sobota, 25 grudnia 2010
Razem
24 grudnia - schyłek i początek dnia. Wraz z pierwszą gwiazdką, wraz z zachodzącym słońcem do stołu zasiedli chrześcijanie i Żydzi, i każdy świętował: Wigilię Bożego Narodzenia i Szabat. Były i takie miejsca na ziemi, gdzie świętowano wspólnie.
Los ciężko doświadczył Noemi. Straciła męża i dwóch synów. Postanowiła wrócić do rodzinnego Betlejem. Towarzyszyły jej dwie owdowiałe synowe: Orfa i Rut. "Obce", jak je nazywała. Wychowane w innym kraju, wierzące w innych bogów. Moabitki. Noemi nie chciała, aby opiekowały się nią jedynie z litości i poczucia obowiązku. Próbowała je do siebie zniechęcić. Orfa odeszła, Rut została z teściową - jej milczeniem i niedostępnością, którymi odgradzała się od świata. W Domu Chleba (Betlejem) życie Rut i Noemi nie było łatwe i to właśnie codziennego chleba brakowało najbardziej. Pewnego dnia Rut wyszła z domu, by z pola bogacza zebrać kłosy zboża pozostawione przez żeńców. Gospodarz wiedział, kim jest młoda kobieta i co zrobiła dla swojej teściowej. Nakazał parobkom nakarmić i napoić Rut; nalegał, by odtąd codziennie przychodziła po zboże. Uradowało to Noemi, tym bardziej, że ów hojny gospodarz był krewnym jej zmarłego męża i syna. Prawo Izraela nakazywało poślubienie wdowy po krewniaku, aby ta mogła urodzić syna. Noemi poradziła Rut, aby zakradła się wieczorem do spichlerza i położyła u stóp śpiącego gospodarza. Ten okrył dziewczynę swoim płaszczem, a jej teściowej przekazał sześć korców jęczmienia. Wkrótce potem przysłał swatów, by poślubić Rut. Gdy Noemi płakała ze szczęścia, sąsiadki pocieszały ją słowami: "Taka synowa lepsza od siedmiu synów".
Wszystkiego najlepszego Olu w ten świąteczny czas i wiele wspaniałych chwil w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńPiękna opowieść wigilijna:)
Znam tę opowieść ze starotestamentalnej Księgi Rut. To piękna historia o tym, że więzy rodzinne, międzyludzkie, mogą stać ponad podziałami religijnymi czy narodowymi - pewnie przytoczyłaś ją Olu w kontekście wspomnianego w Twoim poście wspólnego świętowania.
OdpowiedzUsuńAle ta opowieść ma jeszcze drugie dno: syn Rut, który narodził się z jej małżeństwa z Boozem, był ojcem Jessego, który z kolei był ojcem króla Dawida, założyciela rodu dawidowego, z którego wywodził się Chrystus. A więc ta historia w szczególny sposób wpisuje się w obecny czas świąteczny.
Kaprysiu, serdecznie dziękuję! Moje noworoczne życzenia już niebawem :)
OdpowiedzUsuńOllu, obie lubimy takie wielowarstwowe smaczki ;) Jest bowiem i trzeci aspekt: nawiązanie do posta Gojki z Izraela (link pod słówkiem "wspólnie") i po trosze dla Niej dedykacja.