niedziela, 24 stycznia 2010
Pokonkursowo
Konkurs Blog Roku 2009, choć jeszcze trwa, dla Bobe Majse się zakończył. Gorąco dziękuję wszystkim, którzy głosowali, trzymali kciuki, zamieszczali miłe komentarze. Tym razem się nie udało, ale Wasze poparcie tak młodego bloga było budujące. Spróbujemy znowu w przyszłym roku?! :);)
Niedawno wydarzyło się coś, co sprawiło mi dużą, wielką, ogromną radość, którą chcę się z Wami podzielić. Bobe Majse zostało zakwalifikowane jako praca dyplomowa wieńcząca moje judaistyczne studia. Było z tym trochę zamieszania, gdyż do tej pory żaden student nie zgłosił podobnego pomysłu (forma bloga, praca on-line), dlatego Rada Naukowa uczelni musiała mój wniosek rozważyć i... rozważyła. P o z y t y w n i e!
Nadal macie więc za co trzymać kciuki, o co serdecznie proszę, tym razem bez konieczności SMS-owania i wydawania pieniędzy.
Niech garść poniższych zdjęć wyrazi moje podziękowanie Wam, Radzie:), a także "co mi w duszy gra", pomimo aury za oknem.
Super, mądra ta Rada, oj mądra,
OdpowiedzUsuńPisz zatem na szóstkę, czekam.
Kwiaty...balsam dla Moich oczu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpowodzenia :) przepiekne sa te maki
OdpowiedzUsuńOlu gratuluję!
OdpowiedzUsuńŚwietnego pomysłu na dyplom, ciekawej treści, mądrej Rady Naukowej, zapału i siły przebicia!
A za kwiatki dziękuję, zwłaszcza te łąkowe z kukurydzą w tle cieszą oko me. (jak widzisz nieudolnie rymując staję się Twą naśladowczynią :)))
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej pracy!
Hip-hip-hurrraa!
OdpowiedzUsuńOleńko gratuluję!!!!...
a dopiero - zadwałoby się całkiem niedawno, zaledwie w listopadzie - wspomniałaś w naszej herbacianej rozmowie, że chciałabyś spróbować Bobe Majse ująć w pracy dyplomowej :)
trzymam kciuki baaardzo mocno!
Gratuluje!!! To swietny pomysl! Trzymam oczywiscie kciuki i zycze niewyczerpanych pokladow energii :)
OdpowiedzUsuńKwiaty piekne, przydadza mi sie dzis, gdyz szaruga straszna za oknem :/
Pozdrawiam serdecznie!
Mimo zimna pozdrawiam gorąco i gratuluje nietuzinkowego pomysłu na dyplom
OdpowiedzUsuńMarkos
Świetny pomysł z taką formą pracy dyplomowej. Życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńDrodzy, dziękuję! Ja też myślę, że z pracy, która "żyje", cały czas się pisze i będzie pisać także po zakończeniu studiów, do której ma stały wgląd tyle osób, ile chce, jest większy pożytek, niż z kolejnej "papierowej". Tym bardziej, że krakowską Katedrę Judaistyki czeka niebawem przeprowadzka :)
OdpowiedzUsuńGratulujemy najserdeczniej! I trzymamy kciuki za sukces naukowo - akademicki. A w przyszłym roku z blogiem roku na pewno się uda!
OdpowiedzUsuńAsiu i Wojtku, serdecznie dziękuję za ciepłe słowa. Pozdrawiam, Ola
OdpowiedzUsuńBobe Majse - przecierasz szlaki :) Ogromne, najszczersze gratulacje, nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam (a może wiesz? :) )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie, w dniu dzisiejszym - szczególniej jeszcze niż zwykle, P.
Pasjonatko Ty Moja ;) (jak to wieloznacznie zabrzmiało, nieprawda? ;) Chyba wiem, jak się cieszysz, jeśli cieszysz się tak samo jak ja :) Ja skaczę pod sufit z radości! Ależ mi się ciepło zrobiło od Twojego maila, a tu taki mróz za oknem... Ola
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje ... trzymam kciuki ... powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńBobe Majse, ponieważ wszyscy już się wypowiedzieli na temat Twojego nowatorskiego pomysłu, Twoich zainteresowań niebywałych, pogratulowali szczerze, to pozostało mi tylko, aby się nie powtarzać, podpisać się także.
OdpowiedzUsuńMądra z Ciebie dziewczyna.
Poza tym dziękuję Ci, że ciekawość moją pobudziłaś (a cóż to takiego Bobe Majse, chciałam wiedzieć) i parę tekstów na temat przeczytałam. Wszystkim nam, ksenofobom przeważnie, nacjonalistom (a może gorzej?) przydałaby się obowiązkowa lektura Twojego blogu.
Żałuję, że wcześniej tu nie trafiłam.
Pozdrawiam
Droga ma.ol.su - witam serdecznie, bardzo dziękuję za jakże miłe słowa, zapraszam. Bobe Majse istnieje od X 2009 - trafiłaś w samą porę, gdyż zdołało się już trochę rozkręcić, ale wciąż jest młode. Nazwa bloga została rozszyfrowana w listopadowym poście pod tym samym tytułem. Uściski, Ola
OdpowiedzUsuń