między nami ogromna różnica. Oprócz tej uwagi, chcę Ci podziękować za tego bloga. Odwiedziłam też stronę, do której podajesz linka - Tęsknię za Tobą Żydzie. To, co tam znalazłam poruszyło mnie tak mocno, że będę musiała wreszcie otworzyć temat "idealnego człowieka" (czytaj: biały Polak katolik) na swoim blogu. Szacunek do narodu izraelskiego, jak mówi o Was Biblia, jest dla nas niemalże obowiązkiem (jako do narodu wybranego przez Boga i szczególnie przez Niego umiłowanego). Nie wiem, na ile Biblia Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego różni się od Hebrajskiej, ale historię o Esterze znam dokładnie, jest nam stawiana za przykład posłuszeństwa i odwagi (imię Hadassa bardziej mi się podoba:)).
Dla mnie to niezwykłe, móc czytać o tym, o czym piszesz. Przesyłam serdeczne pozdrowienia z Wrocławia:)
Witaj! A jak masz na imię? (bo chyba nie Łukasz;):) Miło mi Cię poznać i witam w gronie wszelakowyznaniowców, jako i bezwyznaniowców (jak ja:) Bobe z pewnością jest dla każdego, no może poza tzw. prawdziwym Polakiem ;) Ten zbyt łatwo i zbyt szybko się denerwuje.
UsuńMiłej lektury i do usłyszenia!
Ola
Kasia. Łukasz to mój mąż, z którego konta w Google nie mogę się wylogować. Blogspot żąda ode mnie zalogowania, ale nie honoruje Wordpress. Do usłyszenia.
OdpowiedzUsuń