niedziela, 20 lutego 2011

Cza-czo


Po chrzanie czas na czosnek. Mocny, aromatyczny. W kuchni i na blogu. Niech kręci w nosie, niech tańczy na języku. Cza-czo. Mili Państwo, czas na czosnek!

Składniki:
- 2 duże główki czosnku
- 5 szklanek bulionu
- 1 żółtko
- 1 łyżeczka tymianku
- 1/2 szklanki śmietany
- 5-10 dkg płatków migdałowych
- 1 łyżka masła
- sól
- pieprz
Osobiście wszystkiego daję "na oko".

Przepis:
Obrane ząbki czosnku gotować 25 minut w bulionie. Dodać tymianek. Zaprawić śmietaną wymieszaną z żółtkiem i całość zagotować. Doprawić do smaku. Zrumienione na maśle migdały dodać tuż przed podaniem.

/przepis pochodzi z książki "Kuchnia żydowska" Tadeusza Barowicza/

Prażone płatki migdałów. Mmmmm, co powiecie na tak wyrafinowane zwieńczenie miseczki czosnkowej zupy? To się nie kłóci, to smakuje!
o

15 komentarzy:

  1. Anonimowy20 lutego 2011 19:04

    Osz..... robię jutro :-)

    Tim

    OdpowiedzUsuń
  2. kaprysia20 lutego 2011 20:08

    Chyba mi się właśnie czegoś takiego chce;)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. scenki20 lutego 2011 22:53

    Za całokształt:
    Z lewej strony scenek czeka "Słoneczne wyróżnienie" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Magoda21 lutego 2011 10:10

    Jakie proste!
    Mniam!

    OdpowiedzUsuń
  5. fafik rottweiler21 lutego 2011 18:35

    Kupiłaś mnie tą zupą ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bejla21 lutego 2011 21:53

    Czosnek to jest to, co tygryski lubią najbardziej! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bobe Majse22 lutego 2011 23:18

    Scenki, i tu dziękuję za wyróżnienie :)
    Wasze komentarze dowodzą, że powiedzenie "przez żołądek do serca" ma się dobrze ;):)

    Spożycie czosnku w postaci j.w. nie grozi załamaniem relacji towarzyskich, ani utratą pracy ;):) Po gotowaniu nie trzeba także przez tydzień wietrzyć mieszkania :)

    Pozdrawiam kulinarnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bobe Majse22 lutego 2011 23:20

    Serdecznie witam także nowych komentatorów: Tima i Fafika rottweilera :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy23 lutego 2011 14:05

    Rozumiem, że raczej nie ma obowiązku zjadania ugotowanych ząbków czosnku - a może warto rozbić je mikserem do postaci kremu? Zapewne spróbuję dodać do mojego wege jadłospisu. Dzięki za kolejną inspirację. ;-)
    clou

    OdpowiedzUsuń
  10. Bobe Majse24 lutego 2011 01:10

    Clou, wszystkie chwyty dozwolone ;) Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Katarzyna24 lutego 2011 10:09

    Natknelam sie ostanio na program kulinarny w TVN kuchnia pt: Kocher Macher.
    Widzialas moze?
    O koszernym kucharzeniu:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Bobe Majse25 lutego 2011 01:28

    Kasiu i Wojtku, widziałam dwa odcinki i... planuję posta :) Miłego piątku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bozena Wojtaszek11 marca 2011 22:26

    Dzisiaj ją ugotowałam, pierwszy raz w życiu, i aż muszę podziękować bo takie to pyszne. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  14. Pani Haiku / Haiku-san11 marca 2011 23:45

    Bożenko, cieszę się bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ania Włodarczyk vel Truskawka29 marca 2011 21:28

    Ja to czuję, zdecydowanie! Zupy czosnkowe to jest to :)

    OdpowiedzUsuń