poniedziałek, 22 sierpnia 2011
Smętny balkonik
Dziś jeszcze słów kilka o balkonie z poprzedniego posta.
O tym, że istnieje i że został wykonany z balustrady bimy leskiej synagogi wyczytałam w książce przeze mnie hołubionej - "Śladami Żydów polskich" Adama Dylewskiego. Wspominałam na blogu, że w Polskę bez niej nie ruszam. W wydaniu z 2002 roku nie ma zdjęcia kamienicy, a podany adres ogranicza się do pl. Konstytucji 3 Maja. Poza tym... minęło długie dziewięć lat i w tym czasie wiele mogło się zmienić.
Na szczęście plac okazał się niewielki. Weszliśmy nań od strony synagogi i jako pierwszy zwrócił moją uwagę balkon z przytwierdzonymi od spodu kwiatowymi dekoracjami. Na wszelki wypadek został uwieczniony na zdjęciu, dzięki czemu teraz mogę go Wam pokazać. Ten, którego szukaliśmy, już z daleka pierwszy dostrzegł Piotr (ech, moje słabe oczy). Charakterystyczny motyw żydowskiego świecznika właściwie wykluczał jakąkolwiek pomyłkę, ale... chciałam mieć 100% pewność.
Zainteresowana nami mieszkanka kamienicy nie wyglądała na osobę, z którą można byłoby rozmawiać na temat kontrowersyjnego balkonu. Byliśmy zdani sami na siebie. I wtedy Piotr wpadł na genialny pomysł, żeby zajrzeć do książki "Bieszczadzkie judaica" Andrzeja Potockiego, którą chwilę wcześniej zakupiłam w synagogalnej galerii. - Może tam będzie zdjęcie tej bimy? - powiedział. Popędziłam do samochodu, przewertowałam książkę kartka po kartce. Było! :)
Ot i cała historia.
Aaaa:)Czyli wytropiłaś na podstawie książkowych wskazówek:) A skoro tak, to może spróbować zaproponować władzom miasteczka przywrócenie historycznego wyglądu bimy w synagodze? Może udałoby się uzyskać poparcie którejś z żydowskich fundacji. Jak myślisz?
OdpowiedzUsuńBalustrady różnią się w sposób dość istotny (w tej balkonowej brakuje górnej cżęści balustrady z bimy). Poza tym ilość segmentów z menorami jest inna. Niby można było poprzycinać, pospawać etc ale równie dobrze bogaty i pobożny Żyd, budując kamieniczkę mógł zamowić u tego samego kowala balustradę wedle wzoru z synagogalnej bimy. Przyznać trzeba, że ten wzór jest znakomity od strony graficznej - przyciąga oczy. Widać rękę mistrzów. Czy są dowody, że to ta sama balustrada? Pozdrawiam clou
OdpowiedzUsuńA może uda Wam się dotrzeć do historii tego domu i sprawdzić, kto tam mieszkał? To mogłoby wiele wyjaśnić, może tak, jak pisze Clou, jakiś pobożny Żyd ... :)Czy mógłby chcieć w ten sposób uratować fragment bimy od złomowania? Czy może byłoby to raczej świętokradztwo,a jeśli tak, to czy zrobienie balustrady na balkon na wzór tej z bimy nie byłoby tak samo postrzegane, bo dajmy na to tapeta do pokoju we wzory podobne, jak te, czy inne symbole religijne - jak się do takich ewentualnych odwzorowań odnoszą Żydzi? Czy teoria o pobożnym Żydzie jest możliwa? Pytam, bo sobie uświadomiłam,że nie wiem, jak to jest w judaizmie ze świętością symboli. Jednak prywatnie i całkiem "na czuja" uważam,że mógł to być przypadek, i ktoś, kto w ogóle nie miał pojęcia, co to za wzór, przywłaszczył sobie albo oryginalną balustradę, albo kazał sobie taką zrobić nie wnikając w jej znaczenie. To tyle z moich detektywistycznych teorii :)))
OdpowiedzUsuńKaprysiu, natchnęłaś mnie, a do poparcia najlepsza byłaby Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, ta od projektu "Szlak Chasydzki", na którym znajduje się także Lesko.
OdpowiedzUsuńO balkonie wykonanym z balustrady bimy można znaleźć informacje m.in. w broszurze "Szlak Chasydzki - Lesko" http://www.fodz.pl/download/szlak_chasydzki_lesko_PL.pdf
W "Śladami Żydów polskich" A.Dylewskiego czytamy: "Ukradzione przed 1947 r. fragmenty bimy można dziś zobaczyć w mieście: elementy konstrukcyjne posłużyły jako część balkonu domu przy pl. Konstytucji 3 Maja (swoją drogą dawnej świątyni ormiańskiej) oraz domu przy ul. Unii Brzeskiej."
O znakowaniu balkonów żydowskich domów pisałam tutaj: http://bobemajse.blogspot.com/2010/07/otwarte-bramy-bedzina.html
Ale... jest różnica i przypadku leskiego to nie dotyczy.
Macewy "codziennego użytku", bima... Co jeszcze?!
Olu - dzieki za rozjaśnienie
OdpowiedzUsuń:-) pozdrawiam - Clou