Każdy z nas potrzebuje czasami lekarstwa, szczepionki, kuracji  wzmacniającej. Na smutki i smuteczki, porażki i rozczarowania - ot,  trudy życia. Proponuję te najlepsze, naturalne, nie wywołujące skutków  ubocznych. Jedną. W średniej (131 stron) dawce. Kto zna mnie już choć  trochę wie, że mowa będzie o książce.
"Dziecko Noego" Erica-Emmanuela Schmitta połkniecie szybko, gładko i od razu poczujecie się lepiej.
W  okupowanej Belgii rozpoczynają się prześladowania Żydów. Małego Josepha  przez jakiś czas ukrywa w swoim pałacu hrabina de Sully, następnie  chłopiec trafia do sierocińca, prowadzonego przez katolickiego księdza -  ojca Ponsa. Jak szybko się okazuje, żydowscy mieszkańcy Żółtej Willi to  nie jedyna tajemnica tego miejsca. Codziennie wieczorem ojciec Pons  wymyka się do nieużywanej ogrodowej kaplicy, w której o ustalonej porze  odwiedza go tajemniczy mężczyzna z workiem na plecach. Joseph i jego  przyjaciel Rudi gubią się w domysłach. Może duchowny handluje na czarnym  rynku, a może współpracuje z ruchem oporu? Dzięki małemu fortelowi  Joseph poznaje sekret księdza i staje się wspólnikiem owego sekretu aż  do zakończenia wojny.
Kim był Noe? Pierwszym na świecie kolekcjonerem. Kim zatem może być dziecko Noego?
Holokaust  w książce E.E.Schmitta jest tylko tłem, pretekstem do pokazania  wartości uniwersalnych: szacunku, godności, pamięci. Szybka lektura,  długie myślenie po.

 
 
 
 
 
"Na  imię mam Marc, posiadam głębokie życie wewnętrzne i nie mam pieniędzy,  ale mówi się, że mam talent." /Marc Chagall "Moje życie"/
"Szczypta", 1912
Siedzący przy stole dostojny Żyd zażywa  tabaki. Patrzy wnikliwie, przeszywająco, ale... jakby wgłąb siebie. W  tle symbole judaizmu: w lewym górnym rogu najprawdopodobniej fragment  menory, w prawym Gwiazda Dawida i symbolicznie zaznaczone rzemienie  tefilin. Na stole leży hebrajska księga, w której odnotowano prawdziwe  imię i nazwisko artysty - Mosze Segal.
"Modlący się Żyd", 1914
Poranna modlitwa (szacharit). Żyd  owinięty tałesem (szalem modlitewnym), z założonymi tefilin (dwa  skórzane pudełeczka z 4 fragmentami Tory, mocowane za pomocą rzemieni do  czoła i lewej ręki). Pod prawą dłonią symbolicznie przedstawiony cicit  (frędzle w 4 rogach tałesu, mające przypominać o 613 przykazaniach  judaizmu).
"Święto", 1914
Sukot. Przed aron ha-kodesz (szafa ołtarzowa w  synagodze, w której przechowywane są zwoje Tory) stoi Żyd w tałesie. Ma  ze sobą 4 charakterystyczne dla tego święta rośliny. W prawej dłoni  trzyma etrog (powinien w lewej, od strony serca, które ten cytrus także  symbolizuje). W lewej dłoni (powinien w prawej) trzyma lulaw - rodzaj  palemki skręconej z liści palmy, gałązek mirtu i wierzby.
"Święto Kuczek", 1916
Sukot = Kuczki = Szałasy. Święto  upamiętniające 40-letnią wędrówkę Żydów z niewoli egipskiej do Ziemi  Obiecanej - czas, kiedy Żydzi mieszkali w namiotach. W postawionym na  okres 7-dniowego święta szałasie ojciec i syn spożywają posiłek. Matka  donosi talerze. Z lewej strony dziadek, a może niedawny gość  ucztujących. Z lulaw w dłoni podąża zapewne do synagogi. Na drugim  planie cerkiewka. Scenka rozgrywa się w rosyjskim sztetlu, być może  rodzinnym Witebsku Chagalla.
"Brama cmentarna", 1917
Nad bramą prowadzącą na kirkut (cmentarz  żydowski) starotestamentowe proroctwo Ezechiela: "To mówi Pan Bóg: Oto  ja otworzę groby wasze i wywiodę was z grobów waszych, ludu mój i wwiodę  was do Ziemi Izraela." W Rosji upadek caratu.
"Samotność", 1933
Rok dojścia Hitlera do władzy. Siedzący na  trawie Żyd ma pusty wzrok, a na jego twarzy maluje się troska. Podpiera  głowę dłonią. Drugą przyciska do piersi zwój Tory, nie znajduje w nim  jednak pociechy. Żyd Wieczny Tułacz duma nad historią Diaspory i  niepewnym losem braci. Obok Żyda leży krowa, symbol z proroctwa Ozeasza:  "Zaprawdę Izrael jest krnąbrny, jak krnąbrna jest krowa." Ciemnych  chmur, zbierających się nad tą smutną, acz malowniczą parą nie jest w  stanie rozproszyć nawet anioł. W takiej scenerii i ze skrzypiec trudno  wydobyć radosne nuty.
"Białe ukrzyżowanie", 1938
Rozpięty na krzyżu, przepasany  tałesem Chrystus patrzy bezradnie na los Żydów w Diasporze. Hordy  bolszewików grabią i mordują, faszysta bezcześci aron ha-kodesz, Żyd  Wieczny Tułacz mija płonący zwój Tory, ktoś inny ucieka, przyciskając  rodał do piersi, ludzie na łódce wzywają pomocy, matka tuli dziecko, a  grupa starych Żydów i towarzysząca im młoda kobieta wznoszą lament i  modły.
"Exodus", 1952-1966
Naród żydowski w drodze do Ziemi Obiecanej. W  prawym dolnym rogu Mojżesz z Tablicami Przymierza, otrzymanymi od Boga  na Górze Synaj. Niewola egipska i Holokaust. Emigracja Żydów do  proklamowanego w 1948 roku państwa Izrael. Nad tłumem radujących się  ludzi - rozpięty na krzyżu Chrystus.
 
 
 
 
 
W Kocku jest pewien niezwykły dom. Nie wiadomo kiedy powstał. W połowie  XIX wieku, a może w dwudziestoleciu międzywojennym? Do tego hybryda  architektoniczna: ganek ala' polski dworek i dziesięcioboczna wieżyczka  nad głównym, narożnym wejściem. Zbudowany z drewnianych bali, osiadł  ciężko u zbiegu ulic Polnej i Wojska Polskiego.
Dom cadyka, zwany  także Rabinówką. Legenda wiąże go z osobą Menachema Mendla  Morgenszterna - jednego z najsłynniejszych przywódców chasydzkich.  Ostatnie dwadzieścia lat życia Kocker Rebe spędził w odosobnieniu -  zamurowany w sali modlitw swojego domu. Czy była to owa intrygująca,  narożna wieżyczka? Dzisiaj niezamieszkana. Z szacunku dla cadyka, czy  dlatego, że w niej straszy? Nie wiadomo.
Na drzwiach wejściowych  znalazłam chrześcijański znak: imiona trzech króli i datę. Tak wyraźny,  jakby skreślony wczoraj. Zatem niewątpliwie mieszka tu duch, duch  historii. Zmiennej, dodajmy.
Legenda contra fakty. Mistycyzm  contra sensacja. Po 1924 roku dom należał do Josefa Morgenszterna, który  zginął wraz z rodziną w czasie bombardowania Kocka, 9 września 1939  roku. Zbudowany na terenie posesji bunkier ochronił rabina i jego  bliskich tylko i aż przed Holokaustem. Szczątki rozerwanych ciał zwisały  z gałęzi drzew owocowych w ogrodzie, niczym zapowiedź bliskiej już  Zagłady.





 
 
 
 
 
Abraham, Izaak i Jakub to trzej patriarchowie, od  których wszystko się zaczęło. Wszystko, czyli narodziny judaizmu. Kiedy?  W XX-XVII w. p.n.e.
Abraham zawarł przymierze z Bogiem. Za swą wiarę  i wierność Bogu otrzymał w darze ziemię Kanaan. Znakiem tego przymierza  było obrzezanie, dlatego Abraham nazywany jest ojcem religii  żydowskiej.
Synem Abrahama był Izaak, a synem Izaaka Jakub. Dwunastu  synów Jakuba dało początek dwunastu plemionom Izraela, dlatego uważa się  go za ojca narodu żydowskiego.
Izaak miał dwóch bliźniaczych  synów: wspomnianego już Jakuba i Ezawa. Pierwszy urodził się Ezaw,  trzymany za piętę przez niewiele młodszego Jakuba. Ezaw był zapalonym  myśliwym, lubił otwartą przestrzeń i nie straszne mu było surowe życie.  Jakuba charakteryzował spokój, delikatność i inteligencja. Był  ulubieńcem matki - Rebeki, ale to pierworodnemu przysługiwało prawo  przejęcia po śmierci ojca plemiennego przywództwa.
Pewnego razu  Ezaw, wróciwszy do domu zmęczony i głodny, zastał brata nad miską  aromatycznej soczewicy. I stało się. Wiele nie myśląc, za odrobinę  strawy sprzedał Jakubowi prawo do pierworództwa.
Minęło kilka  lat. Stary i ślepy Izaak poprosił Ezawa, aby wyruszył na polowanie, a po  powrocie przygotował ojcu ulubione danie z dziczyzny. Po jego spożyciu  miał pobłogosławić syna jako pierworodnego. Usłyszawszy to Rebeka  obmyśliła podstęp. Ugotowała koźlę, odziała Jakuba w szaty Ezawa, a na  jego ręce i szyję nałożyła zwierzęce skóry, aby przypominał swego  owłosionego brata. Izaak nie rozpoznał Jakuba i udzielił mu  błogosławieństwa pierworodnego. Gdy prawdziwy Ezaw wrócił z polowania, a  Izaak odkrył oszustwo - błogosławieństwa nie można już było cofnąć.
Składniki:
- 2 marchewki
- 1 pietruszka
- 1/4 selera
- 1/2 pora
- 150 g czerwonej soczewicy
- 200 ml kwaśnej śmietany
- 3 łyżki posiekanej kolendry
- 1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
- świeżo mielony pieprz
- sól
W oryginalnym przepisie tego składnika nie ma, ale - jeśli ktoś lubi mocniejszy smak - można dodać kostkę / dwie bulionu.
Przygotowanie:
Warzywa  obrać, pokroić, wrzucić do garnka, zalać 3 litrami wody. Gotować do  miękkości. Soczewicę wypłukać na sicie, aż woda nie będzie mętna, dodać  do wywaru wraz z kminem i gotować do miękkości. W razie potrzeby zebrać  szumowiny. Zupę doprawić solą i zmiksować na krem. Na talerzu dodać  śmietanę, posypać pieprzem, oraz kolendrą.
Przepis pochodzi z książki "Przysmaki żydowskie we współczesnej kuchni" Estery i Malki Kafka.


 
 
 
 
 
Ja: Zahar, pamiętasz naszą rozmowę w "Starce"?  Wiesz, Twoje spostrzeżenia odnośnie ludzi po przyjeździe do Izraela i po  pierwszej od wielu lat wizycie w Polsce...
Zahar: Chodziło mi  oczywiście o konfrontację oczekiwanych stereotypów z rzeczywistością. Te  "sabry" i "kibucnicy" - często jaśni, często blondyni, czasem z  niebieskimi oczami i wysocy, nie wyglądali mi na Żydów, jakich sobie  wyobrażałem. Zresztą faktycznie czytałem później, że statystycznie to  pokolenie po Holokauście jest wyższe, zdrowsze i mocniejsze od swych  rodziców. Ale to nie tylko to - również ich zachowanie, sposób  chodzenia, pewność siebie - to też było odwrotnością moich pojęć  "żydostwa". Na pewno miało to związek z faktem, że naprawdę czuli się  "panami" i właścicielami tego kraju, a nie gośćmi, często niepożądanymi,  w kraju innych.
A w Polsce było na odwrót. Przyjechałem po raz  pierwszy z początkiem listopada 1986 roku - jeszcze za "komuny". Polacy  wyglądali mi ciemni, niscy i niepewni siebie. Wielu chodziło w czapkach i  kapeluszach (a w Izraelu tylko religijni tak chodzą). I nawet u każdego  wydawało mi się, że widzę duży, żydowski nos... Pozory mylą. Choć z  drugiej strony: na pewno jest tyle zamieszania w tych naszych genach, że  może naprawdę wszyscy jesteśmy trochę Żydami i trochę Polakami? W to  najbardziej chciałbym uwierzyć.
/Zahar M, obecnie mieszka w Izraelu, wyjechał z Polski w 1961 roku, mając 18 lat i 3 miesiące/

 
 
 
 
 
Tablice Dekalogu.
Nie zabijaj!
Macewa.
Zwieńczenie muru krakowskiego getta.

Jedną świeczkę - na wyraźną prośbę - zapaliłam w czyimś imieniu.